Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Hej;) Nie mam nikogo bliskiego, kogo mógłbym się poradzić, a mam przed sobą trudny wybór.

W skrócie - rodzice przepisali mi niewielkie gospodarstwo rolne i nie wiem, czy zostawić to w cholerę czy próbować ratować. Szerszy opis sytuacji poniżej.

Po 18 roku życia dostałem w spadku niewielkie gospodarstwo rolne, niecałe 10 ha. Później poszedłem na studia, skończyłem mgr inż., ale niestety wybrałem kiepsko i pracy szukam właściwie gdziekolwiek. Czasy się zmieniają i tam gdzie był potrzebny inżynier w zawodzie teraz wystarczy osoba po technikum i z pracą już ciężej. No okej, trochę nie na temat.

Odnośnie samego gospodarstwa to ono jest niewielkie, ale miałem jakiś pomysł aby produkować coś, co się naprawdę opłaca. Problem nie leży po stronie gospodarstwa, ale mojego ojca. Kocham go jak rodzica, ale w relacji człowiek-człowiek go nienawidzę. Straszny despota i tyran, doprowadzał matkę do płaczu. Gospodarstwo popada w ruinę, maszyny się starzeją i to ostatni moment na podjęcie decyzji co z tym wszystkim zrobić.

Miałem pomysły, ale każdy z nich został zrujnowany przez ojca, który wszędzie musiał się wcisnąć. Staruszek zatrzymał się w rozwoju gdzieś w latach siedemdziesiątych i nadal najlepszą maszyną w gospodarstwie to stary ursus C330.

I o ile pomysł na ratowanie gospodarstwa dobry, tak samo wykonanie już do dupy. Ojciec musiał się w moją uprawę wtrąbić i posiać np. nawóz który był niepotrzebny.

Jestem ciekaw waszego zdania, czy jest jakaś siła żeby odstawić ojca od pracy i nakłonić go żeby cieszył się emeryturą? Właściwie to w tym pytaniu jest cały sens tego tematu.

Mimo wieku podchodzącego pod siedemdziesiątkę ma nadal siły żeby pracować (albo raczej psuć moje działania), wszystko musi być po jego myśli, mysli która zwykle jest ...yczna. Ojciec to stary druciarz z głową pełną ...nych pomysłów - dostał kiedyś wyrok za kradzież prądu, bo kradł na lewo. Teraz kradnie wodę z ujęcia państwowego, bez komentarza;)

Dodatkową kwestią są oczywiście - pieniądze:) Już nie raz były kłótnie o fundusze. Moje zdanie było takie, że ojciec już od kilku lat pobiera emeryturę. Zyski z gospodarstwa miały być moje. Niestety mimo, że prawnie wszystko uregulowane to ojciec ciągle wyciąga łapy po pieniądze. Moje okrutne zdanie na ten temat jest takie, że powinien cieszyć się emeryturą i dalej nic mu do reszty kasy. W końcu ja pracuję i zarabiam na to, ale on rości sobie prawa, bo on mi przepisał. Durne myślenie.

Teraz jestem pełen złości i rozgoryczenia, mam ochotę za zaoszczędzone pieniądze kupić mieszkanie i z narzeczoną wyprowadzić się z dala od gospodarstwa, iść na cały etat do pracy (trochę w zawodzie, a trochę nie) i rzucić to gospodarstwo w cholerę. Właściwie to zostawić i niech umiera śmiercią naturalną, bo sprzedać nieruchomości nie sprzedam (lokata kapitału).

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 7
@AnonimoweMirkoWyznania: Borze szumiący, skąd ja to znam. Mój ojciec ma to samo, zatrzymał się w rozwoju rolnictwa gdzieś przed trzydziestu laty i nie pozwala nic zrobić tak jak powinno byc. Budynki gospodarcze się walą bo on blokuje jakiekolwiek inwestycje (brat chciałby przejąć gospodarstwo, unowocześnić, właściwie sam przy wszystkim teraz pracuje, choć o najmniejszą drobnostkę musi się z ojcem wykłócić), nic mu się nie opłaca, nawet przejście na emeryturę, bo te 900
@AnonimoweMirkoWyznania: Jeżeli rozmowy z ojcem nie pomagają, przedstaw sytuacje rodzicom i zostaw tą gospodarkę pod ich opiekę, część pola z pewnością możesz komuś wydzierżawić na cele rolne, będzie na pewno ostra sytuacja w rodzinie o to, ale nie ma co robić "trochę tego i trochę tego" (czyli po ojcowemu). Agroturystyka jest mega spoko rozwiązaniem, ale jak będziesz miał za dużo pieniędzy po zwykłej pracy. Ciężko powiedzieć jaka ta twoja gospodarka jest,
OP: @alicjadonnikova: Chciałbym się nim zajmować, bo z doświadczenia zawodowego nawet z wykształceniem nie zarobię kokosów, ot nasza smutna rzeczywistość. Na gospodarstwie wbrew pozorom szło całkiem dobrze, przy niewielkim nakładzie w obecnej uprawie zbliżyłem się z miesięcznym zarobkiem do mojej ostatniej wypłaty.

Niestety o sprzedaży nie ma mowy, rodzice mają pełnomocnictwo i o ile matka stoi za mną murem, tak ojciec powie "nie i ch*j". Niejednokrotnie powtarzał, że nie sprzeda
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania: twardo postaw sprawę - powiedz mu że albo przestaje Ci się wracać albo oddajesz całość i wyjeżdżasz.
Wspomnij też że jest stary i że działa to teraz inaczej i ma nie komentować.
Nie idź na kompromisy. Przy pierwszym wytrąceniu się wyjedź do znajomych na tydzień.
Albo się opamięta albo nie.
Z takimi trzeba twardo.