Czy jakby wasza druga połówka coś zniszczyła przypadkiem, typu niebieski pasek zbił wam ulubiony kubek, różowemu paskowi spadł sos z kebaba na tapicerkę w aucie, niebieski pasek nieporadnie się ubierając zbił wam drogie perfumy, czy też różowy pasek prasując waszą koszulę za 200zł zrobił dziurę, to z jaką reakcją się to u was spotyka? Czy jest to inba życia, spokojne powiedzenie, że najwyżej odkupi, albo pomoże naprawić, czy też nic się nie stało i puszczacie w niepamięć? #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #zwiazki
@banjo: gdyby moja druga połówka zniszczyła mi nieumyślnie coś dla mnie cennego ze względu na moje przywiązanie do przedmiotu/jego historię to #!$%@?łbym się w pierwszym momencie, ale nie przelewałbym tej złości na nią mówiąc HURRR ALE TY JESTEŚ DURRRR tylko po prostu zdenerwowałbym się, ochłonął, potem porozmawiał z nią żeby uważała gdy jest obok takich rzeczy bo wie jak dużą mają dla mnie wartość i tyle, po sprawie ¯\_(ツ)_/¯
@banjo opcja ostatnia,ale mój partner niestety nie potrafi tak postępować,więc dostaje to co mi daje,ale to już głębsze grzebanie w problemach tego dziwnego związku ¯_(ツ)_/¯
@Iron_Maan: no właśnie, mój stary był taki całe życie, im jest starszy tym bardziej pasuje w takich sytuacjach. Ja na pewno tego od ojca nie przyjęłam, ale to możliwe, że niektórzy powielają zachowanie rodziców w takich sytuacjach chyba, co?
@banjo: Z pewnością inba życia. Ale raczej z powodu niepowetowanej straty niż samego faktu, że ktoś popsuł coś mojego, poza tym ja z rzeczy korzystam do samego końca i jak ktoś mi coś zniszczy, to jest całkiem spora szansa, że już drugiego takiego przedmiotu nigdzie nie znajdę, a przestawić się na coś nowszego to dla mnie katorga.
@banjo: chyba zależy od rzeczy, za łatwo "odkupywalny" drobiazg typu kubek, nawet drogie perfumy bym inby nie robiła - "odkup, jak będziesz miał kasę". Pamiątkę też można jakoś zrekompensować, potrafię dobre chęci i starania docenić. Ale za walnięty samochód powinnam była zrobić... Może bym chociaż pieniądze zobaczyła, a tak jeżdżę gnieciuchem (╯︵╰,) asertywność w poprzednim związku nie była moją mocną stroną, powiedzmy XD
@banjo: Nie, raczej nie, bo ogólnie jestem raczej cholerykiem – łatwo się wkurzam, ale wystarczy mnie zostawić na 5 minut i sam się wyciszę i złość mi przejdzie. A jak ktoś mnie solidnie #!$%@?, to potrafię nawet zacząć się trząść z nerwów, rzucam #!$%@? na prawo i lewo i w oczach osoby postronnej pewnie wyglądam jak ktoś, komu gdyby dać do ręki broń, to by wymordował wszystkich ludzi na ulicy, ale
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Wiem że to że mój stary to by łeb urwał hahah
Dobra relacja jest więcej warta, niż jakaś materialna rzecz. ;-)
Komentarz usunięty przez autora