Wpis z mikrobloga

Burza i czas

Jacques - Louis David

Obywatelu David! Obywatelu David!
Kto tam krzyczy na ulicy? Bo teraz zawsze ktoś krzyczy. Czego chcą od niego tym razem? Jacques - Louis David krzywo patrzy na siebie z lustra. Jego ciemne oczy wyglądają jeszcze groźniej niż na powstającym właśnie autoportrecie.
David odkłada rysownicę i wyciera pióro z tuszu. Dokończy później.
- Obywatelu David! - Malarz rozpoznaje sekretarza Robespierre'a. - Mam dla was wiadomość! To sprawa niecierpiąca zwłoki.
Maximillien Robespierre jest przyjacielem Davida i jedną z najpotężniejszych postaci rewolucji. Rewolucji, która zmiotła króla Ludwika XVI z francuskiego tronu. Kiedy Robespierre mówi, wszyscy słuchają.
- Wejdź więc na górę! - odkrzykuje malarz i zamyka okno.
David przyszedł na świat tu, w Paryżu. To nigdy nie było spokojne miasto, lecz teraz, gdy tylko wyjdziesz za próg własnego domu, czujesz, jak na ulicach gniew aż wrze pod powierzchnią, gotowy do wybuchu. Jeśli ktoś jest w stanie okiełznać Paryż, to tylko Robespierre. Człowiek o żelaznej woli.
W styczniu tłumy zgromadziły się na placu Rewolucji, aby zobaczyć, jak Ludwik XVI zostaje ścięty na gilotynie. Król uknuł spisek: chciał sprowadzić cudzoziemską armię do Francji i zasiąść z powrotem na tronie. Robespierre zdecydował, że zdrajca musi umrzeć. David pamięta, jak tłum wstrzymał oddech, zanim straszliwe ostrze zjechało ze świstem. Królewska głowa wpadła do naszykowanego kosza... bach! Ciżba zaczęła wiwatować. Niech żyje rewolucja!
Zbyt długo władcy Francji patrzyli obojętnie, jak ich poddani ledwo wiążą koniec z końcem. Królowie ucztowali w swoich pałacach razem z arystokratami. To już się nigdy nie powtórzy. Teraz u władzy jest lud. A Robespierre i inni przywódcy rewolucji zadbają, żeby to się nie zmieniło. W dawnych czasach szlachetnie urodzeni płacili arystokratom, by ci ukazywali ich w glorii i chwale, a artyści wykonywali rozkazy. Teraz i to się skończyło. David chce służyć rewolucji. Malarz musi pokazywać prawdę!
Sekretarz Robespierre'a już jest przy drzwiach. Biegł po schodach, więc ma zaczerwienioną twarz i urywany oddech. Podaje list Davidowi. Wiadomość dotyczy innego rewolucjonisty nazwiskiem Jean - Paul Marat. David zna go dobrze. A teraz nie może uwierzyć własnym oczom. Marat nie żyje?! Sekretarz potwierdza wieści. Malarz przechwytuje jego przebiegłe spojrzenie: ten człowiek najwyraźniej sprawdza, jak on, David, zareaguje. Artysta odwraca się plecami.
Minęło zaledwie parę dni od jego ostatnich odwiedzin w domu Marata. Jean - Paul był zajęty pracą, jak zawsze. Jego artykuły zagrzewały do odważnych czynów w walce o dobro ludu. W liście jest napisane, że został zamordowany. Młodą kobietę, która go zabiła, Charlotte Corday, wtrącono już do więzienia. Dlaczego to zrobiła? Czy sądziła, że jedno pchnięcie kuchennym nożem zmieni bieg rewolucji?
Niedługo wcześniej David otrzymał inny list, tym razem od rządu rewolucyjnego. Chciano, by namalował portret Marata - obraz, który zawisłby w sali posiedzeń i inspirował przywódców ludu. Zgodził się, oczywiście. Jak najlepiej mógłby przysłużyć się sprawie artysty? Ludzie muszą wiedzieć, co się wydarzyło. Nikomu nie wolno zapomnieć.
David udaje się teraz do kościoła, w którym przed pogrzebem wystawiono na widok publiczny ciało Marata. Na zewnątrz świeci słońce. Jest lato. Wewnątrz zielonkawe, wodniste światło przywodzi na myśl bladą twarz umarłego. Marat wygląda spokojnie. O czym myślał, gdy Charlotte Corday wymierzyła mu cios nożem? W tamtej chwili pisał w swojej wannie. Często tak robił, ponieważ cierpiał na egzemę, a ciepła woda z naparem owsianym łagodziła jego dolegliwości.
David przypomina sobie obrazy, które niegdyś malował: pełne heroizmu i patosu sceny historyczne lub mitologiczne. Tego oczekiwano od malarza w czasach jego młodości, przed rewolucją. Można było uwiecznić jakąś doniosłą, dramatyczną chwilę, porywy serca i szczytne ideały, lecz tylko pod warunkiem odpowiedniego kostiumu.
Jego portret Marata będzie inny. David pokaże śmierć współczesnego bohatera. Czy powinien namalować Charlotte Corday ściskającą nóż i bezbronnego Marata usiłującego się zasłonić? Nie, namaluje moment, który nastąpił zaraz potem, gdy Jean - Paul wydawał ostatnie tchnienie. Pokaże mężczyznę w wannie, z piórem zastygłym w dłoni, z krwawą raną w piersi. Przyjaciela ludu, który nie pisał na kosztownym lśniącym biurku, lecz na starej drewnianej skrzyni.
Gdy David zaczyna malować twarz Marata, wydaje mu się, że słyszy jego słowa. "Rozmyślałem, mój przyjacielu, o tym, jak ucichły ulice po egzekucji króla, a lud Paryża odzyskał spokój".
David ukaże taką właśnie chwilę. Wręcz nierzeczywisty spokój przychodzący po czymś, czego nigdy nie spodziewałbyś się dożyć. Chwilę, w której odkrywasz, że życie już nie będzie takie samo.

Fragment książki "Gwiaździsta noc Vincenta i inne opowieści. Historia sztuki dla dzieci" autorstwa Michaela Birda z ilustracjami Kate Evans.

#ksiazki #literatura #czytajzwykopem #ksiazkidladzieci #sztuka #malarstwo #historiasztuki #jacqueslouisdavid
dekonfitura - Burza i czas

Jacques - Louis David

Obywatelu David! Obywatelu Dav...

źródło: comment_ZqyySvb0OQ0mDAp6bA6OlONboQ955tQc.jpg

Pobierz