Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam przyjaciółkę, znamy się od dziecka i regularnie utrzymujemy ze sobą kontakt.
Patrycja (moja przyjaciółka) ma chłopaka, gość jest mega zazdrosny, a w dodatku mieszkają razem.
To tutaj zaczynają się kłopoty ... ale nie dla mnie xD
Musicie wiedzieć, że mimo związku, przyjaźń dla Patrycji jest priorytetem. Właściwie razem się wychowywaliśmy, więc traktujemy siebie jak rodzeństwo. Czasami nawet przed nowymi znajomymi, przedstawia mnie jako swojego starszego brata, co prowadzi do wielu śmiesznych sytuacji.
Dla jej chłopaka, jestem krzyżem, który musi dźwigać. Facet doskonale sobie zdaje sprawę, że relacja między mną a nią, jest silna.
Na początku związku, próbował mnie od niej izolować. Trwało to jakieś pół roku. Dużo kombinował, wymyślał zakazy, kłócił się, nawet mnie się czepiał. Nic nie przyniosło skutku.
Doskonale go rozumiem. Kto chciałby być w związku, ze świadomością, że nie jest najważniejszy dla drugiej połówki? A z drugiej strony, kto normalny wytrzymałbym w takim związku? Nawet go lubiłem na początku, mimo tego gówna za plecami i czasami z własnej inicjatywy usuwałem się w cień, tylko wtedy pojawiała się Patrycja i "wyciągała" mnie z cienia. Nawet kiedy chciałem im dać trochę prywatności, to i tak nie przynosiło to skutku, bo dla Patrycji byłem "częścią życia" i moja obecność nie sprawiała jej problemu w żadnej sytuacji.
Po pół roku byłem zmęczony, tym jego brzydko mówiąc szczekaniem. Było mi go żal, z drugiej strony miałem świadomość, że to jego decyzja, żeby trwać w takim związku, poza tym byłem ogólnie na niego #!$%@?. Trochę zaczęło mi przeszkadzać też życie w "symbiozie" z Patrycją, naprawdę nie interesował mnie jej związek, a mimowolnie byłem jego częścią.
W kwietniu, jej chłopak zaczął po raz kolejny do mnie pisać z pretensjami, narzekał że Patrycja cały dzień spędziła ze mną, a On chciał ją wziąć na kolacje. Takie typowe #!$%@?, którego nasłuchałem się wystarczająco przez 6 miesięcy. Wtedy pękłem, włączył mi się ##!$%@? i napisałem:
"Chyba nie rozumiesz swojego położenia. Gdybym chciał zaszkodzić twojemu związkowi, już bym to zrobił. Wystarczy jedna wiadomość"
Nie odpuszczał, więc wysłałem tą "jedną wiadomość". Następnego dnia zaprosił mnie na piwo, przyszedł z podkulonym ogonem i przepraszał za wszystko, prosząc mnie, żebym porozmawiał z Patrycją xD
Patrycja była bardziej #!$%@? na gościa niż ja (nie wiedziała, że do mnie wypisuje), ale ostatecznie ponownie się zeszli i tak do dzisiaj są razem.
Od tamtej pory miałem spokój. Jeszcze bardziej starałem się nie wchodzić w drogę, więc po prostu zaczęliśmy się komunikować jak ludzie. Tak jak trzeba było się zachowywać od samego początku. Mimo wszystko zdarzają się momenty, kiedy przesadza, oczywiście nie tak jak wcześniej, ale zdarzy mu się rzucać jakieś głupie uwagi, ja zawsze mam w rękawie jakiś tekst w stylu "ciekawe czy jeśli urodzi się wam dziecko, to będzie do mnie podobne", taki złośliwy plaskacz w pysk, żeby go #!$%@?ć i zarazem dać sygnał, żeby się ogarnął. ##!$%@? chyba się do końca nie wyłączył ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jeśli chodzi o Patrycję, to pierwszy raz w życiu, szczerze jej nie ogarniam. Kocha go, jestem tego przekonany, a z drugiej strony "wpycha" mnie do tego związku. Rozumiem, że chce, aby jej partner akceptował jej rodzinę i bliskich, ale to jest gruba przesada. Od razu dodam, że między nami nie ma absolutnie nic, wyłącznie miłość platoniczna i tego jestem w 101% pewny.

#zwiazki #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 26
  • Odpowiedz
@slugs: ja wiem, ze to szokujace, ale naprawde mozna czasem nie chciec jakies dupy wyruchac.

Wtedy mozna ja traktowac jak kumpla. A kumpla zawsze wyslucham.
  • Odpowiedz