Wpis z mikrobloga

SKLEP KOMPANI HANDLOWEJ HARRISA

Handel w sklepie - piszesz deklarację pod postem w komentarzu do którego mnie wołasz np.: Kupuję: kilof, jeżeli nie masz dość pieniędzy, uważam to za nieważne.
Post służy do handlu już w trakcie gry. Przy zapisach będzie można wybrać swój początkowy ekwipunek.

Sklep:
Łuk i strzały 0$ - można sobie samemu wystrugać, ale szansa na upolowanie nim czegoś jest nikła (co innego łuki indiańskie, ale jak taki zdobyć?)
Rewolwer 30$ - nadaje się do samoobrony i pojedynków, ale słabo sprawdza się na dalekich odległościach. Każdy szanujący się traper powinien mieć jeden.
Strzelba 40$ - Doskonała do polowań na dziką zwierzynę oraz do obrony przed indianami, atakującymi z daleka.
Miska do płukania złota 15$ - pozwala na poszukiwanie złota w strumykach.
Kilof 20$ - pozwala na wydobywanie złota z kopalń (o ile jakieś zostaną odkryte)
Koń 50$ - może służyć jako środek transportu na dalekie wyprawy, można go zaprzęgnąć do wozu, albo objuczyć
Dawid ma naprawdę dużo towarów. Pytaj, a być może znajdziesz to czego szukasz.
W dalszej części gry może pojawić się więcej towarów.
#kilofyirewolwery
  • 90
  • Odpowiedz
@Akumulat:
Do sklepu wchodzi młodzieniec i spokojnym głosem zagaja rozmowę

Witam panie Dawidzie, nazywam się Arthur i przyszedłem tu ubić interes. Jak zapewne pan słyszał, bimbrownia Jerrego została zaatakowana przez Indian. Zamierzam się tam wybrać z ekipą i pozbierać użyteczne rzeczy i trunki. Jak wiemy taka wyprawa wiąże się z pewnym ryzykiem, a samo lasso może się nie sprawdzić przeciwko czerwonym. Wyciąga na stół 14 dolarów Plan jest prosty, za 14
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@mac3:
Dawid Goldberg
Bardzo mi przykro drogi Panie, ale w naszym sklepie obowiązują dwie zasady, nic na zeszyt i nic na zeszyt. Centrala się złości. Taka polityka firmy.
_OOC: sorka, ale nie chce mi sie jeszcze pożyczek ogarniać, polecam wysępić od innych graczy, zaskakująco hojnie rozdają hajs xd_
  • Odpowiedz
W sklepie pojawił się nowy towar. Dymanit - 10$ za szt . Tak, Dymanit, eksperymentalna substancja wybuchająca. Producent sam nie wie jak to do końca działa i dlaczego czasem wybucha, a czasem nie. Do poprawnego używania potrzebna jest cecha pirotechnik.
  • Odpowiedz
@Akumulat



Witam Panie Goldberg ! Słyszałem że dotarła do Pana dostawa nowego towaru, lubię załatwiać sprawy za jednym zamachem więc poproszę jedną laskę dynamitu, można zapakować na wynos ?

*tak wiem że utwór jest z 1870 xD
  • Odpowiedz
@meinigel:
Dawid Goldberg
Oczywiście panie Nevada, już pakuję. Proszę się z tym obchodzić ostrożnie. I jeszcze jedno, przejęzyczył się pan, to jest dymanit, nie dynamit. Dynamit to jakaś chińska podróbka tego wysokiej jakości towaru.
  • Odpowiedz
@Akumulat:
Pytanie może głupie, może mądre. Karły chciałyby zapytać czy nie ma pan gdzieś na stanie może armaty? Gdzieś w starej stodole może znalazłoby się coś z większym kalibrem i amunicją dla nas? Jakaś pamiątka ze starych wojen być może?

Jeśli nie to ile kosztowałoby nas całe płótno i jedwab jakie ma pan w sklepie? Dodatkowo kilkanaście metrów liny i może jakiś duży wiklinowy kosz? Dobrze się pan domyśla. Chcemy zbudować
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@Zeroskilla:
Dawid Goldberg
Nie, niestety nie mamy armaty.
Natomiast wszystkie prześcieradła i 20 metrów liny będzie kosztowało, hm... 3 w pamięci, plus 15... prowizja. 40$ dolarów. Kosza nie mam, musicie sobie jakoś inaczej poradzić.
Jesteście naprawdę szaleni, jeżeli chcecie spróbować zbudować coś takiego.
  • Odpowiedz
@Akumulat: Dzień dobry, Panie Goldberg.
Potrzebowałbym strzelbę i rewolwer. Do tego trochę desek, gwoździe, młotek i jakąś blachę najlepiej. Skoro co raz więcej ludzi i czerwonoskórych do nas strzela, to trzeba wzmocnić wóz i go obudować trochę.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@Legzday:
Dawid Goldberg
Proszę uprzejmie. Dla pana specjalny konik z siodłem dostosowanym dla inwalidów i z plakietką pozwalającą na wiązanie lejców w miejscach dla niepełnosprawnych.
  • Odpowiedz
@Akumulat:
-Dzień dobry, przyszedłem na zakupy, duże zakupy.- zawadiacko rozpoczął wizytę w sklepie James
-A witam, witam. Chętnie targu dobiję. Lubię transakcje, lubię jak ktoś zostawia mi pieniądze za towar. Czego trzeba?- wyszedł zza lady David zacierając ręce
-Trzy kilofy i konia, tu jest gotówka, odliczone.- Brannan położył plik banknotów na ladzie
-O jak miło, proszę, kilofy są tu, a po konia za chwilę pójdziemy- żelazo zabrzęczało na podłodze
  • Odpowiedz