Napięcie na linii Japonia i Korea Południowa wpłynie na świat technologii
W zglobalizowanym i nacjonalizującym się świecie handel coraz częściej staje się narzędziem walki politycznej. Japonia ogłosiła, że od 4 lipca japońscy eksporterzy wysyłający niektóre produkty do Korei Południowej nie będą już mogli korzystać z uproszczonej ścieżki pozwolenia. Oznacza to, że eksport tych produktów będzie możliwy dopiero po uzyskaniu zezwolenia, co może trwać do 90 dni. Pozwolenie będzie musiało być udzielane osobno na każdy kontrakt. Uprzednio zezwolenia na eksport umożliwiały bezproblemowy eksport danego produktu przez trzy lata. Co więcej, Japonia jeszcze w obecnym miesiącu może także wykreślić Koreę Południową z tzw. białej listy państw, co doprowadzi do utrudnienia wymiany handlowej również innych produktów objętych rządową kontrolą.
Przedstawiciele obu państw spotkali się ze sobą w piątek 12 lipca, by przedyskutować wprowadzenie restrykcji handlowych przez Japonię. Podczas trwającego ponad pięć godzin spotkania japońska strona wyjaśniła podstawę takiej decyzji. Obie strony nie zmieniły swoich stanowisk. Japonia nie wyraża także chęci do wznowienia rozmów, co na chwilę obecną źle wróży dalszym rozstrzygnięciom. Termin publicznego przedstawiania uwag dotyczących usunięcia Korei Południowej z białej listy upływa 24 lipca. Od tego dnia rząd Shinzo Abe może podjąć taką decyzję. Południowokoreański minister przemysłu powiedział, że koreańska strona została poinformowana, że taka decyzja nastąpi.
Tokio uważa, że nie jest to działanie protekcjonistyczne, a sprawa bezpieczeństwa narodowego, które nie podlega dyskusji. Oficjalnym powodem zaostrzenia polityki handlowej względem Korei jest oskarżenie o niewłaściwe użytkowanie tych materiałów, włącznie z przekazaniem ich Korei Północnej. Ta z kolei mogła użyć tych materiałów do rozwoju programu nuklearnego i rakietowego. Zdaniem japońskich urzędników w ciągu ostatnich trzech lat podobne transporty popłynęły również do Chin i Iranu . Japonia nie przedstawiła jednakże żadnych dowodów, z kolei przedstawiciele Korei Południowej zaprzeczają tym oskarżeniom. Nieoficjalnie, czemu Japończycy zaprzeczają, może to być odwet za zeszłoroczny wyrok południowokoreańskiego sądu. Ma on zezwalać na przejmowanie aktywów japońskich przedsiębiorstw jako rekompensatę za zmuszanie do pracy przez Japonię podczas II Wojny Światowej. Dodatkową przyczyną mogą być odbywające się 21 lipca wybory do wyższej izby japońskiego parlamentu i zwrócenie się ku części nacjonalistycznie nastawionych wyborców.
Korea Południowa wezwała Japonię do zniesienia restrykcji. Hong Nam-ki, minister gospodarki i finansów powiedział, że są one sprzeczne z zasadami Światowej Organizacji Handlu (WTO). Sprawa ma być przedyskutowana na przyszłotygodniowym spotkaniu Rady Generalnej WTO. Prezydent Moon Jae-in spotkał się z kilkudziesięcioma przedstawicielami firm, które ucierpią wskutek działań Japonii i zapowiedział udzielenie niezbędnego wsparcia. Władze Korei Południowej zastanawiają się także nad możliwością odwetu, jeśli restrykcje zostaną utrzymane przez dłuższy czas.
