Wpis z mikrobloga

  • 18
Jezu mirki, #!$%@? już więcej nie ide rano na ryby bo wstyd

Przyjechałem sobie nad podmiejski zalew póki jeszcze nie wzeszło słońce, zarzuciłem wędkę i przez przypadek zasnąłem. Nagle się budzę na grobli i widze że kabaryna obok mnie stoi. Ja taki #!$%@? wstaje, nie wiem co się dzieje, potykam sie bo to już dobre 3 godziny snu były. Psiarz się śmieje, jak tam ryby biorą? A ja mówię, no widzi pan jak biorą, takie emocje, że aż zasnąłem, a on że ktoś dzwonił, że ktoś #!$%@? leży. Ja na to, że wszystko w porządku, tylko mnie Morfeusz w objęcia wziął. No i mi życzyli połamania wędki i beke mieli, ja też xD Przebudziłem się, zapaliłem, 8 już była, trochę pokrzątałem i #!$%@? znowu siadłem na tym kocu. Potem zimno się zrobiło, to sie przykryłem tym kocem i Morfeusz znowu zagrał pieśń. I budzi mnie czyjeś szturchanie XD Dzień dobry straż rybacka widze że rybki biorą. Ja mówię, że daj pan spokój, mnie już policja budziła wcześniej, która jest godzina przepraszam? 9.20. To mówię że #!$%@? wracam bo nic z tego nie będzie. Pojechałem, dokumenty mi sprawdzili i wróciłem teraz.

Trochę #pasta i #wedkarstwo
  • 3