Wpis z mikrobloga

To nienormalne, że chciałbym, żeby mnie przejechało auto, albo coś mi się stało ot tak? Nie chcę się pozbawić żywota sam z siebie, ale czuję przedziwną chęć jakiegoś zewnętrznego aktu. Jak sobie wyobrażam, że mam raka i zostało mi mało życia to czuję.. spokój i ulgę. Albo że zostało mi tylko parę dni, w ogóle mnie nie smuci, ba, czuję się wtedy stosunkowo dobrze.

Podobno niektórzy ludzie skazani na karę śmierci czuję się bardzo spokojnie. Nic ich już nie czeka, przyszłość jest jasna, nie muszą się zmagać z wyrzutami sumienia, ze sobą i tak dalej. Również w książce Wilk Stepowy przewijał się wątek, że głównego bohatera uspokaja myśl, że w każdej chwili ma wybór i może się pozbawić życia.

Teraz jestem w dennym stanie, ale nawet jeżeli czuję się w miarę okej, to czasem sobie myślę o śmierci, ot tak, dla przyjemności. I zawsze ta myśl daje mi swego rodzaju ulgę, a nigdy nie martwi.

#depresja
  • 3
@budep: mam tak jak Ty samo, zacytuje Henryka Elzenberga, polskiego filozofa: "Samobójstwo jest tą ostatnią rezerwą, tą ostatnią linią obronną, stanowiąca dla nas rękojmię, że poniżej pewnego poziomu poniżenia, upokorzenia, rozbicia wewnętrznego itp. nic i nikt nas zepchnąć nie może. Świadomość, że zawsze można popełnić samobójstwo, to nasze kryte tyły w walce życiowej. Zupełnie inaczej można się wtedy ustosunkować do każdej sprawy; życie nie tylko jest spokojniejsze, ale i o wiele