#anonimowemirkowyznania Od miesiąca umawiam się z bardzo fajną dziewczyną, ale jest jeden malusieńki problem. Gdzieś tydzień temu powiedziała mi, że miała przeszczepioną nerkę. Na początku zareagowałem spokojnie, ale gdy zacząłem o tym czytać to w sumie sytuacja nie jest za ciekawa. Przeszczepiona nerka wytrzymuje od 10 do 20 lat średnio, a później następuje odrzut, czekają dializy, które koszmarnie osłabiają organizm, życie na dializach to piekło, jedyną nadzieją jest dostanie kolejnej nerki, która tez ostatecznie zostanie odrzucona. W polsce jest około 20 tyś ludzi, którzy się dializuje z czego rocznie jest przeszczepiane około 1000 nerek rocznie (trochę mniej). To jakieś 5%.
Nie miałbym dylematu, gdyby to nie była naprawdę fajna dziewczyna, ale nie wiem co robić naprawdę. Z jednej strony na prawdę chciałbym z nią być i po prostu pospędzać z nią miłe chwile, z drugiej strony jeśli związek się uda to sytuacja za 10 lat (optymistycznie) nie będzie za ciekawa. Wyszedłem z założenia, że później się zobaczy, ale ona się coraz bardziej angażuje i ja w sumie też, więc to chyba nie był za dobry pomysł.
Popieram istnienie i propagowanie przegrywu. Im więcej przegrywów, tym problem przegrywu rozwiąże się sam - brak przekazania genów dalej rozwiąze problem w 2-3 pokolenia ;)
Od miesiąca umawiam się z bardzo fajną dziewczyną, ale jest jeden malusieńki problem. Gdzieś tydzień temu powiedziała mi, że miała przeszczepioną nerkę. Na początku zareagowałem spokojnie, ale gdy zacząłem o tym czytać to w sumie sytuacja nie jest za ciekawa. Przeszczepiona nerka wytrzymuje od 10 do 20 lat średnio, a później następuje odrzut, czekają dializy, które koszmarnie osłabiają organizm, życie na dializach to piekło, jedyną nadzieją jest dostanie kolejnej nerki, która tez ostatecznie zostanie odrzucona. W polsce jest około 20 tyś ludzi, którzy się dializuje z czego rocznie jest przeszczepiane około 1000 nerek rocznie (trochę mniej). To jakieś 5%.
Nie miałbym dylematu, gdyby to nie była naprawdę fajna dziewczyna, ale nie wiem co robić naprawdę. Z jednej strony na prawdę chciałbym z nią być i po prostu pospędzać z nią miłe chwile, z drugiej strony jeśli związek się uda to sytuacja za 10 lat (optymistycznie) nie będzie za ciekawa. Wyszedłem z założenia, że później się zobaczy, ale ona się coraz bardziej angażuje i ja w sumie też, więc to chyba nie był za dobry pomysł.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
Co byście zrobili w mojej sytuacji?