Wpis z mikrobloga

@Gacek93: W Warszawie w Cinema City słabiutko, w ogóle wyszedłem w połowie bo tak trochę dziwnie się czułem, ni to koncert ni to słuchanie płyty. Widać też było że James nie był juz wtedy w formie i ciezko mu niektore partie sie spiewalo (np refren w No Leaf Clover zmasakrował)
via Android
  • 0
@niepokojoncywonsz: u nas było tak że było słychać orkiestrę, riffy i perkusje. Wokal jakby był za ścianą dźwięku... Jestem mega zawiedziony. Wokalu nawet nie idzie ocenić bo go nie było słychać.
@Gacek93: uważam, że istotny był wybór kina tutaj. Ja bym w życiu nie postawił na Cinema City. Wybrałem Multikino i było świetnie. Można było się poczuć jak na koncercie. Może ciut basu brakowało, ale wszystko czyściutko i bardzo głośno.