Wpis z mikrobloga

#anime #bajeksto
26/100

Joshiraku (2012), TV, 1-cour
studio J.C. Staff

Poza Sayonara Zetsubou Sensei, twórczość p. Kumety wróciła na ekrany raz – z okazji adaptacji Joshiraku, mangi współtworzonej z p. Yasu (ilustratorem Toradory). O ile SZS starał się utrzymać jakikolwiek wątek główny i od czasu do czasu człowiek emocjonował się losami nauczyciela i Kafki, to w Joshiraku uświadczymy gagi wyłącznie. Dewizą serialu, powtarzaną nieustannie, jest wszak „anime to wypełniają przyziemne dialogi, by widzowie mogli bez przeszkód podziwiać słodycz dziewcząt.”

Czai się tu niecna pułapka, a jakże. Dziewczęta to piątka występujących w pobliskim tokijskim teatrze rakugoczek – aktorek zajmujących się ‘rakugo,’ klasycznym japońskim połączeniem stand-upu i teatru jednego aktora, podczas którego siedzący w kimonie artysta opowiada samotnie nieraz bardzo długą i zawiłą historię, wcielając się we wszystkie postaci, za rekwizyt mając wyłącznie wachlarz. Rakugo bywa robione na smutno lub na wesoło, ma przy tym bardzo szeroki, kilkusetletni kanon, którego uczniowie uczą się przez długie lata pod okiem mistrzów o dziedzicznych nazwiskach (podobnie ma się kabuki, stąd nazwisko największego ciacha w Japonii, Ebizou XI).

Tego wszystkiego doświadczymy jednak prędzej w Shouwa Genroku Rakugo Shinjuu, bowiem w Joshiraku widzimy dziewczęta schodzące ze sceny i zabijające czas za kulisami, wdając się w Kumetowate rozmowy o życiu i świecie, czyt. kłócą się i plotą absolutne bzdury, rozważają abstrakcyjne sytuacje, dokuczają jedna drugiej, komentują rzeczywistość poza teatrem, w tym scenę polityczną. Niejednokrotnie przyjdzie nam słyszeć je narzekające na to, że adaptacja w sumie nie ma sensu, bo niczego w Joshiraku nie ma do animowania. Padniemy ofiarami złośliwości dziewcząt nie raz i nie dwa, niepokojąco świadomych nas jako widowni.

Z założenia miała być piątka słodziaków do oglądania, a kogo dostaliśmy w samej rzeczy? Bohaterki co do jednej legitymują się pseudonimami artystycznymi, a są to; rzekoma protagonistka Tetora, dziewczyna ze wszech miar normalna, poza jej absurdalnym szczęściem; wpychająca się wciąż przed kamerę chłopczycowata i arogancka Mari, ofiara większości drwin; słodziutka jak cukierek Kigurumi, skrywająca za uśmiechniętą buzią paskudny charakter; zawsze poważna i skora do bitki Gan-chan w nieodłącznych okularach; wreszcie Kukuru, histeryczka i pesymistka, wypisz wymaluj nauczyciel z SZS. Herbatę polewa im czasem dziewczyna w masce, która słowem się nie odzywa.

Serial najlepiej dawkować sobie od czasu do czasu i nie oczekiwać niczego poza jego założeniem głównym, bowiem zupełnie niczego innego w nim nie ma. Dziewczęta umilają sobie przerwy między występami i niekiedy chodzą na spacery, a towarzyszy im humor wynikający z obserwacji społeczeństwa i parodiowania innych dzieł kultury. W segmencie cute girls doing cute things zupełnie się nie sprawdza przez swoją cierpki, drwiący ton, a wspomniana mantra o „przyziemnych rozmowach” to jawna bujda na resorach. Niemniej jednak serial to przyjemny, a aktorki głosowe nie brzmią na znudzone pracą ani trochę. W wolnej chwili warto.
tobaccotobacco - #anime #bajeksto
26/100

Joshiraku (2012), TV, 1-cour
studio J.C...

źródło: comment_gE55pNQlcq33PgvKKhqDhMenA0eBGpaA.jpg

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
@tobaccotobacco: Joshiraku, SZS i Monogatari to topowe rzeczy na mojej liście do ponownego doświadczenia po tym jak nauczyłem się wystarczająco dużo japońskiego żeby zauważyć ile smaczków się traci w tłumaczeniu.

  • Odpowiedz