Wpis z mikrobloga

Wczoraj miałem taką sytuację z różową która mnie delikatnie wyprowadziła z równowagi.
Osobiście uważam że w związku nie powinno się "upośledzać" kobiet poprzez starodawny schemat : jesteś facetem to powinieneś płacić za wyjścia,kino,puby,restauracje ogólnie rachunki i mnie utrzymywać.
Nie dlatego że jestem egoistą czy "złotówą" ale wychodzę z założenia że kobieta powinna mieć świadomość wysiłku oraz poczucie wartości jakie składają się na taki sposób bycia. lvl 25
W moim przypadku wygląda to tak 80% do 20% kiedy to ja płacę, teraz nie chce aby ktoś mnie źle zrozumiał, nie żale się czy ubolewam nad tymi wydatkami a chodzi o samo zachowanie.
Do rzeczy, wczoraj wyszliśmy na kolacje i między słowami zażartowałem "słyszałem ze to ty dziś płacisz za kolacje - sarkastycznie", ona odparła po chwili "no dobra, ja moge zaplacic" wyszlo gdzies 140 PLN, podczas powrotu do domu staneliśmy w sklepie po bourbon bo mielismy ochote sie napic w domu, naturalnie 150 zaplacilem za zestaw.
Oglądamy netflix, pijemy tak juz 3 drinka i tak od slowa do slowa ona cos wyrzuciła z tym ze "to ja dzis zaplacilam za nasza kolacje" w taki troche sposób aby dogryzc, ja odpowiedzialem ironicznie "to teraz bede to przez miesiac slyszał :)" i uśmiechnąłem sie do niej i ją pogłaskałem, no i się zaczeło "wybuchła wyrzutami" że ona nigdy nie słyszała żeby to jej kolezanka x czy y płaciła za kolacje to zawsze chlopak x czy y płaci, zabierają je wszedzie w ogole jest wspaniale i ze mna to ja jej każe płacić, no k---a myślałem że dostane raka, ogólnie dużo jeszcze gadała ale się wyłączyłem w pewnym momencie.
Rozumiem sytuacje gdy faktycznie facet ma profity za to ale ja loda to miałem z 3 miesiące temu a tak spontanicznie to w ciagu 2 lat to raz, ja gotuję ona mi czasem pomaga, paliwo jest za darmo etc.

#zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski
  • 44
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

ja loda to miałem z 3 miesiące temu a tak spontanicznie to w ciagu 2 lat to raz, ja gotuję ona mi czasem pomaga, paliwo jest za darmo etc


@Powiemjak: ziom, s--------j. Byłem w tym samym gównie. Samemu jest dużo lepiej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Powiemjak: od kiedy tylko mieszkałem z mój #rozowypasek założyliśmy wspólne konto, co miesiąc przelewamy tą samą kwotę. Z tego opłacamy rachunki, chodzimy na amciu, robimy zakupy, wyjazdy, wakacje, paliwo, itd. Trafiłeś na jakąś roszczeniową księżniczkę-materialistkę.
  • Odpowiedz
@Powiemjak: Ja z moja #rozowepasek tez przez chwile miałem taki problem co do podziału w płaceniu, ale doszliśmy do wniosku ze robimy sposób wymiany, np. wczoraj poszliśmy na lody i do biedronki, ona zapłaciła za lody a ja za zakupy, następnym razem ona płaci za zakupy. Policzyliśmy sobie nasze dochody/wydatki i wyszło nam ile chcemy przeznaczyć na życie codzienne np. 3400/30 dni. Nie wydajemy więcej a resztę sumy
  • Odpowiedz
@Powiemjak życie nie jest czarno-białe. Były plusy były minusy. Cały okres związku płaciłem 90% wszystkich kosztów związku. To było zazwyczaj zapalnikiem do kłótni. Od tego się zaczynało. Teksty typu powinieneś mi kupić. Powinieneś mieszkanie wynająć i ja się wprowadzę były na porządku dziennym. Nigdy do żadnych wakacji się nawet nie planowała dokładać. Ale byłem w stanie to przełknąć bo coś innego sprawiało, że chciałem z nią być.
  • Odpowiedz
@Powiemjak:

Może jak ją przyzwyczaiłeś do tego od X lat - po prostu nie miała kasy na dodatkowy wydatek, bo ona zarabia 2000 a Ty 15 000?

W takiej sytuacji bym zrozumiała - kobieta ma mało kasy, facet dużo, on zawsze płaci i proponuje drogie rozrywki - wtedy to jest spoko, bo kto każe gościowi to proponować?
Jak proporcje zarobków w związku to 80% - 20% nic dziwnego, że wydatki
  • Odpowiedz