Wpis z mikrobloga

@bikuben: w pewnym sensie mozna wysnuc teorie ze zycie od dziecka wsrod magii degraduje mlody mozg i bardzo utrudnia nauke glownie nieczarodziejskich rzeczy, zwroc uwage ze nie bylo zadnej przepasci w ogarnianiu swiata czarodziei miedzy tymi z czarodziejskich rodzin a mugolakami [Ron przez 7 ksiazek przydal sie do wyjasnienia czym sa czekoladowe zaby i opowiastki dla dzieci xDDDDDD], a nawet dorosli pracownicy ministerstwa magii mieli zbyt uszkodzone mozgi by ubrac sie
@Tasde: To ze byli biedakami mając do dyspozycji magię i możliwość zmieniania mugolskiej wality na czarodziejska (patrz rodzice Hermiony w Gringocie) świadczy tylko i wyłącznie o ich debiliźmie
@Tasde: Jesli czarodzieje siedza tylko w swoim swiecie i zachowuja sie "po swojemu" to ok, ale pare razy bylo podane ze pracownicy Ministerstwa pracujacy na mugolskich terenach nie potrafili sie ubrac tak aby nie zwracac na siebie uwagi.

To ze byli biedakami

@Delfin17: Ta biedota Weasleyow to wogole ciekawy temat, jedzenia nie wyczaruja, ale chate chyba da sie naprawic. Moze przybory do Hogwartu byly bardzo drogie, nawet uzywane?
@DryfWiatrowZachodnich: Wystarczy jedna szara komórka. Pan Weasley zakłada warsztat samochodowy gdzie każde auto naprawia za pomocą "reparo" nawet się nie musi na tym znać. Zarobiony hajs wymienia w gringodzie na pieniądze czarodziejów. Druga sprawa to ciekawe czemu ich matka nie pracowała. Gówniarze przez 10 miesięcy w szkole z internatem, mąż w domu a ona sama co robiła? Tym bardziej źe większość domowych obowiązków dało się ogarnąć za pomocą czarów patrz przygotowania