Aktywne Wpisy
Vamyss +39
W pracy kurła a gdzie.
Czekamy o 6 rano na klatce schodowej na strażaków aby użyli swojego kluczyka i otwarli nam mieszkanie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#pracbaza
Czekamy o 6 rano na klatce schodowej na strażaków aby użyli swojego kluczyka i otwarli nam mieszkanie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#pracbaza
![Vamyss - W pracy kurła a gdzie.
Czekamy o 6 rano na klatce schodowej na strażaków a...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/93699f1b8623c27d5ec0665ec251cb5ad1a1e490ca3bab52f62f78c50e9a9336,w150.jpg?author=Vamyss&auth=0fecfa71410b26fac38a212f8aa18878)
![StanMarsh93](https://wykop.pl/cdn/c3397992/StanMarsh93_gW7jklT617,q60.jpg)
StanMarsh93 +19
![StanMarsh93 - #przegryw](https://wykop.pl/cdn/c3201142/b559fc5c27ab972a158f951f2ea0f0234efc536472bedb13592a9d9fecf051da,w150.jpg?author=StanMarsh93&auth=f99a46fe1e9f7ecc6589dd067b98a6e9)
Boli mnie też to, że znane nam już utwory zagrano w dokładnie tej samej (albo bardzo podobnej) aranżacji do już znanych. Pierwszy S&M był bardzo właśnie za aranżacje, gdzie często orkiestra gra swoje, a zespół swoje. Tu nie zmieniono tego i mamy nutkę w nutkę powtórkę z rozrywki, za to w nowych utworach na szczęście jest o niebo lepiej.
Mimo wszystko pierwsza część koncertu bardzo na plus. To, co się podobało kiedyś podoba się nadal, przy niektórych utworach ciary (Memory Remains, Outlaw Torn) albumy z nowych albumów też dają radę (Day That Never Comes rządzi). Bardzo nie podobała mi się środkowa część koncertu - najpierw te wysrywy jakichś nieznanych kompozytorów, później te utwory unplugged czy też w wersji Hetfield+orkiestra. Niestety przy Unforgiven III (i przy paru innych okazjach też, ale już nie tak wyraziście) słychać, że nie tylko Lars nie daje już powoli rady - Hetfield (a konkretnie jego gardło) też nam się już powoli kończy.
Dopiero pod koniec wracamy znów do przyzwoitego poziomu i ostatnich kilka utworów znów slucha się z przyjemnością, a po Enter Sandman ma się przyjemny niedosyt.
Ogólnie: mamy to samo co na S&M1, a nawet więcej: tak samo. Rzucono jedynie parę nowych utworów i parę głupich pomysłów - dwa utwory klasyczne, unplugged, Lars grający na werblu czy wreszcie ten kompozytor opowiadający o Scythach. Wszystko to IMO do wycięcia.
Ocena ogólna: dość przyzwoicie, ale chyba nie do końca warto. Całościowo S&M1 wygrywa nieznacznie.
aha, właśnie znalazłem info, że Frayed ends of Sanity też powinny się na nagraniu pojawić - ja jednak oglądałem jakoś wersję bez tego. Czyżby wyszło tak #!$%@?, że zespół postanowił olać ten utwór?
#sm2 #metallica
Nowe orkiestrowe aranżacje zrobiono do Mastera i Sandmana, do tego zaaranżowano 7 wcześniej niegranych utworów (wliczając Anasthesię) no i 2 utworyu klasyczne. Zważywszy na
nie powinno, bo nie zagrali tego na koncercie. zagrali główny riff frayed ends jako outro dla enter sandman, ale nic poza tym