Ten film jest... całkiem niezły. W każdym aspekcie o oczko wyżej od poprzednika, fabularnie o dwa. Graficznie CGI trzyma bardzo równy poziom, raczej już nie ma elementów, które potrafiły razić w tytule z 2004. Ogląda się to o niebo lepiej od poprzednika. Całość jest w odrobinę cięższym i mroczniejszym klimacie, w przeciwieństwie do mocno pastelowej poprzedniej adaptacji.
Jedyna rzecz do której tak na prawdę można się przyczepić to totalnie over the top sceny walk i strzelanin, miejscami do granic absurdu. No ale trzeba było się tego spodziewać, skoro dopuścili guru bijatyk z Hong Kongu, Johna "Tutaj jebniemy dwa salta i fikołek podczas zmiany magazynka" Woo do produkcji.
Generalnie jest to tytuł, który mogę polecić, może nie wszystkim, ale na pewno fanom gatunku, albo komuś kto chce zobaczyć jakiś inną pozycję od autora Ghost in the Shell. 7,5/10
- prawie 29 lat - 160 cm wzrostu - sczupła - ciemne włosy - ciemne oczy - wykształcenie wyższe (magister) - stała, stabilna, w miarę dobrze płatna praca
Myślicie, że w tym roku poznam miłość mojego życia?
Appleseed Ex-Machina (2007)
Ten film jest... całkiem niezły. W każdym aspekcie o oczko wyżej od poprzednika, fabularnie o dwa. Graficznie CGI trzyma bardzo równy poziom, raczej już nie ma elementów, które potrafiły razić w tytule z 2004. Ogląda się to o niebo lepiej od poprzednika. Całość jest w odrobinę cięższym i mroczniejszym klimacie, w przeciwieństwie do mocno pastelowej poprzedniej adaptacji.
Jedyna rzecz do której tak na prawdę można się przyczepić to totalnie over the top sceny walk i strzelanin, miejscami do granic absurdu. No ale trzeba było się tego spodziewać, skoro dopuścili guru bijatyk z Hong Kongu, Johna "Tutaj jebniemy dwa salta i fikołek podczas zmiany magazynka" Woo do produkcji.
Generalnie jest to tytuł, który mogę polecić, może nie wszystkim, ale na pewno fanom gatunku, albo komuś kto chce zobaczyć jakiś inną pozycję od autora Ghost in the Shell. 7,5/10