Wpis z mikrobloga

Sprawa Jan Broberg
(Historia opublikowana na o2 01.08.2019)

Jan Broberg urodziła się w 1962 roku w Pocatello w stanie Idaho, gdzie mieszkała z rodzicami i dwiema siostrami. Była radosną i żywiołową dziewczynką z uroczymi dołeczkami w policzkach. Jej ojciec Bob, prowadził kwiaciarnię, a matka Mary Ann zajmowała się domem. Rodzina uczęszczała do Kościoła Mormonów, gdzie pewnego dnia Mary Ann poznała Roberta Berchtolda (nazywanego „B”), który wraz z żoną i piątką dzieci przeprowadzili się do Pocatello w 1972 roku.

Wkrótce Brobergowie i Berchtoldowie zostali najlepszymi przyjaciółmi i spędzali razem praktycznie każdą chwilę. Grywali razem w gry, jedli posiłki, jeździli na biwaki… Dla Jan i jej sióstr B stał się bliski niczym drugi ojciec. Nie było również tajemnicą, że Jan była ulubienicą B. Nazywał ją nawet „Dolly” (Laleczką), zabierał na kilkudniowe wycieczki swoim kamperem, a raz nawet pojechali w dwójkę na wycieczkę do Las Vegas.

B stał się szczególnie bliski Mary Ann. Mówił jej podniecające rzeczy i chwalił jej urodę, czego od dawna nie słyszała tego od swojego męża. B zdołał również omotać Boba. Pewnego dnia, podczas samochodowej przejażdżki, B zwierzył się Bobowi, że nie może wytrzymać już z żoną, która odmawia mu seksu. Zapytał również, czy Bob mógłby mu ulżyć. Po początkowym zażenowaniu, Bob zgodził się i doprowadził B do orgazmu.

Jan regularnie nocowała u Berchtoldów. B podawał jej wtedy „tabletki na alergię”, które tak naprawdę były lekami usypiającymi. Pewnego dnia dziewczynka obudziła się i zauważyła, że jej majtki opuszczone są do kostek. B wmówił jej, że musiało jej być niewygodnie i sama rozebrała się przez sen.

W styczniu 1974 roku B otrzymał naganę od Kościoła Dni Ostatecznych za molestowanie innej nieletniej dziewczynki. Mężczyzna został wysłany na terapię do Kalifornii, a sprawa nie została nigdzie zgłoszona. Po powrocie do Pocatello B powiedział Bobowi, że w dzieciństwie był molestowany przez swoją ciotkę i w ramach terapii powinien spać z Jan w jednym łóżku. Brobergowie początkowo nie chcieli się na to zgodzić, ale wkrótce ulegli. Przez pół roku, B spędzał cztery noce w tygodniu w łóżku z 12-letnią Jan.

W czwartek 17 października 1974 roku Mary Ann wyraziła zgodę, aby Bob zabrał Jan na wycieczkę do stadniny koni. Jan i B nie wrócili wieczorem i kolejnego dnia. Żona B przyszła do Brobergów i zapytała, czy nie powinni zawiadomić policji, ale ci odmówili. Sądzili, że samochód B zepsuł się w trasie. Postanowili zawiadomić FBI dopiero w sobotę, ale biuro było nieczynne w weekend. Otrzymali namiary na inne biuro, ale nie chcieli robić kłopotu z powodu „tak błahej sprawy”. Zaginięcie zgłoszono dopiero we wtorek. Wkrótce Jan i Bob byli poszukiwani w całych stanach.

W wieczór zaginięcia Jan obudziła się w kamperze B. Jej nadgarstki i stopy przywiązane były do łóżka. Obok jej głowy leżał magnetofon, z którego skrzekliwy głos oznajmił, że pochodzi z kosmosu. Według głosu Mary Ann była matką Jan, ale jej ojciec miał pochodzić z obcej planety. Misją Jan miało być urodzenie dziecka przed 16 urodzinami, ponieważ jej potomek miał uratować planetę obcych. Jeżeli Jan nie będzie w stanie wykonać zadania, jej młodsza siostra zostanie porwana. Następnie głos kazał jej iść na przód kampera, gdzie czekać ma na nią „męski towarzysz”, z którym miała począć dziecko.

Jan co chwilę traciła i odzyskiwała przytomność. W pewnym momencie, nie była już związana i poszła na przód kampera, gdzie znalazła nieprzytomnego i posiniaczonego B. Dziewczynka ucieszyła się, że na jej „męskiego towarzysza” został wyznaczony ktoś jej bliski. Ocuciła B i opowiedziała mu o wszystkim. Mężczyzna powiedział, że nie chce tego robić, ale dla dobra planety spłodzi z nią dziecko. Następne kilka tygodni spędzili w kamperze, gdzie B regularnie odbywał z nią stosunki.

20 listopada B zadzwonił do swojego brata, któremu powiedział, że jest z Jan w Meksyku, gdzie właśnie ją poślubił. Mary Ann miała podpisać dokumenty, dzięki którym małżeństwo byłoby ważne również w USA. O wszystkim zawiadomiono FBI, które wkrótce ich znalazło.

