Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Historie o wrednych teściowych, każdy zna, ale żeby się własna matka tak wpierdzielała, to aż strach. Wiem, że w dłuższej perspektywie się to może odbić bardzo negatywnie na mnie, a zwłaszcza na moim związku. Opis ostatniej sytuacji niżej.
Pokrótce zawsze żyłem z moją matką jak pies z kotem. W zasadzie odkąd odkryłem, jej manipulacje, wymuszenia, próby szantażów, ciągłe obniżanie samooceny to przynajmniej wiedziałem z czym walczę, ale z drugiej strony człowiek jednak chciał utrzymać klasę i zachować chociaż gram normalnych stosunków. Generalnie ona strasznie ekstrapoluje swoje emocje na innych. Jeśli coś jest nie po jej myśli to jest darcie i obrażanie. Ojciec jest uzależniony od alkoholu i wiem, że ona sobie w ten sposób radzi. Nie wywrze wpływu na nim, to szuka ujścia gdzie indziej. Ojciec idzie w alko, brat jest nietykalny i obrywa się mi.
Ostatnio zauważyłem jej nowy sposób działania. Próbuje mnie skłócić z najbliższymi. W myśl zasady dziel i rządź. "Twój brat by się tak nie zachował", "Zachowujesz się jak *tu jakiś zły przykład*", "Ojciec ma lepszy charakter", "Kłócisz się ze wszystkimi". Straszne to jest takie odwracanie kota ogonem i robienie wody z mózgu i #!$%@? z logiki. Reszta rodzinki nie zareaguje bo wolą się nie wychylać. Teraz zauważyłem, że zaczęła się dobierać do mojego związku. Zaczyna wychwalać moją #rozowa jednocześnie stawiając mnie w złym świetle. Do tego widzę, że robi wszystko, żeby zaskarbić sobie jej względy. Do tego stara się wywoływać sytuacje, w których się nie będziemy ze sobą zgadzać.
Teraz właściwa sytuacja, z którą ciężko jest mi sobie poradzić. Siedzieliśmy w rodzinnym gronie razem z różowym paskiem i zeszła rozmowa na nasze plany na wieczór. Ona strasznie chciała wtrącić swoje 3 grosze. Ja trzymałem długo fason, ale widziałem, że zdecydowanie nie chce odpuścić. W końcu spróbowała nakręcić Moją przeciwko mnie. W efekcie czego momentalnie odpowiedziałem jej bardzo niemiłymi słowami, żeby szła sama. Źle mi z tym bo nie było wcześniej takich sytuacji. Wiem, że dałem się podejść i fatalnie się z tym czuję. Różowa wyszła. Matka od tamtego czasu zauważyła lukę między nami i zaczyna drążyć skałę. Co chwilę wraca do tamtej sytuacji mimo, że jesteśmy już pogodzeni z różową. Co chwilę daje jakieś docinki, że powinienem ją "szanować", mimo, że bardzo się staram, a moja mama jest ostatnią, która powinna prawić morały. Zastanawiam się jak wybrnąć z takiej sytuacji. Czy ktoś ma takie doświadczenia?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: marcel_pijak
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 3