Wpis z mikrobloga

@dziewczynybeztabu: Polecam zacząć znów, i oby jak najdalej.
Przeanalizowałem swoje porażki (90 dni, 137 dni, 41) i zawsze jest tak samo: Doznajesz dużo energii, więc myślisz, że jest dobrze, sukces, i planujesz dużo rzeczy.
Po tygodniu, dwóch masz najwięcej energii, a później, zaczyna spadać, spadać, spędzać Cie w dół... Najważniejsze wtedy to biegać i medytować. Następnie jest flatline - płaska linia. Czujesz się jak 95 letni dziadek. Najważniejsze by wytrwać, zaakceptować,