Aktywne Wpisy
drobne_na_taryfe +1455
Mam na parterze bloku takie ekskluziw prywatne przedszkole i kisnę zawsze z imion tych dzieciaków. Nie dość, że są Liam, Mia, Malika, Ruben, Nikolina, Andrea, Chloe (wymawiane tak, jak się pisze) to gurwa biega pośród nich mały, czarny jak smoła Bartek. xD
Anetkia +473
Jako kobieta rzygam już feminatywami. Jestem psychologiem a coraz częściej słyszę "czy psycholoszka już przyjmuje?" Jestem CZŁOWIEKIEM a nie człowiekinią, jestem gościem a nie gościnią. Jestem też OSOBĄ (rodz. żeński), mężczyzna powinien być "OSOBEM"? Do jakiej patologii to prowadzi.
#feminatywy #bekazlewactwa #logikarozowychpaskow #zalesie
#feminatywy #bekazlewactwa #logikarozowychpaskow #zalesie
6. Celldweller (3504 scrobbli)
Zacznijmy od tego, że Celldweller to tak naprawdę 1-osobowy projekt Klayton'a, znanego wcześniej z Circle of Dust. Klayton mógł równie dobrze skończyć na 2 pierwszych albumach pod tą nazwą. Debiut, jakim był self-titled Celldweller, był genialny, stworzył coś niekonwencjonalnego, krążek zawierał wiele hitów, m.in. The Last Firstborn, Switchback, One Good Reason, Frozen. Jego twórczość znalazła się w wielu grach (m.in. NFS: Most Wanted z 2005 roku czy Dead Rising 2) bądź w filmach. Po dziś dzień mam wrażenie, że sam Klayton traktuje to wydanie jako swoje magnum opus. Kolejny album, czyli Soundtrack for the Voices in My Head Vol. 01 jest albumem czysto instrumentalnym, gdzie ten swój styl nadal utrzymuje, połączenie industrial rocka z różnymi stylami muzyki elektronicznej, głównie trancem. Po tym albumie następuje coś dziwnego w jego muzyce. Najpierw dostajemy Wish Upon a Blackstar wydany w rozdziałach, gdzie jego finalna forma ukazuje się po 3 latach od wydania pierwszych utworów. Tutaj trance zanika na rzecz drum&bass oraz electro, słucha się tego nie najgorzej, ale jest ten element komercyjności który mnie trochę od tego odpycha. Myślałem, że gorzej się nie da. Ale da!
Soundtrack for the Voices in My Head Vol. 02. Jak dla mnie jest to porażka. Dużo dubstepu, słabego dubstepu, Klayton zdecydowanie się w tym nie odnajduje. End of an Empire jest krążkiem bardzo mieszanym i nierównym. Każdy z utworów jest wymieszany z zupełnie czymś innym, mamy dubstep, mamy trance, mamy electro, mamy synthwave, mamy industrial, całość brzmi bardziej już jak Wish Upon a Blackstar. Następnie kolejne Soundtrack for the Voices in My Head Vol. 03 gdzie znowu jest powtórką Vol. 02, co tak bardzo mnie boli, bo to nie jest coś, w czym Klayton jest dobry, a zaczął robić to, bo po prostu było to na fali. Album Offworld jest natomiast odskocznią, która chyba była w dyskografii Celldwellera potrzebna. Krążek spokojny, bardziej nadający się do tego, aby leciał gdzieś w tle. Tutaj mógłbym postawić kropkę, ale niedawno wyszła EPka, która jednak daje nadzieje, na powrót starego, dobrego Celldwellera. Całość wydania w jakiś sposób nawiązuje do początków tego projektu, a nawet wręcz gdzieś do początków kariery Klaytona w Circle Of Dust. Czekam z niecierpliwością na jego dalszą twórczość, mimo tego jak bardzo go znienawidziłem za ten dubstep. Gość jest w 100% poświęcony muzyce i można doskonale to zobaczyć na jego filmach ze studiach jak tworzy oraz jak opisuje co w nim ma (całość spokojnie jest warta kilkaset tysięcy dolarów, jak nie ponad 1mln).
#100mydliny #celldweller #muzyka #metal #rock #muzykaelektroniczna #industrial