Produkty, na które nałożono restrykcje, używane są do wytwarzania półprzewodników oraz płaskich ekranów. Są to: gaz fluowodorowy, fluorowany poliamid oraz fotorezyst — niezwykle ważne materiały dla koreańskich przedsiębiorstw technologicznych. Fluorowany poliamid jest używany przy wytwarzaniu elastycznych ekranów OLED, takich jak we wkrótce wprowadzanym na rynek Samsung Galaxy Fold. Fotorezyst w formie cienkiej warstwy jest używany do odtwarzania wzoru obwodu na podłożu półprzewodnika. Fluorowodór jest niezbędny do procesu wytwarzania półprzewodników i do czyszczenia krzemu. Wszystkie te produkty są jednak używane nie tylko w przemyśle cywilnym, ale także militarnym i jako takie podlegają przepisom regulującym w ramach wielostronnego systemu kontroli eksportu. Fluorowany poliamid znalazł się na liście dóbr podwójnego zastosowania Porozumienia Wassenaar ze względu na szerokie użycie w przemyśle lotniczym i elektronicznym. Na tej samej liście znajduje się fotorezyst. Fluorowodór jest prekursorem gazów paralityczno-drgawkowych i jest używany przy produkcji sarinu. Z tego względu został umieszczony na liście Grupy Australijskiej.
Ze względu na zaawansowanie technologiczne japońskich producentów tych produktów, bardzo trudno jest znaleźć na świecie producentów gwarantujących równie wysoką jakość. Przykładowo produkcja najnowocześniejszych półprzewodników wymaga gazu czystego w 99,999%, którego produkcję Japonia kontroluje w około 80-90%. Bez tych materiałów nie będą w stanie produkować m.in. kości pamięci DRAM, mikroprocesorów czy ekranów OLED. Samsung i SK Hynix kontrolują około 70% światowej produkcji pamięci DRAM. Ta pierwsza firma produkuje około 90% produkcji ekranów OLED. Z kolei układy scalone stanowią około 1/5 całego południowokoreańskiego eksportu. Według szacunków Societe Generale, koreańskie firmy zależą w ponad 90% od importu z Japonii fluorowanego poliamidu i fotorezystów, z kolei w przypadku gazu fluorowodorowego ta zależność wynosi 44%.
Co interesujące, decyzja podjęta przez Japonię wcale nie musi się w krótkim okresie mocno odbić na najważniejszych południowokoreańskich firmach. W związku z problemami w handlu międzynarodowym i zmniejszającym się popytem na produkty wysokiej techniki takie jak smartfony, firmy technologiczne zwiększały zapasy swoich produktów. Koszty ich utrzymywania zmniejszały potencjalne zyski tych firm. Ponadto niekorzystna sytuacja na rynku międzynarodowym doprowadziła do zmniejszenia się cen kości pamięci. Zmniejszenie się ich podaży na rynku poskutkuje wzrostem cen, na czym skorzysta cały sektor. Jednakże im dłużej nałożone restrykcje będą utrzymywane, tym większa szansa na mocne zaszkodzenie południowokoreańskim producentom (przy założeniu nieprzyznawania licencji). To z kolei przełoży się na kondycję sektora technologicznego na całym świecie.
Japońsko-południowokoreańskie relacje nigdy nie należały do łatwych. Największy cień położyła jednak japońska aneksja Półwyspu Koreańskiego w latach 1910-45. Setki tysięcy Koreańczyków zostało wysłanych do Japonii do pracy niewolniczej w tamtejszych przedsiębiorcach. Kolejne setki tysięcy kobiet zostały zmuszone do bycia seksualnymi niewolnicami na użytek japońskiej armii, m.in. podczas wojny w Chinach. Japonia uważa, że obustronny traktat z 1965 roku, normalizujący stosunki dyplomatyczne, rozstrzygnął wszystkie dzielące oba państwa kwestie. Uwzględniał on kwotę 300 mln USD przekazaną Korei przez Japonię jako reparację, nic jednak nie przekazując poszkodowanym Koreańczykom. Ta trudna przeszłość do dziś wpływa na procesy polityczne i ekonomiczne w obu krajach.
W zeszłym roku sąd najwyższy w Korei Południowej stwierdził, że m.in. japońskie Nippon Steel, Sumitomo Metal i Mitsubishi muszą zrekompensować Koreańczykom zmuszanie do pracy. Po tym, jak odmówiły one udzielenia rekompensat, prawnicy reprezentujący byłych przymusowych pracowników zajęły aktywa japońskich firm. W odpowiedzi japoński rząd wezwał Koreę Południową do dwustronnych rozmów i zażądał przedstawienia satysfakcjonującego obie strony rozwiązania podczas szczytu G20 odbywającego się pod koniec czerwca w Kioto. Rząd Korei Południowej nie odpowiedział ani na prośbę o rozmowy, ani na żądanie przedstawienia rozwiązania. 18 lipca minął termin wyznaczony przez Japonię, dotyczący wyznaczenia niezależnego sędziego arbitrażu pomiędzy obiema stronami, co jest zgodne z postanowieniem traktatu z 1965 roku. Następnego dnia japoński minister spraw zagranicznych Taro Kono wezwał koreańskiego ambasadora do ministerstwa, by wyrazić swój sprzeciw. Spotkanie miało burzliwy charakter, włącznie z wybuchem złości japońskiego ministra . W związku z tym zapowiedział, że wprowadzi „niezbędne środki” przeciwko Korei Południowej, bez wytłumaczenia czym te środki miałyby być.
Kilka miesięcy temu napięcie wróciło także w związku z kwestią tzw. kobiet do towarzystwa (comfort women). W grudniu 2015 roku oba kraje doszły do porozumienia, które miało rozwiązać tę kwestię. Jednakże w grudniu zeszłego roku rząd Moon Jae-ina rozwiązał fundację, która miała udzielać rekompensat poszkodowanym koreańskim kobietom z japońskich pieniędzy. Według koreańskiego rządu decyzja ta miała „pomóc ofiarom odzyskać honor i godność”. Tym samym porozumienie między obiema stronami przestało niemalże istnieć.
Nałożone przez Japonię restrykcje handlowe doprowadziły do wzburzenia koreańskiej opinii publicznej. W mediach społecznościowych zaczęła się oddolna akcja bojkotu produktów i usług japońskich marek. Koreańska organizacja Korean Supermarkets Alliance zrzeszająca ponad 23 tys. sklepów ogłosiła czasowe wstrzymanie sprzedaży produktów pochodzących z Japonii. Do akcji dołączyło się także kilkadziesiąt tysięcy innych sklepów. Po stronie konsumentów chęć przyłączenia się do bojkotu wyraża 67% respondentów. Masowo odwoływane są również wyjazdy do Japonii. 61% Koreańczyków oskarża japoński rząd o doprowadzenie do napięcia pomiędzy oboma krajami.
Nie jest jeszcze pewne, czy konflikt handlowy przeniesie się również na inne gałęzie współpracy pomiędzy oboma państwami. Korea Południowa zapowiedziała, że rozważy odnowienie paktu o dzieleniu się informacjami wojskowymi z Japonią. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie na lepsze, może to wpłynąć niekorzystnie na współpracę dwóch amerykańskich sojuszników. Jedną z możliwości rozstrzygnięcia spotu jest zaangażowanie w sprawę właśnie USA. O ile jeden z amerykańskich urzędników odpowiedzialnych za politykę w obszarze Azji Wschodniej wykluczył możliwość włączenia się w spór Amerykanów, o tyle Donald Trump wyraził swoją gotowość do mediacji.
Korea Południowa jest trzecim najważniejszym puntem odbioru japońskich produktów. Z punktu widzenia Korei, Japonia jest drugim najważniejszym źródłem towarów płynących do tego kraju. Korea od roku 2004 może korzystać z uproszczonych procedur eksportowych z Japonii. Decyzja o usunięciu z białej listy oznaczałaby powrót do zasad utrzymujących się do 2003 roku. Byłaby to pierwsza taka decyzja Japonii w historii.
Mam nadzieję, że nie popełniłem żadnego poważnego błędu rzeczowego zwłaszcza we fragmencie poświęconym kwestiom technicznym, z góry za jakiekolwiek przepraszam ;)
@UberWygryw: No jak widać, Japończycy nadzorują także przepływy do państw trzecich (bo nie wydaje mi się, żeby dali byle jaki pretekst bez żadnych podstaw), także szybko rumakowanie by się skończyło :P Zwłaszcza jeśli Japonia jest niemalże monopolistą na rynku.
