Wpis z mikrobloga

Kojarzycie jakieś seriale i filmy z genialnymi detektywami, nie? Przychodzą na miejsce zbrodni, rzucają okiem, pomówią z dwoma świadkami i już wiedzą, co się wydarzyło, kto zabił, gdzie teraz jest i jakie liczby wybrać na najbliższą kumulację lotto. Wszystko dlatego, że analizując jakiś ślad, który może mieć kilka wytłumaczeń, wybierają tylko to najbardziej prawdopodobne, uznają je za prawdziwe i odrzucają resztę. Ale… gdyby to było słuszne postępowanie w prawdziwym świecie, nie mielibyśmy problemu z niewykrytą przestępczością, czyż nie?

Wnioskowanie ekranowych śledczych jest poprawne tylko w warunkach predeterminowanych scenariuszem - podczas morderstwa padało, większość osób ma przy sobie parasol w trakcie deszczu, przy ofierze parasola nie znaleziono, więc zabójca musiał wziąć ten parasol i właśnie w ten sposób go znajdziemy. Być może jest to najbardziej prawdopodobny przebieg zdarzeń, lecz Sherlock nie bierze tu pod uwagę całej rzeszy możliwości, których zsumowane prawdopodobieństwo jest wszakże największe: że ofiara nie spodziewała się deszczu, że zapomniała parasola, że nie nosi parasola nigdy, bo nie lubi, że zgubiła go chwilę wcześniej, że pożyczyła go komuś, że parasol zwiał z chodnika silny wiatr itd. itd. No dobra, ale o co mi właściwie chodzi? Czemu mówię o tak oczywistym błędzie w rozumowaniu?

Bo codziennie zdarzają nam się sytuacje, w których jesteśmy takimi detektywami i często przesadnie wierzymy w swój holmesowski zmysł dedukcji. Wyrywamy z kontekstu słowa, wypowiedzi, działania czy całe sytuacje i wnioskujemy na ich podstawie tak, jakby to był zamknięty świat serialu, w którym dzieją się tylko najbardziej prawdopodobne rzeczy. A w rzeczywistości tak nie jest, bo zdarzają się wypadki, pomyłki i tym podobne zakrzywienia prawdopodobieństwa, które powinny ograniczyć naszą pewność wydawania pochopnych osądów na podstawie szczątkowego materiału dowodowego. I jasne, jeśli musimy wybrać jakąś opcję, to najbezpieczniej jest wybrać tę z najniższym kursem, ale prawda jest tak, iż w tych codziennych sytuacjach często nie musimy wybierać - nie musimy szufladkować kogoś po jednym spotkaniu, nie musimy się obrażać przez pojedynczy gest, który zinterpretowaliśmy jako wrogi wobec nas, nie musimy przesadnie analizować słów, jakie do nas rzucono w kłótni czy dynamicznej dyskusji.

Możemy za to zbierać poszlaki w ważnych sprawach i odpuścić te błahe, ot dla świętego spokoju. To elementarne, drogi Watsonie.

[Konrad Holmes]

____________________________
Nasz tag: #odmienbyc
[Nasz fp na fb](https://www.facebook.com/Odmień-Być-738481763205508/)
Pobierz OdmienByc - Kojarzycie jakieś seriale i filmy z genialnymi detektywami, nie? Przychod...
źródło: comment_XF3zeEzOfRVhLiKZZibGYTmlHdAzQDkt.jpg