Wpis z mikrobloga

Wczorajszego dnia przebiegłam swój pierwszy w życiu półmaraton. A żeby było ambitniej, to stało się to w górach.

Zapisałam sie na tę imprezę dosyć spontanicznie. Pewnego razu z jednego szczytu zbieglam 4 km i stwierdziłam, ze bedzie ok, mogę startowac. :)
Mialam lekkie obawy, ze z grubej rury 21 km, a nie cos mniejszego,jakas dyszka, dwunastka etc. Ale marzyłam o tym, jednak nawet treningowo nigdy nie przebieglam tyle. A zawody to swietna okazja.

Nie pobiegłam na maxa, bo chciałam odpowiednio rozłożyć siły, bo nie wiedziałam co do końca mnie tam na trasie czeka, bo mogło być różnie z dyspozycją dnia... Podbiegi, wiadomo, ciezka sprawa, ale zbiegi super. Nie bylo nudy :)

Na mecie nie byłam zmęczona, mimo iż ostatnią "piątkę" poszłam na całość. Ciągle na trasie czułam glód i myśl o makaronie mnie napedzala.
Czas malo istotny, na razie to sie nie liczy.

Tak wiec.. W życiu bardzo liczą sie spontany
()

#polmaraton #bieganie #biegajzwykopem #gory
  • 13
  • Odpowiedz
@stateknaniebie: dziękuję.
Jest urozmaicenie. Jeszcze niedawno mówiłam, ze będę tylko po górach chodzic, bo bieganie to profanacja w górach. Jak bardzo sie mylilam...
Juz sie nie odzywam. ()
  • Odpowiedz
@JestesTymCoJez: ja tez mam z tym problem. Po płaskim jak biegam to godzinka przed treningiem cos zjem lekkiego, a później na trasie 7 km i ssanko :/
Natomiast w górach to muszę jeść, szczególnie przy podbiegu/podejściu. Inaczej brak mocy.
Na zawodach "pit stop", zjadłam kawałek banana i za km juz myślałam o kolejnym postoju z jedzeniem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Nie jest to dokuczliwe, ale jest.
  • Odpowiedz
@farbenka: chyba przy żadnej aktywności prócz basenu nie odczuwam głodu, mnie raczej bardzo zasusza, jak sucho w gębie to raczej ciężko myśleć o jedzeniu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz