Wpis z mikrobloga

Strasznie się boję.
Całym moim życiem rządzi lęk.
Jeszcze pamiętam jak miałam osiemnastkę, późniejsze lata jak przez mgłę. Brałam typowe leki jakie się przepisuje ludziom chorym na depresję i nerwicę. Nie pamiętam nazw tych leków, chydrokortizon? Serio nie wiem.
Boję się każdego dnia, w każdej godzinie.
Strasznie się boję przebywania w zamkniętych pomieszczeniach, nie chodzi o klaustrofobię, o ciasne miejsca, ale o zamknięte. Boję się być na Ziemi, bo jest to zamknięte miejsce, z któego nie da się uciec.
Ludzie naokoło mnie żyją, bawią się, jeżdżą nad morze.
Ja mam nad morze 2h drogi, Dziś dostałam ataku paniki jadąc do centrum, 5 minut autem.
Czuję, że ciągnę na dół moją rodzinę. Mam dziecko, mam męża, on chce mi pomóc ale nie wie jak. Ja sama nie wiem jak, ciężko mi o tym rozmawiać po polsku, a żyjemy w UK. Jak sobie wyobrażę, że żyję na małej planecie zawieszonej w bezkresnej próżni to mnie paraliżuje, a myślę o tym co chwilę.
Mam 34 lata, nerwica lękowa ciągnie się za mną latami, ale ostatnio przybrała na sile. Boję się żyć i ciągnę moją rodzinę na dół, nie wiem co robić. Polscy psychologowie w UK to jakieś studenciaki, a nawet gdybym do nich miała podjechać na sesję to jest aż 15 minut drogi, To jak 15 minut bez oddychania.

Mam załamkę pierwszą od lat i nie wiem co robić :/
  • 8
@Tu-mleko od wielu lat mówisz.. Ale jeśli Twoje życie wygląda rzeczywiście tak, jak opisujesz, to musi to być dla Ciebie udręka. Mi trudno sobie to wyobrazić, a co dopiero funkcjonować z taką nerwicą