Wpis z mikrobloga

Ciekawostka o RoCo, ukradłem z fp MVP Magazyn.

Bez znajomosci tej historii Robert wydawał się super cool guyem, ale okazuje się, ze jest jeszcze bardziej super cool (ʘʘ)

——-

Najlepsi przyjaciele.

Robert Covington i Gio Toribio. Jeden z nich to dziś zawodnik Minnesota Timberwolves. Drugi - 8-latek, który od wczesnego dzieciństwa zmaga się z potworną chorobą. Ich drogi skrzyżowały się pewnego wieczoru w Wells Fargo Center, kiedy Rob był jeszcze zawodnikiem 76ers. Kiedy Covington zauważył małego Gio, był nim oczarowany.

,,To była więź, która nawiązała się momentalnie. Wiedziałem że znajdziemy wspólny język."

Rob podarował mu buty i podał kontakt do siebie, mówiąc, żeby dzwonił kiedy tylko ma na to ochotę. Rodzice Gio podeszli do sprawy sceptycznie i byli bardzo zaskoczeni, kiedy pewnego wieczoru chłopiec skontaktował się z Robem przez Face Time. Od tamtej pory rozmawiali niemal codziennie - Covington odwiedzał rodzinę Gio w Nowym Jorku, pilnował, by za każdym razem gdy Sixers grają z Knicks jego przyjaciel miał bilety.

Przyjaźń została wystawiona na próbę 11 listopada 2018 roku. Gio przeszedł dzień wcześniej operację usunięcia guza. Operacja się powiodła, jednak w domu czekały na niego złe wieści, niedotyczące jego zdrowia. Sixers wysłali Covingtona do Minneapolis, 1200 mil na zachód do Nowego Jorku. Ta odległość oznaczała jedno - koniec z regularnymi wizytami Roba w domu rodziny Gio.

Mama chłopca wspomina:
,,Szczerze mówiąc, wszyscy płakaliśmy. Gio był załamany."

Przez łzy 8-latek zadzwonił do swojego przyjaciela, a nowy skrzydłowy Timberwolves obiecał:

,,Nie martw się. Nadal będziemy najlepszymi przyjaciółmi."

Dziś Gio widzi Covingtona głównie w telewizji, jednak przez cały czas utrzymują kontakt. Pokój chłopca przemalowany został w barwy Minnesota Timberwolves, a kiedy gra jego ulubieniec, wszystko inne przestaje mieć znaczenie.

,,Widzisz, jakby słońce świeciło przez oczy Gio kiedy widzi Roba i wszystko inne przestaje mieć wtedy znaczenie. Nigdy nie będę w stanie odwdzięczyć się Robertowi za to, co zrobił dla mojego syna."

Dzień przed 8. urodzinami, o 23:00 do pokoju Gio wszedł jego ojciec i podał mu telefon. Zaspany chłopiec był zaskoczony, ale widząc znajomą twarz na ekranie momentalnie otrzymał przypływ energii. Covington zadzwonił do niego wprost z szatni Timberwolves, tuż po wygranym meczu z San Antonio Spurs. Dzwonił z wiadomością, że mały Gio nie pójdzie jutro do szkoły. Zamiast tego chce, aby swoje urodziny spędził wraz z nim w Minneapolis. Dzień później mały brał już udział w treningu Timberwolves, podając Covingtonowi piłki.

Tydzień później, w rozmowie z dziennikarzami ,,The Undefeated", Gio nadal wspominał najlepiej spędzony czas w swoim życiu. Trening z Timberwolves, hotel z widokiem na Target Center, robienie zakupów dla psa Roberta.

Przez chorobę mały stracił mnóstwo przyjaciół w swoim wieku. Kto by pomyślał, że jego najlepszym przyjacielem stanie się zawodnik NBA.

#nba trochę #wilczabojowka a i nawet #ciekawostki i może trochę #feels
aintgod - Ciekawostka o RoCo, ukradłem z fp MVP Magazyn.

Bez znajomosci tej historii...

źródło: comment_guftQGhYKhNBexmKWp6Jj1UEMoMlzvRe.jpg

Pobierz
  • 5