Wpis z mikrobloga

@kam3o: pewnie jakiś menel przytulił, być może leży gdzieś pod bankomatem obsrany i obszczany, oni często nocują w bankach, w przedsionkach gdzie są bankomaty, idziesz po kasę o 5:00 a tu leży taki w kałuży własnych szczyn. Raz odżałowałem tę prowizję i poszedłem do Euronetu obok
  • Odpowiedz
@LuCzadoreQ: imo ukradł dlatego że gościu z kd mówił że nikt niczego nie znalazł i dał mi info kiedy ta maszyna będxie jeszcze raz bd przejeżdżał przez daną miejscowosc - byłem dzisiaj o 5 (#!$%@? xd) i nie ma xd
  • Odpowiedz
@AgainstTheWorld: język prawny to jest język prawny. Jeżeli coś miałem i wiem gdzie to miałem a teraz tego nie mam bo ktoś wziął. Nie muszę znać każdej formy kradzieży przywłaszczenia defraudacji i innych niefajnych rzeczy. Dla mnie to jeden pies, bo wciąż nie mam tej rzeczy, a w tym przypadku OP nie ma kurtki
  • Odpowiedz
@LuCzadoreQ: No zostawiłem xD Nie mówię że nie #!$%@?łem, ale tak czy diak "przywłaszczanie" sobie cudzej kurtki która leży w miejscu w którym prawdopodobnie ktoś mógłby jest szukać jest 2/10

Chyba zamiast kupować nową to kupię całodniowy bilet na szynobus, pojeżdżę cały dzień i może uda mi się jakąś "przywłaszczyć" , wyjdzie taniej a może nawet jakiś fajny model się trafi to sprzedam kupię kurtkę a za resztę hajsu zrobię
  • Odpowiedz
@LuCzadoreQ: Ano ukradł. Nauczcie się robaki, że ,,znalezione"=kradzione. Jakbyś Ty kurteczki zapomniał to byś się modlił, żeby nikt nie zabrał jej z miejsca, w którym ostatnio była.
  • Odpowiedz
@LuCzadoreQ: Najchętniej odkupiłbym tą kurtkę od "przywłaszczacza" (nie złodzieja, nie "defraudowacza" etc) za cenę nowej kurtki (tą którą zgubiłem miała kilka lat) bo po prostu była zajebista (znaleźć taką kurtkę to jak wygrać z rakiem).
  • Odpowiedz