Wpis z mikrobloga

Ponieważ w rzeczownikach na –ia forma dopełniacza jest jednakowa w liczbie mnogiej i pojedynczej, czasami dla uniknięcia ewentualnych niejednoznaczności niektórzy [...] używają końcówki -yj (lekcyj, procesyj, partyj itp.) dla oznaczenia liczby mnogiej.

Trzeba jednak powiedzieć, że jest to już pewna zaszłość, właściwie forma archaiczna. Końcówka ta jest mocno nacechowana stylistycznie i nie należy jej używać bez wyraźnych powodów.


Czy to nie symboliczne, że z języka wypadła, czy też wyrwano ją szkakując za staroświeckość, forma, która miała swój niezastąpiony sens?
#rozwazania #przemyslenia #przemysleniazdupy #gruparatowaniapoziomu #jezykpolski
  • 4
  • Odpowiedz
@Naturmensch: Język ogólnie bardzo często dąży do upraszczania się. Już niektórzy dziś spekulują czy np potrzebujemy tylu znaków specjalnych (np propozycje zjednania "u" oraz "ó").
No i pamiętaj, że język formuje społeczeństwo a społeczeństwo jako twór nie jest super mądre xd
  • Odpowiedz
@TotalDisaster: typie jprdl piszesz o zupełnym przeciwieństwie, u i ó to jeden hooy, ale wyrazy lekcja i lekcje w dopełniaczu (kogo? czego?) brzmia tak samo: lekcji, co może być źródłem nieporozumień i dlstego ta forma, uznana z jakichś względów za archaiczną, miała rację bytu
  • Odpowiedz
@Naturmensch: Oczywiście, że nie, bo ludzie gadają aby było prościej. Po cholerę nam tyle różnych form? Na przykład wołacza już prawie nikt nie używa. Komuś to przeszkadza?
  • Odpowiedz