Wpis z mikrobloga

#truestorybro #gorzkiezalenoca #przegrywdokwadratu

Dziś w pracy zostałem zapytany przez jedną pracownicę, czy jestem chętny wybrać się na spływ z pracownikami działu na którym pracuję.

Odpowiedziałem to, co tylko ja w mojej sytuacji mogłem odpowiedzieć. Nie umiem pływać

Dziwnie bym się czuł bawiąc się z ludźmi, których nawet imion nie znam, to po pierwsze.

Po drugie, tknęło mnie to, że ta dziewczyna, która chodziła i pytała pracowników, wpierw przeszła obok mnie do innego pracownika, a później jakby pchnięta poczuciem obowiązku cofnęła się do mnie by niejako od niechcenia spytać się i mnie.

Pracuję już miesiąc i możecie mi nie wierzyć, nie znam imion pracowników, którzy pracują na sąsiednich stanowiskach :/ W ogóle nawet nie zacząłem integrować się ze współpracownikami. Nawet na stołówce, do której chodzę codziennie, jadam sam przy dziesięcioosobowym stole. Dwa razy w ciągu miesiąca zdarzyło się że ktoś się dosiadł.

Prócz tego że stronię od ludzi, co bardzo dobrze widać, chyba roztaczam wokoło siebie jakąś aurę, która nie pozwala się innym do mnie zbliżyć.

P------e to jest, a ja razem z tym :/
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@goblin21: jeżeli Ci pasuje taki stan rzeczy, to rób tak dalej. I piszę serio, bez żadnego wyśmiewania - nie ma co się na silę integrować "bo tak wypada".

a jeżeli taki stan rzeczy Ci nie pasuje, to musisz działać sam i się zintegrować. Proste.
  • Odpowiedz
@goblin21: No k---a w pracy. Piszesz, że nikogo nie znasz. Laska chce Ci podać rękę, chce, żebyś kogoś poznał to to olewasz.

A to, że niechętnie, k---a. Jesteś tam od miesiąca, a mimo tego nikogo nie znasz. Jesteś odludkiem, więc co dziwnego w tym, że była niechętna? Grunt, że podeszła, a Ty to olałeś.
  • Odpowiedz
@goblin21: to trochę z------ś z tym "nie umiem pływać", ale Cię w pełni rozumiem, bo sam pewnie bym podobnie zareagował. chociaż z drugiej strony lepiej by było na początek spotkać się ze współpracownikami przy piwku, a nie jechać z nimi na spływ, który pewnie trwa parę dni i jakby Ci nie podrasowało towarzystwo, to byś tylko cierpiał... Ja bym na Twoim miejscu poobserwował ludzi, z którymi pracujesz - może ktoś
  • Odpowiedz
@Wojt_ASR: Nieśmiały jestem. Masę problemów przez to mam i w życiu prywatnym i zawodowym. Sądzę że właśnie ta p--------a nieśmiałość stworzyła mnie takim jakim teraz jestem. Odludkiem nie potrafiącym odnaleźć się w towarzystwie i przez to unikającym towarzystwa.

Oddał bym to co mam by się pozbyć tej nieśmiałości.

@waltos: Ludzie wydają się być normalni, ale co ja mogę wiedzieć. Nie
  • Odpowiedz
@goblin21: No, ale to nie jest tak, że ta nieśmiałość sama odejdzie. Kiedyś sam byłem w c--j nieśmiały, teraz jest lepiej. Trzeba wychodzić do ludzi, albo przestać się przejmować tym co mówią. Innego sposobu nie ma, no chyba, że myślisz o jakiejś terapii, czy czymś takim...
  • Odpowiedz
@goblin21: taka podpowiedź: słuchając ich rozmów poznasz ich trochę ;) rozumiem, że to trudne, ale samo słuchanie nie wymaga od Ciebie za dużo poświęcenia (mam przynajmniej taką nadzieję), ale przyniesie jakieś efekty jeżeli chodzi o zainteresowania Twoich współpracowników ;)

Piszę to z mojej perspektywy, nie znam się na psychologii społecznej... Ale i tak liczę na to, że uda Ci się wyjść z tego bez pomocy psychologa :)
  • Odpowiedz
chyba roztaczam wokoło siebie jakąś aurę, która nie pozwala się innym do mnie zbliżyć.


@goblin21: Często się myjesz?:) Jak nie integrujesz się z ludźmi to długo tam nie popracujesz. Będziesz pierwszy do odstrzału jak coś.
  • Odpowiedz