Wpis z mikrobloga

#anime #bajeksto
55/100

Mawaru Penguindrum (2011), TV, 2-cour
studio Brain’s Base

Dla p. Ikuhary przejście na animację cyfrową okazało się wyjątkowo łaskawe. Oto nasz ulubiony reżyser może sobie teraz do upadłego replikować wizualne i muzyczne motywy, z czego co i rusz korzysta. Nie ucierpiało też na tym przejściu jego bajkopisarstwo – Mawaru Penguindrum to dzieło nadzwyczaj udane, wykonane w stylistyce shoujo coś na kształt thrillera, ale z dużą dozą psychologii, komentarz do niedawnej historii Japonii, także refleksja na temat fatum? Trudno tę produkcję zaszufladkować inaczej, niż nazwać ją ikuharyzmem, którym to terminem można określić ją cokolwiek wyczerpująco. Pora na bajkę o trójce rodzeństwa, jak się zdaje, ich niby koleżance, jej nauczycielu, jego narzeczonej, ich prześladowczyni, i o kilku pingwinach.

Rodzeństwo Takakura żyje samotnie z dnia na dzień – dwójka braci, Kanba i Shouma, stają na rzęsach, by uprzyjemnić ich umierającej młodszej siostrze ostatnie miesiące życia. Rodzice gdzieś zniknęli i nie zanosi się na to, by mieli wrócić. Rodzeństwo nie planuje przenieść się na łaskę wujka, zamiast tego żyje z wolna, głównie dla chorej Himari. Razu pewnego, zabrana do akwarium, Himari umiera. Bracia wszystko by oddali, by ta tragedia została jakoś odwrócona… I tak też się staje. Ożywia ja czapka w kształcie pingwina, co się później okazuje, samoświadoma i przejmująca niekiedy ciało Himari. Co się później okazuje, czapka ma w tym swój własny interes.

Zmuszeni machinacjami czapki bracia zapoznają zatem Ringo, dziewczynę urodzoną w dzień tragicznej śmierci jej siostry. Tą tragedią był atak gazem sarin w tokijskim metrze w 1995, przeprowadzony przez sektę przekonaną o rychłej apokalipsie. Ta informacja jest bardzo ważna. Nie mniej ważna jest data urodzin Ringo, która wytłumaczyła sobie, iż musi być reinkarnacją swojej legendarnej siostry, kochanej i szanowanej przez wszystkich, aby kochano i szanowano ją. Wykorzystując pamiętnik zmarłej, Ringo będzie usiłowała wcielić się w nią przez wykonywanie opisywanych w nim czynności. Na pamiętniku bardzo zależy pingwiniej czapce, zlecającej braciom odzyskać go do jej własnych celów. Tym samym przyjdzie im stanąć na drodze przeznaczenia, którym Ringo się kieruje.

Ma w sobie ta produkcja zarówno shoujo głupotki, jak i ciężką melodramę, umiejętnie aplikowaną dla zapewnienia nam długiego, fascynującego seansu. W walce o pamiętnik nie zabraknie fabularnych twistów, którymi produkcja najeżona jest niczym dobra kasza skwarkami. P. Ikuhara sprzedaje nam pełen pakiet swoich przemyśleń na temat przeznaczenia, więzów rodzinnych, ideałów, za które warto życie oddać – a to wszystko w swoim świetnym stylu pełnym Lynchowskich ujęć i wywołujących refleksję metafor. Przez długi czas może się Wam zapewne nawet wydawać, że głębi tu za bardzo nie ma, zamiast tego często się scenarzyści zagapili w kałużę. Ot, pułapka na widza.

Penguindrum wygląda ślicznie – jest bajecznie kolorowy, a owym kolorem reżyser zarządza w sumie do bólu, własnego lub naszego, upodobawszy sobie szczególnie różne odcienie różu. Cały serial upstrzony jest ideogramami żywcem wyrwanymi z informacji w metro, naklejanymi na ekran hurtem w rozmaitych kontekstach. Cyfrowy p. Ikuhara to chyba już na stałe język latających na wszystkie strony glifów, co mogliśmy zobaczyć w 2019 na seansie Sarazanmai. Wracają psychologizowane krajobrazy rodem z Uteny, wracają i powtarzające się sekwencje, słowem – komplet. Wracają i stareńkie winiety rodem z bajkach o księżniczek, jakkolwiek ironiczny to powrót.

Nie gorzej serial brzmi. Z powodów fabularnych mamy mnóstwo kawałków na klawisze, a także kompozycji zwiewnych i musicalowych, pełnych wokalu. Casting zaserwowano nam cokolwiek żartobliwy z meta punktu widzenia – po odbytym seansie sprawdźcie, kto grał braci Kanba, i co ich łączy. To także dobra okazja do złapania p. Koizumiego (NHK ni Youkoso!) na pracy w branży, co się od tamtej pory wciąż znowu nie wydarzyło.

Mawaru Penguindrum mi się kojarzy z pociągiem, być może nawet z metro – zapewne z racji wszędobylskiej symboliki i metafor, jednak serial autentycznie ma podobną energię i tempo, podobnie nieubłaganie pędzi do celu, podobnie też usiłuje się go wykoleić. Owo wykolejenie nie następuje z racji jakiegokolwiek formalnego błędu reżysera, skądże – jest zabiegami formalnymi przywołane, aby bohaterowie mogli się z nim zmierzyć, dostarczając nam wielce satysfakcjonujący finał tej przecież ograniczonej skalą i obsadą opowieści. Jak to p. Ikuhara wyczarował? On zapewne jeden wie, i oby kontynuował czarowanie nas, dopóki mu się nie to znudzi.
Pobierz tobaccotobacco - #anime #bajeksto
55/100

Mawaru Penguindrum (2011), TV, 2-cour
s...
źródło: comment_1uo8omD7hAkB3YyMPXUDn91BcifzTsgM.jpg
  • 1