W zglobalizowanym i nacjonalizującym się świecie handel coraz częściej staje się narzędziem walki politycznej. Japonia ogłosiła, że od 4 lipca japońscy eksporterzy wysyłający niektóre produkty do Korei Południowej nie będą już mogli korzystać z uproszczonej ścieżki pozwolenia. Oznacza to, że eksport tych produktów będzie możliwy dopiero po uzyskaniu zezwolenia, co może trwać do 90 dni. Pozwolenie będzie musiało być udzielane osobno na każdy kontrakt. Uprzednio zezwolenia na eksport umożliwiały bezproblemowy eksport danego produktu przez trzy lata. Co więcej, Japonia jeszcze w obecnym miesiącu może także wykreślić Koreę Południową z tzw. białej listy państw, co doprowadzi do utrudnienia wymiany handlowej również innych produktów objętych rządową kontrolą.
Przedstawiciele obu państw spotkali się ze sobą w piątek 12 lipca, by przedyskutować wprowadzenie restrykcji handlowych przez Japonię. Podczas trwającego ponad pięć godzin spotkania japońska strona wyjaśniła podstawę takiej decyzji. Obie strony nie zmieniły swoich stanowisk. Japonia nie wyraża także chęci do wznowienia rozmów, co na chwilę obecną źle wróży dalszym rozstrzygnięciom. Termin publicznego przedstawiania uwag dotyczących usunięcia Korei Południowej z białej listy upływa 24 lipca. Od tego dnia rząd Shinzo Abe może podjąć taką decyzję. Południowokoreański minister przemysłu powiedział, że koreańska strona została poinformowana, że taka decyzja nastąpi.
Tokio uważa, że nie jest to działanie protekcjonistyczne, a sprawa bezpieczeństwa narodowego, które nie podlega dyskusji. Oficjalnym powodem zaostrzenia polityki handlowej względem Korei jest oskarżenie o niewłaściwe użytkowanie tych materiałów, włącznie z przekazaniem ich Korei Północnej. Ta z kolei mogła użyć tych materiałów do rozwoju programu nuklearnego i rakietowego. Zdaniem japońskich urzędników w ciągu ostatnich trzech lat podobne transporty popłynęły również do Chin i Iranu . Japonia nie przedstawiła jednakże żadnych dowodów, z kolei przedstawiciele Korei Południowej zaprzeczają tym oskarżeniom. Nieoficjalnie, czemu Japończycy zaprzeczają, może to być odwet za zeszłoroczny wyrok południowokoreańskiego sądu. Ma on zezwalać na przejmowanie aktywów japońskich przedsiębiorstw jako rekompensatę za zmuszanie do pracy przez Japonię podczas II Wojny Światowej. Dodatkową przyczyną mogą być odbywające się 21 lipca wybory do wyższej izby japońskiego parlamentu i zwrócenie się ku części nacjonalistycznie nastawionych wyborców.
Korea Południowa wezwała Japonię do zniesienia restrykcji. Hong Nam-ki, minister gospodarki i finansów powiedział, że są one sprzeczne z zasadami Światowej Organizacji Handlu (WTO). Sprawa ma być przedyskutowana na przyszłotygodniowym spotkaniu Rady Generalnej WTO. Prezydent Moon Jae-in spotkał się z kilkudziesięcioma przedstawicielami firm, które ucierpią wskutek działań Japonii i zapowiedział udzielenie niezbędnego wsparcia. Władze Korei Południowej zastanawiają się także nad możliwością odwetu, jeśli restrykcje zostaną utrzymane przez dłuższy czas.
