Aktywne Wpisy
Wysłałem przez ostatni miesiąc około 100 CV. Efekt – 1 rozmowa o pracę, na której zostałem odpalony i nie przeszedłem rekrutacji. Reszta ofert, na które aplikowałem CISZA.
Wysłałem przez ostatni miesiąc około 1000 zaproszeń/polubien na różnych aplikacjach randkowych. Efekt – 4 pary, z czego 3 to jakieś fejk konta/scamy i jedna – 36-letnia bezrobotna bambaryła z 3 bękartów. (Nie pytajcie czemu dałem jej lajka, po prostu każdego dodawałem).
Chciałem się wyprowadzić od
Wysłałem przez ostatni miesiąc około 1000 zaproszeń/polubien na różnych aplikacjach randkowych. Efekt – 4 pary, z czego 3 to jakieś fejk konta/scamy i jedna – 36-letnia bezrobotna bambaryła z 3 bękartów. (Nie pytajcie czemu dałem jej lajka, po prostu każdego dodawałem).
Chciałem się wyprowadzić od
3x32 +7
Co grozi w Czeczenii gejom i lesbijkom, gdy się ujawnią?
JELENA KOSTIUCZENKO*: Nikt z nich się nie ujawnia, a jeśli ktoś dowie się o ich orientacji, to – zgodnie z Kadyrowską interpretacją miejscowego prawa zwyczajowego (funkcjonuje ono obok stanowionego prawa rosyjskiego, często bywa ważniejsze – przyp. red.) – należy ich zabić. Nazywają to honorowym zabójstwem. Gejów najpierw torturują, a później stawiają przed krewnymi i dają wybór: „Albo wy go zabijecie, albo my”.
Kiedyś zabójstwa homoseksualistów nie były inicjowane przez Republikę Czeczeńską. Dziś państwo chce zabić ich tam jak najwięcej. To ma swoją nazwę: zbrodnia przeciwko ludzkości. I to dzieje się na terytorium mojego kraju.
(...)
Podobne rzeczy dzieją się w różnych częściach Rosji. Opisywałaś horror, który rozgrywał się dziesiątki lat w stanicy Kuszczowskiej, tuż przy granicy z Ukrainą. Do niedawna państwo nie miało tam nic do powiedzenia, rządzili gangsterzy. Wchodzili podczas zajęć do szkoły, wskazywali palcem dziewczyny, zabierali je i gwałcili. Albo polowali na nie na ulicach. Rodzice, nauczyciele – wszyscy milczeli. Jedyną winą dziewczyn było to, że urodziły się w stanicy. Czy istnieją w Rosji jakiekolwiek reguły, których przestrzeganie gwarantuje bezpieczne życie?
Nie. Tłumaczę to zagranicznym dziennikarzom, gdy pytają mnie, czy czuję się bezpiecznie jako dziennikarka – tu nikt nie jest bezpieczny. Możesz mieć poczucie, że nic złego ci się nie przydarzy, bo jesteś lojalny, a tu nagle rażą cię prądem. Albo przypadkowo mijasz grupkę protestujących, podchodzi policjant, trafiasz do więzienia i wszystko się zaczyna. Znam mnóstwo takich przypadków.
A co może zrobić Rosjanin, by zmaksymalizować szanse, że nic złego mu się nie przydarzy?
To niemożliwe. Wielu wierzy, że w tym celu trzeba pracować w służbach, inspekcji podatkowej lub jako urzędnik. Ale tak to nie działa.
Wierzą, że aby system cię nie zjadł, należy stać się jego częścią.
Ale nawet wtedy system może cię zjeść. On pożera też swoich. Nie ma sposobu. Ludzie starają się zająć swoimi sprawami i o tym nie myśleć, przywykają.
(...)
Według sondaży największym problemem Rosjan jest zdrowie: dostęp do szpitali, przychodni, ich poziom.
Trwa tzw. optymalizacja służby zdrowia – zamyka się placówki medyczne, zwalnia personel, ograniczono także rodzaje chorób kwalifikujących się do hospitalizacji. W Moskwie zamknięto szpitale psychiatryczne. Dzieci chore na raka nie otrzymują potrzebnych medykamentów. Mogłabym długo wymieniać…
Dlaczego tak się dzieje?
Putin krok po kroku likwiduje kolejne świadczenia, które pozostały po Związku Radzieckim, takie jak darmowa służba zdrowia, edukacja, podniesiono wiek emerytalny. Na ogół na prowincji, a i nierzadko w dużych miastach trudno fizycznie dać radę. Jeśli jesteś zdrowy, znajdziesz jedzenie, zarobisz. Ale jeśli jesteś słaby – jesteś samotnym inwalidą, emerytem, matką samotnie wychowującą dziecko – zaczyna się nie życie, a „wyżywanie” – ono może ciągnąć się latami. Mąka, kartofle i ryż to podstawa ich „wyżywania”. Wiele osób musi zapomnieć o jabłkach i bananach.
(...)
Kogo Rosjanie obwiniają więc za swoje biedy?
Po pierwsze, gubernatorów, po drugie, premiera Dmitrija Miedwiediewa. Ludzie ci powiedzą: „Putin zuch, a Miedwiediew g*”. Od kiedy Rosjanie poczuli, jak tnie się ich przywileje socjalne, w telewizji zaczęto powtarzać, że wszystkiemu winien jest Miedwiediew. Ludziom wydaje się, że Miedwiediew kieruje państwem i idzie mu tak sobie, a Putin broni go przed zewnętrznymi wrogami.
Ale znowu – jeśli żyłbyś z tymi ludźmi dwa tygodnie, usłyszałbyś sporo złego.
Złego o Putinie?
Oczywiście. Denerwuje mnie, gdy słyszę, że według sondaży 86 proc. Rosjan popiera Putina. To nieprawda. Ja z tymi ludźmi jem, piję, wiem, co myślą. Ale gdy słyszą w słuchawce pytanie: „Tutaj Rosstat. Odpowiedzcie, czy popieracie politykę naszego prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Władimirowicza Putina?”, stają na baczność i odpowiadają: „Tak jest!”.
*Jelena Kostiuczenko** – rosyjska reporterka, od kilkunastu lat pracuje w „Nowej Gaziecie”. W styczniu 2020 r. nakładem Wydawnictwa Czarne ukaże się zbiór jej reportaży Przyszło nam tu żyć (tłum. Katarzyna Kwiatkowska-Moskalewicz).
https://www.wykop.pl/link/5251539/rosyjska-dziennikarka-tu-nikt-nie-jest-bezpieczny/
#swiat #rosja #spoleczenstwo #ksiazki #wywiad #bekazprawakow #bekazkatoli #neuropa
tak było
jest jakieś źródło do tego?
Oto, co Adam Wielomski i Konrad Rękas pisali do siebie na Facebooku we wrześniu 2013 r. – gdy dowiedzieli się, że Putin przygotowuje napaść na Ukrainę.
Wielomski: „Jeśli (…) Rosjanie zaatakują Polskę, to zawczasu zgłaszam mój akces do kolaboranckiego rządu, na czele którego będzie stał Konrad Rękas”.
Rękas (wiceszef jawnie prokremlowskiej partii Zmiana): „Nasi idą (…) Niestety na razie interweniować mają tylko na Ukrainie. Na NATO jeszcze przyjdzie cza
kolejny stereotyp. Nigdy nie rzuciło mi się w oczy jakieś
Miłego popołudnia i wieczoru Ci życzę.