B przekupił meksykańskich strażników, aby przyprowadzili do niego Jan. Następnie powiedział jej, że odwiedzili go kosmici i zagrozili, że jeżeli dziewczynka komukolwiek powie o swojej misji, zabiją jej ojca, oślepią jedną z jej sióstr i zapłodnią drugą.

Po powrocie do USA, B usłyszał zarzut porwania, ale nie trafił za kraty. FBI zabroniło Brobergom kontaktować się z B, ale ci nie posłuchali. Wkrótce Mary Ann rozpoczęła z nim romans. B zagroził, że jeżeli Brobergowie nie podpiszą oświadczenia mówiącego, że nie porwał Jan, Bob może być oskarżony o pranie brudnych pieniędzy w swojej kwiaciarni. Małżeństwo podpisało dokumenty i tym samym B nie mógł zostać skazany na należytą karę.

Jan ciągle martwiła się, że czasu jest coraz mniej, a ona wciąż nie jest w ciąży. 10 sierpnia 1976 roku rodzice znaleźli na pustym łóżku dziewczynki list, w którym napisała, że odchodzi bez B. Mary Ann i Bob bali się reakcji lokalnej społeczności, więc o zaginięciu zawiadomili FBI dopiero po 2 tygodniach. Oczywiście B był głównym podejrzanym o ponowne porwanie, jednak niczego nie można było mu udowodnić. 3 tygodnie po zaginięciu Jan, B został skazany za pierwsze porwanie na 45 dni, jednak wyszedł już po 10, a następnie przeprowadził się do Salt Lake City.

Pewnego dnia zadzwonił do Brobergów i powiedział, że Jan się z nim skontaktowała i oznajmiła, że żyje na ulicy, sprzedaje narkotyki i prostytuuje się. To ostatecznie ich załamało. Na początku listopada 1976 roku Jan zadzwoniła do rodziców i powiedziała, że kocha ich, tęskni i nie ma kontaktu z B.

B był pod stałą obserwacją policji i 11 listopada popełnił w końcu błąd. Wyszedł z budki telefonicznej zostawiając książkę otwartą na stronie z numerem do katolickiej szkoły dla dziewcząt w Pasadenie (Kalifornia). Okazało się, że B przywiózł do niej Jan w sierpniu. Powiedział zakonnicom, że dziewczynka nazywa się Janis Tobler i jest jego córką. B miał być agentem CIA, który ucieka przed zemstą tajnych służb z Libanu. Zakonnice nikomu nie powiedziały o Jan, a B co tydzień ją odwiedzał.

Po odnalezieniu Jan, B trafił do więzienia za złamanie zasad zwolnienia warunkowego. Namówił tam współwięźniów do spalenia kwiaciarni Boba, za co nigdy nie został ukarany. Podczas procesu za drugie porwanie udawał chorobę psychiczną, w efekcie czego został skazany na półroczny pobyt w szpitalu psychiatrycznym.

Jan wróciła do domu, ale wyraźnie się zmieniła. Straciła radość życia, całymi dniami siedziała sama w swoim pokoju i nie odzywała się do rodziny. Cierpiała na głęboką depresję i miała myśli samobójcze. Była przerażona, że nie wykonała misji i jej młodsza siostra zostanie przez to porwana. Dorastała i B stracił nią zainteresowanie. W końcu przyszły jej 16 urodziny, a później kolejne dni. Nic złego się nie wydarzyło. Wtedy zrozumiała, że to wszystko było intrygą B.

Wiele lat później B został skazany na rok więzienia za molestowanie innej dziewczynki. W 2003 roku Mary Ann wydała książkę o całej sprawie, a 11 listopada 2005 roku B popełnił samobójstwo. FBI podejrzewa, że do tego czasu skrzywdził kilka innych dziewczynek. Jan została aktorką, która zagrała w kilkudziesięciu produkcjach. Szacuje, że w ciągu 5 lat, B wykorzystał ją ponad 200 razy.

Źródła: nienawisc.pl, criminalminds.fandom.com, vanityfair.com, dailymail.co.uk, eonline.com, netflix.com

#historieriley
riley24 - Sprawa Jan Broberg
(Historia opublikowana na o2 01.08.2019)

Jan Broberg...

źródło: comment_dBbdJ0mv6a7vy1G1VuyM8hD6XexVf7Cs.jpg

Pobierz
  • 41
W styczniu 1974 roku B otrzymał naganę od Kościoła Dni Ostatecznych za molestowanie innej nieletniej dziewczynki. Mężczyzna został wysłany na terapię do Kalifornii, a sprawa nie została nigdzie zgłoszona. Po powrocie do Pocatello B powiedział Bobowi, że w dzieciństwie był molestowany przez swoją ciotkę i w ramach terapii powinien spać z Jan w jednym łóżku. Brobergowie początkowo nie chcieli się na to zgodzić, ale wkrótce ulegli. Przez pół roku, B spędzał cztery
W czwartek 17 października 1974 roku Mary Ann wyraziła zgodę, aby Bob zabrał Jan na wycieczkę do stadniny koni. Jan i B nie wrócili wieczorem i kolejnego dnia.


@riley24: Tu chyba jest błąd, bo Bob i B to dwie różne osoby a z tego wychodzi jakby to był ten sam gość :p