Produkty, na które nałożono restrykcje, używane są do wytwarzania półprzewodników oraz płaskich ekranów. Są to: gaz fluowodorowy, fluorowany poliamid oraz fotorezyst — niezwykle ważne materiały dla koreańskich przedsiębiorstw technologicznych. Fluorowany poliamid jest używany przy wytwarzaniu elastycznych ekranów OLED, takich jak we wkrótce wprowadzanym na rynek Samsung Galaxy Fold. Fotorezyst w formie cienkiej warstwy jest używany do odtwarzania wzoru obwodu na podłożu półprzewodnika. Fluorowodór jest niezbędny do procesu wytwarzania półprzewodników i do czyszczenia krzemu. Wszystkie te produkty są jednak używane nie tylko w przemyśle cywilnym, ale także militarnym i jako takie podlegają przepisom regulującym w ramach wielostronnego systemu kontroli eksportu. Fluorowany poliamid znalazł się na liście dóbr podwójnego zastosowania Porozumienia Wassenaar ze względu na szerokie użycie w przemyśle lotniczym i elektronicznym. Na tej samej liście znajduje się fotorezyst. Fluorowodór jest prekursorem gazów paralityczno-drgawkowych i jest używany przy produkcji sarinu. Z tego względu został umieszczony na liście Grupy Australijskiej.
Ze względu na zaawansowanie technologiczne japońskich producentów tych produktów, bardzo trudno jest znaleźć na świecie producentów gwarantujących równie wysoką jakość. Przykładowo produkcja najnowocześniejszych półprzewodników wymaga gazu czystego w 99,999%, którego produkcję Japonia kontroluje w około 80-90%. Bez tych materiałów nie będą w stanie produkować m.in. kości pamięci DRAM, mikroprocesorów czy ekranów OLED. Samsung i SK Hynix kontrolują około 70% światowej produkcji pamięci DRAM. Ta pierwsza firma produkuje około 90% produkcji ekranów OLED. Z kolei układy scalone stanowią około 1/5 całego południowokoreańskiego eksportu. Według szacunków Societe Generale, koreańskie firmy zależą w ponad 90% od importu z Japonii fluorowanego poliamidu i fotorezystów, z kolei w przypadku gazu fluorowodorowego ta zależność wynosi 44%.
Co interesujące, decyzja podjęta przez Japonię wcale nie musi się w krótkim okresie mocno odbić na najważniejszych południowokoreańskich firmach. W związku z problemami w handlu międzynarodowym i zmniejszającym się popytem na produkty wysokiej techniki takie jak smartfony, firmy technologiczne zwiększały zapasy swoich produktów. Koszty ich utrzymywania zmniejszały potencjalne zyski tych firm. Ponadto niekorzystna sytuacja na rynku międzynarodowym doprowadziła do zmniejszenia się cen kości pamięci. Zmniejszenie się ich podaży na rynku poskutkuje wzrostem cen, na czym skorzysta cały sektor. Jednakże im dłużej nałożone restrykcje będą utrzymywane, tym większa szansa na mocne zaszkodzenie południowokoreańskim producentom (przy założeniu nieprzyznawania licencji). To z kolei przełoży się na kondycję sektora technologicznego na całym świecie.
Japońsko-południowokoreańskie relacje nigdy nie należały do łatwych. Największy cień położyła jednak japońska aneksja Półwyspu Koreańskiego w latach 1910-45. Setki tysięcy Koreańczyków zostało wysłanych do Japonii do pracy niewolniczej w tamtejszych przedsiębiorcach. Kolejne setki tysięcy kobiet zostały zmuszone do bycia seksualnymi niewolnicami na użytek japońskiej armii, m.in. podczas wojny w Chinach. Japonia uważa, że obustronny traktat z 1965 roku, normalizujący stosunki dyplomatyczne, rozstrzygnął wszystkie dzielące oba państwa kwestie. Uwzględniał on kwotę 300 mln USD przekazaną Korei przez Japonię jako reparację, nic jednak nie przekazując poszkodowanym Koreańczykom. Ta trudna przeszłość do dziś wpływa na procesy polityczne i ekonomiczne w obu krajach.
W zeszłym roku sąd najwyższy w Korei Południowej stwierdził, że m.in. japońskie Nippon Steel, Sumitomo Metal i Mitsubishi muszą zrekompensować Koreańczykom zmuszanie do pracy. Po tym, jak odmówiły one udzielenia rekompensat, prawnicy reprezentujący byłych przymusowych pracowników zajęły aktywa japońskich firm. W odpowiedzi japoński rząd wezwał Koreę Południową do dwustronnych rozmów i zażądał przedstawienia satysfakcjonującego obie strony rozwiązania podczas szczytu G20 odbywającego się pod koniec czerwca w Kioto. Rząd Korei Południowej nie odpowiedział ani na prośbę o rozmowy, ani na żądanie przedstawienia rozwiązania. 18 lipca minął termin wyznaczony przez Japonię, dotyczący wyznaczenia niezależnego sędziego arbitrażu pomiędzy obiema stronami, co jest zgodne z postanowieniem traktatu z 1965 roku. Następnego dnia japoński minister spraw zagranicznych Taro Kono wezwał koreańskiego ambasadora do ministerstwa, by wyrazić swój sprzeciw. Spotkanie miało burzliwy charakter, włącznie z wybuchem złości japońskiego ministra . W związku z tym zapowiedział, że wprowadzi „niezbędne środki” przeciwko Korei Południowej, bez wytłumaczenia czym te środki miałyby być.
Kilka miesięcy temu napięcie wróciło także w związku z kwestią tzw. kobiet do towarzystwa (comfort women). W grudniu 2015 roku oba kraje doszły do porozumienia, które miało rozwiązać tę kwestię. Jednakże w grudniu zeszłego roku rząd Moon Jae-ina rozwiązał fundację, która miała udzielać rekompensat poszkodowanym koreańskim kobietom z japońskich pieniędzy. Według koreańskiego rządu decyzja ta miała „pomóc ofiarom odzyskać honor i godność”. Tym samym porozumienie między obiema stronami przestało niemalże istnieć.
Nałożone przez Japonię restrykcje handlowe doprowadziły do wzburzenia koreańskiej opinii publicznej. W mediach społecznościowych zaczęła się oddolna akcja bojkotu produktów i usług japońskich marek. Koreańska organizacja Korean Supermarkets Alliance zrzeszająca ponad 23 tys. sklepów ogłosiła czasowe wstrzymanie sprzedaży produktów pochodzących z Japonii. Do akcji dołączyło się także kilkadziesiąt tysięcy innych sklepów. Po stronie konsumentów chęć przyłączenia się do bojkotu wyraża 67% respondentów. Masowo odwoływane są również wyjazdy do Japonii. 61% Koreańczyków oskarża japoński rząd o doprowadzenie do napięcia pomiędzy oboma krajami.
Nie jest jeszcze pewne, czy konflikt handlowy przeniesie się również na inne gałęzie współpracy pomiędzy oboma państwami. Korea Południowa zapowiedziała, że rozważy odnowienie paktu o dzieleniu się informacjami wojskowymi z Japonią. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie na lepsze, może to wpłynąć niekorzystnie na współpracę dwóch amerykańskich sojuszników. Jedną z możliwości rozstrzygnięcia spotu jest zaangażowanie w sprawę właśnie USA. O ile jeden z amerykańskich urzędników odpowiedzialnych za politykę w obszarze Azji Wschodniej wykluczył możliwość włączenia się w spór Amerykanów, o tyle Donald Trump wyraził swoją gotowość do mediacji.
Korea Południowa jest trzecim najważniejszym puntem odbioru japońskich produktów. Z punktu widzenia Korei, Japonia jest drugim najważniejszym źródłem towarów płynących do tego kraju. Korea od roku 2004 może korzystać z uproszczonych procedur eksportowych z Japonii. Decyzja o usunięciu z białej listy oznaczałaby powrót do zasad utrzymujących się do 2003 roku. Byłaby to pierwsza taka decyzja Japonii w historii.
Tag autorski: #azjatyckaowca
#azja #japonia #korea #ekonomia #handel #technologia #gruparatowaniapoziomu #geopolityka
Zakladam spolke w Australii. Kupuje od Japonczykow, sprzedaje Koreanczykom.
nie lubię jak moje ulubione kraje się kłucą ( ͡° ͜ʖ ͡°)
https://www.wykop.pl/link/5053047/japonia-chce-usunac-koree-pld-z-prestizowej-listy-wciaz-jest-na-niej-polska/
Przed Hideoshim
Komentarz usunięty przez autora
@bojowonastawionaowca: no to grubo musi być...