Wpis z mikrobloga

Miał być tag, więc jest: #ndd od Norway Dog Disease. Nie jest to oficjalna nazwa jednostki chorobowej, ale dobrze oddaje całość sprawy. Poniżej opisuję to co już wiemy i to czego jeszcze nie wiemy.
Wstępne założenia o tym, że chorobę powoduje wirus były zbyt optymistyczne. Obecnie media piszą już o tym, że choroba może być spowodowana czynnikiem infekcyjnym takim jak wirus, bakteria, grzyb lub pasożyt (https://www.independent.co.uk/news/world/europe/dog-disease-norway-death-toll-vomiting-diarrhoea-sweden-a9095846.html). Potwierdzają to słowa przytoczone przez Bloomberg (https://www.bloomberg.com/news/articles/2019-09-07/dogs-are-dying-across-norway-from-a-mysterious-illness), w których wskazano, że wstępne sekcje zwłok nie przyniosły odpowiedzi na pytanie co powoduje chorobę (co logiczne w przypadku czynników infekcyjnych), ale udało się wyizolować dwa izolaty bakterii - niżej więcej w tym temacie (źródłem była Norweska Agencja Bezpieczeństwa Żywności). Dalsze testy powinny być prowadzone w założeniu zgodnie z postulatami Kocha (już niezależnie od tego, czy ktoś uważa je za nowoczesne czy też nie - dla ciekawskich proponuję przeszukać publikacje naukowe, np. w Google Scholar), a więc należałoby przeprowadzić eksperymentalne zarażenie zwierząt doświadczalnych. Niestety nie wiemy, czy Norweski Instytut Weterynarii lub wspomniana NABŻ prowadzi już takie badania. Obecnie dzięki @mirkobeniz wiemy też, że pozyskane dwa izolaty należą do gatuków Clostridium perfringens i Providencia alcalifaciens. Niestety, zgodnie z moją wiedzą, bakterie z rodzaju Clostridium stanowią pewien odsetek naturalnej flory bakteryjnej wielu ssaków (w tym ludzi) i niekoniecznie musi być to czynnik etiologiczny. Podobnie jest z drugim gatunkiem bakterii. Na szczęście wiemy, że oba gatunki mogą być przyczyną krwotocznych zapaleń przewodu pokarmowego (więc hipoteza o podłożu bakteryjnym się częściowo potwierdza). Niepokojące jest to, że wiele szczepów tychże bakterii jest antybiotykoopornych. NABŻ wskazuje również w piątkowym oświadczeniu, że sekcja pierwszych 3 psów raczej wyklucza użycie jakiegokolwiek znanego środka trującego (https://www.mattilsynet.no/language/english/serious_illness_in_dogs.36035). Agencja podkreśla również, że na razie nie stwierdzono choroby u jakichkolwiek innych zwierząt niż psy. Norweskie służby weterynaryjne podkreślają, że sprawa wygląda wyjątkowo poważnie (choć na stronie internetowej brak oświadczeń w tym temacie). Przykładowo przedstawiciel Norweskiego Instytutu Weterynarii podkreślił, że wcześniej nie miał styczności z podobnym przypadkiem w swojej pracy (źródło jak wyżej). Informacje o chorobie spływają z wielu części kraju, ale służby na razie nie są w stanie ustalić, czy są one ze sobą powiązane. Na portalach okołonaukowych (np. ResearchGate) obecnie nie toczy się jeszcze żadna dyskusja na temat choroby. Cały obieg informacji sprowadza się do informacji medialnych i oświadczenia NABŻ.

Co będzie dalej? Na pewno pogłębiona diagnostyka bakteriologiczna, sprawdzanie pokrewieństwa izolatów metodami molekularnymi (np. PCR), eksperymentalne zakażenia i sprawdzanie antybiotykooporności izolatów (oraz doświadczalne terapie antybiotykowe).

wołam @ZielonyGandalf @mirkobeniz @Gosiorekkosiorek @D_Train @abce @thebill86 @Zawsze_w_szpilkach (za kwestionowanie terminów naukowych) @idomeneo (za słuszne wytykanie nieznajomości terminów naukowych) @Metiu1231 @KrS1 oraz @Vigorus (za to, że moje głupotyy, które zaczynają się potwierdzać - nie odbierz tego jako przytyk - jeśli jesteś ekspertem wspomóż nas w dyskusji!)
  • 11
Z tego co wiem, a wiem tyle ile syn hodowcy sporego stada niegdyś, pasożyty raczej nie inkubowałyby się tak szybko i nie zabijały tak szybko.

Sprawa faktycznie zaczyna wyglądać bardzo poważnie. Głównie ze względu na niesamowicie gwałtowny przebieg.