Aktywne Wpisy
zeemzy +30
XDDD kisne z tego jak oni sobie kreują to wszystko
na zdjęciu golas myśli że jest bogaty wygryw fajter z tatuażami piękną damą no bomba testosteronowa
realia: każdy po nim #!$%@?, stifler go rucha, dalej po tylu latach nie potrafi powiedzieć R jak pięciolatek, walczy z olejnikiem i fabianskim bo z kimś lepszym się boi
no i laski nie znam ale pewnie jak 90% tam jakis szonik już dawno zrobiony przez 4
na zdjęciu golas myśli że jest bogaty wygryw fajter z tatuażami piękną damą no bomba testosteronowa
realia: każdy po nim #!$%@?, stifler go rucha, dalej po tylu latach nie potrafi powiedzieć R jak pięciolatek, walczy z olejnikiem i fabianskim bo z kimś lepszym się boi
no i laski nie znam ale pewnie jak 90% tam jakis szonik już dawno zrobiony przez 4
Mam takie pytanie
Po co w sumie żyjecie?
Po co w sumie żyjecie?
Niedzielny wypad. Nie była to podróż w stylu @metaxy (szybko, od punktu do punktu po z góry wyznaczonej trasie) ale taka turystyczno-krajoznawcza wycieczka po Mazurach. Poranna pogoda nie napawała optymizmem – deszcz. Rower zdeczka przygotowałem dnia poprzedniego, a na rano zostawiłem zapakowanie gratów w podsiodłówkę. Start to 1 km spacer po piaskowej drodze do najbliższego asfaltu (szosa nie chciała jechać po piachu do kostek). Docieram do asfaltu – zaczyna kropić deszcz. 3 min i przestaje. Pierwsze kilometry idą gładką (wieczorem weszły 4 pifka) ale po wjeździe na krajówkę wieje w mordewind. Docieram do Rozóg (tam w zeszłym roku towarzyszyłem @metaxy i @Mortal84 w wyprawie po Polsce) i odbijam na Mazury. Pod Karwicą pogawędka z gościem na Triabnie 100. Krótki postój w Rucainem-Nidzie i lecę na Pisz. Ruch spory i często „pozdrawiam” kierowców. Odbijam do miejscowości o swojsko brzmiącej nazwie WĄGLIK. Docieram do #pisz gdzie kieruję się do schronu Regelbau 502. Miły Pan oprowadził po terenie i wpuścił mnie do środka. Trochę dziwnie się czułem gdy po moim wejściu zamknął drzwi do schronu i zostaliśmy sam na sam. Temperatura na zewnątrz ponad 30 a w środku schronu przyjemnie choć dość wilgotno. Zaliczam biedronkę (w końcu handlowa niedziela) i kolejna atrakcja – prom w Wierzbie. Ładuję się na jedyną czynną przeprawę promową na Mazurach. Ląduję na drugim brzegu jeziora Bełdany i szutrowo-piaszczystą droga docieram do Mikołajek. Szosa to nie najlepszy rower na ten 5 km fragment trasy ale uśmiech jaki wywoływałem u ludzi na MTB trochę i mi poprawiał humor. W Mikołajkach masa ludzi więc kieruję się z wiatrem do Mrągowa. Przerwa na makaron i wieczorny powrót przez Spychowo do miejsca startu. Po drodze jakieś audi sprzątnęło sarenkę i OSP kierowało ruchem. Na koniec znów spacer po szutrze.
#rowerowyrownik
@Twierdziel: eee jak jadę sam, to mam krajoznawczo i z atrakcjami, ale jak jedziemy z misiami to się nam śpieszy.