Wpis z mikrobloga

- Czy to prawda, że Staszek nie żyje?

- Tak, umarł. Miał wyjątkowego pecha.

- ???

- Gdy jechał motocyklem obok naszego domu, nagle wyskoczył mu pod koła pies. Nie chciał zabić zwierzaka, więc szarpnął kierownicę i wpadł na krawężnik. Wtedy motor wyleciał w powietrze, a Staszek rozbił głową szybę okna i wpadł do naszej sypialni...

- To straszne tak zginąć!

- Ależ wówczas jeszcze nie zginął! Leżąc wśród odłamków szkła w sypialni, cały we krwi, zauważył naszą starą szafę. Złapał za jej zabytkowy uchwyt, aby wstać. Niestety, ciężki mebel się przewrócił i go przygniótł do podłogi.

- Okropna śmierć!

- Ależ on wtedy nie umarł! Przeciwnie. Wyczołgał się spod szafy i dobrnął jakoś do schodów. Gdy uwiesił się na poręczy, ta nie wytrzymała jednak jego ciężaru. No i zwalił się z pierwszego piętra na ceramiczną posadzkę w holu.

- Fatalna śmierć!

- Ależ on to przeżył! Spadł obok kuchni. Trochę poleżał w kałuży krwi i wśród drzazg poręczy. Następnie wczołgał się do środka i próbował wstać, łapiąc za uchwyt kuchenki. Niestety, zrzucił na siebie spory gar z wrzącą zupą...

- Głupia, straszna śmierć!

- Ależ on wtedy nie umarł! Gdy się ocknął, wszystko, a zwłaszcza oczy, miał zalane krwią i zupą. Szukając po omacku oparcia, wetknął palce do gniazdka elektrycznego. Wtedy prąd rzucił go na ścianę.

- Co za tragiczna śmierć

- Ależ on to przeżył!

- No to jak umarł?


#humor #suchar #niesmieszne #pewniebylopierdyliardrazy