Wpis z mikrobloga

@Prylik: a, no to fajnie, bo w takim razie wszystko można policzyć. Oczywiście z masą uproszczeń, których jestem świadom (pomijam np skladkę na NFZ oraz ZUS, bo nie jest podatkiem, pomijam też, że część podatków idzie do gmin lub powiatów), ale na bardziej wnikliwe podejście nie chcę poświęcać teraz czasu, a wszystkie uproszczenia rozwiązałem w taki sposób, żeby jak najbardziej danej rodzinie NIE opłacał się program 500+.

Dla przykładu weźmy rodzinę z dwojgiem dzieci, zarabiającą łącznie 6 tys. zł brutto (okolice mediany zarobków). Załóżmy, że z tych 6 tys. 18% płacą w podatku PIT, a z pozostałej kwoty (ok. 4900) 15% w podatku VAT (to akurat liczba trudna do oszacowania). Łącznie płacą okolo 1800 złotych podatku miesięcznie.

W 2019 roku dostawaliby miesięcznie 500 złotych, a koszt 500+ to około 1/16 wydatków państwa. 1800/16 to 112,5, czyli są 387,5 zł na
  • Odpowiedz
@losoz: Ty chyba sobie żartujesz z tymi obliczeniami.
Od lat jest wiadome, że łącznie w podatkach oddajemy ok. 50-75% naszych dochodów, a ty tutaj wyskakujesz z jakimś marnym 1800 zł...

Nie policzyłeś składki NFZ oraz ZUS uznają że to "nie podatek"... a następnie stwierdziłeś że 500+ to 1/16 wydatków państwa, w których to wydatkach NFZ już uwzględniłeś xDD
Skoro nie uwzględniasz NFZ to nie uwzględniaj go do końca, a nie że sobie go uwzględniłeś w wydatkach, by ci mniejsza kwota wyszła. 500+ to 1/12 wydatków państwa, a nie
  • Odpowiedz
@Prylik: faktycznie, nie uwzględniłem, że wydatki na służbę zdrowia zaliczają się do budżetu państwa. Więc zgoda, potraktujmy 500+ jako kolejno 1/12 i 1/8 wydatków państwa.

Natomiast akcyzę jednocześnie uwzględnilem i nieuwzględnilem. Założyłem, że dana rodzina wydaje wszystko co zarabia i musiałem przyjąć jakąś konkretną stawkę podatku, która uwzględniałaby zarówno VAT, jak i akcyzę i zgadzam się, przyjąłem zbyt niską wartość, zamieńmy 15 na 23%, wtedy wszystkie wydatki z mniejszym VATem
  • Odpowiedz
Wspomnienie o ZUS i CIT nie na miejscu, bo ZUS to nie podatek


@losoz: Nie, ZUS to podatek.

a CIT nie powinien mieć wpływu na pensje pracowników


@losoz: Ale ma i pogódź się z tym. Każdy podatek nałożony na przedsiębiorcę koniec końców zawsze płaci pracownik, który dla niego pracuje lub konsument, który kupuje jego produkty. Wszystkie koszty pracy zawsze zmniejszają pensje i/lub zwiększają cenę produktu/usługi.
  • Odpowiedz
@Prylik: A jakie jest źródło tych #!$%@?ów nt. przerzucalnosci podatków? Bo mit dotyczący tego, że kazdy podatek jest przerzucany na konsumenta jest właśnie tym - #!$%@?.
  • Odpowiedz
@Prylik: Hę? Czyli twierdzisz, że za każdym razem podniesienie jakiegokolwiek podatku jest przerzucane na konsumenta? No to przykro mi, ale piszesz nieprawdę prezentując nam tu typową kuc-ekonomię bez poparcia żadnymi badaniami.

Na cenę produktu wpływa zależność popytu od podaży, a nie stopień opodatkowania.

https://www.khanacademy.org/economics-finance-domain/microeconomics/elasticity-tutorial/price-elasticity-tutorial/a/elasticity-and-tax-incidence - proszę se poczytać.
  • Odpowiedz
Hę? Czyli twierdzisz, że za każdym razem podniesienie jakiegokolwiek podatku jest przerzucane na konsumenta? No to przykro mi, ale piszesz nieprawdę prezentując nam tu typową kuc-ekonomię bez poparcia żadnymi badaniami.


@ladelli: Hę? Czyli twierdzisz, że twierdzę, że za każdym razem podniesienie jakiegokolwiek podatku jest przerzucane na konsumenta? No to przykro mi, ale piszesz nieprawdę prezentując nam tu typową komunizm-ekonomię bez poparcia żadnymi badaniami. Nic takiego nigdy nie twierdziłem.

Na cenę
  • Odpowiedz
@Prylik: Napisałeś, że każdy podatek nałożony na przedsiębiorcę płaci albo pracownik albo konsument. Jak widać - nie każdy i nie zawsze.

Podatki nie są wliczone w cenę produktu. Ich zmiany owszem mogą mieć konsekwencje w stylu zmniejszenia podaży czy ograniczenia konkurencyjności, a to z kolei prowadzić może do wzrostu bezrobocia i zahamowania wzrostu gospodarczego. Nikt tego nie neguje, ale to nadal jest różnica (zasadnicza) pomiędzy stwierdzeniem, że zwiększony podatek zawsze
  • Odpowiedz
@Prylik: Najlepszym i najprostszym przykładem na to jest chyba rynek książek. W Polsce mamy spadek czytelnictwa bez względu na to czy mieliśmy VAT 0% czy 5%. Tymczasem w Danii gdzie obowiązuje stawka 25%, książki czyta proporcjonalnie 2x tyle ludzi co w Polsce.

A i u nas w momencie zmiany stawki, wzrost opodatkowania tylko pośrednio przyczynił się do wzrostu cen. Bezpośrednią przyczyną był spadek podaży związany z chęcią wyprzedaży tytułów które
  • Odpowiedz
@ladelli: Napisałem, że każdy podatek nałożony na przedsiębiorcę płaci albo pracownik albo konsument. Jak widać - każdy i zawsze. Taka jest kolej rzeczy. Podatki wpływają na popyt i podaż.

Podatki są wliczone w cenę produktu. Ich zmiany owszem mogą mieć konsekwencje w stylu zmniejszenia podaży czy ograniczenia konkurencyjności, a to z kolei prowadzić może do wzrostu bezrobocia i zahamowania wzrostu gospodarczego. Nikt tego nie neguje i nie ma różnicy pomiędzy
  • Odpowiedz
@Prylik: Czyli nadal podważasz wyniki badań z których wynika że w zależności od branży raz koszt może ponieść konsument, a raz przedsiębiorca. Oczywiście nie przedstawiając żadnych danych, tylko stwierdzając że jest tak, bo tak ( )
  • Odpowiedz
@ladelli: żeby "nadal" je podważać musiałbym NAJPIERW je podważać. A nigdy ich nie podważałem.
Naucz się czytać typie, zanim zabierzesz głos w dyskusji.
Raz koszt podnosi konsument, raz przedsiębiorca. Przedsiębiorca robi to, przez podwyżkę podatków.

Sam jestem przedsiębiorcą i podnoszę cenę wytwarzanego dobra, kiedy rząd podnosi mi podatki.
  • Odpowiedz