Wpis z mikrobloga

Wczorajszy dzień to była jakaś pomyłka.
Przyjęli na oddział jakiegoś dzieciaka, lvl może 18. Mega upośledzony, mega chory, zero połączenia mózg-świat. Mimo to zdolny do chodzenia i chyba tylko tego bo z jedzeniem i sikaniem też ma problemy.
Jak co wieczór robiłam kroki w tę i z powrotem (cel: 10k dziennie). No i idę sobie idę a nasz kolega zatrzymuje się, łapie się za fiuta i coś bełkocze. No dobra, chory pewnie. Za drugim razem już mi zaszedł drogę trzymając się za fiuta i bełkocząc - dziwne. Zrobię jeszcze jedną rundkę i idę zgłosić pigułom. Spotkałam kolegę na drugim końcu korytarza od dyżurki pielęgniarek. Więc idę przed siebie, a on za mną i trzyma się za fiuta. Przyspieszam kroku, on przyspiesza kroku i trzyma się za fiuta. Ja już panika lvl 9998(zaraz powiem dlaczego), więc zaczynam biec a koleś za mną biegnie. Schowałam się do kantorka pielęgniarek i mówię o co chodzi że goni mnie koleś i trzyma się za fiuta przez spodnie. Usłyszałam tylko że 'on jest choryyyyyy' i że mam się nie martwić. Wracam do pokoju powiedzieć o wszystkim współlokatorce i zgadnijcie kto wchodzi i trzyma się za fiuta... Wypaliłam tylko donośne #!$%@? i schowałam się pod koc. Panika lvl 9999, pisze do psycholog w międzyczasie przypominając sobie rady poprzedniej terapeutki. 'Oddychaj'. Z każdym wdechem miałam co raz większą ochotę wstać, znaleźć ją i jej #!$%@?ć bo tak bardzo ta porada była #!$%@? i nieadekwatna. Przyszła do mnie pielęgniarka, nakrzyczała na mnie, że on jest chory i muszę to zrozumieć i przestać płakać. Bardzo budujące słowa jak dla ofiary gwałtu.
Po rozmowie z psycholog znalazłam w sobie trochę siły - jeśli nie uciekać (nie ma gdzie) to walczyć. Kilka osobistych refleksji że przecież jestem silniejsza i większa od typka i w razie co przecież mu zajebię z kopyta i się już nie podniesie. Typek spędził resztę wieczora na krześle przy dyzurce.

Ja natomiast spalam #!$%@?. O 00:30 pobudka i potem tylko przewracanie się z boku na bok, więc i humor mam dziś #!$%@?. Nawet nie wiem czy będzie mi się chciało pójść na spacer.
Bardzo chciałabym już wyjść i jutro będę rozmawiała ze swoim lekarzem, że siedzenie tu jest dla mnie bardziej szkodliwe niż pożyteczne.

#psychonudles #psychiatria #psychiatryk
s.....s - Wczorajszy dzień to była jakaś pomyłka. 
Przyjęli na oddział jakiegoś dziec...

źródło: comment_DEDD05wcVRAFZTEfChwjTQ0XiCNLswVy.jpg

Pobierz
  • 82
  • Odpowiedz
  • 331
@jacieniemog28 zgwałcić to może nie, ale gwarantuję, że każda różowa by się posrała że strachu w takiej sytuacji. U mnie jeszcze wchodzą w grę niemiłe doświadczenia, które odpalają jakieś mechanizmy w mózgu i jest jeszcze gorzej.
  • Odpowiedz
@send_nudles: serio tego typu oddzialy sa w stanie komukolwiek pomoc? przeciez jak ktos tam trafi to wyjdzie w jeszcze gorszym stanie niz byl - nie wyobrazam sobie miec depresje i przebywac obok robiacych pod siebie, niekontaktujacych ludzi i do tego ze starymi grazynami, ktore chca #!$%@? swoje 8 godzin i wrocic do domu zamiast komukolwiek pomoc.
  • Odpowiedz
@jacieniemog28: no tak, jakbyś spotkał jakiegoś napakowanego byka, od którego byłbyś mniejszy i słabszy, to też był michę zacieszał, że koleś na twój widok łapie się za fiuta i cię goni xDD a jeśli tak, to spoko xDD
  • Odpowiedz
@send_nudles: pewnie w lzejszych przypadkach najlepiej sprawdziloby sie cos w rodzaju terapii domowej tj. Przychodzisz na 2-3h do swojego terapeuty/lekarza, bierzesz leki i wypuszczaja cie domu ale znajac zycie to jest w Polsce abstrakcja - 1 lekarz na 30 pacjentow i lezysz bezczynnie wiekszosc dnia na oddziale
  • Odpowiedz
@send_nudles: jak jest #!$%@? choooooorrrryyyyy to niech go dadzą do izolatki z kamerą i zamkną na klucz. To ze jest choooorrrryyyy nie znaczy ze nie jest niebezpieczny ( ͡° ʖ̯ ͡°) trzymaj się mirabelko
  • Odpowiedz
  • 9
@Arintor dokladnie tak jest jak mówisz... dlatego chcę już wrócić do domu i do pracy, bo mam dość, jako całkiem wykształcona osoba, uważać żeby nie wdepnąć w gówno na środku korytarza
  • Odpowiedz