Wpis z mikrobloga

Witam szanownych wykopków. Korzystając z przerwy od vlogowania Gubernatora postanowiłem stworzyć Analogowy vlog, czyli coś co ponad dekadę temu w internecie było popularne jako seria "z pamiętnika policjanta, informatyka itd". Jest to swojego rodzaju parodia życia Marcina. Nie komentuje w niej ostatnich wydarzeń, a po prostu staram się w humorystyczny sposób pokazać co Mocny odstawia we vlogach. Jeżeli przynajmniej raz się zaśmiejesz, to osiągnąłem swój cel. Jeżeli wam się spodoba będę wrzucał kolejne odcinki nawet kilka razy dziennie. Z dystansem

Analogowy vlog 3
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób i zdarzeń przypadkowe.

Kurrrrrrrrnia. Kaszanka miała wczoraj imieniny. Nie popieram świętowania, ale tego wieczoru postanowiłem być szarmancki i romantyczny.

Ja piermandole. Wręczyłem jej kilogram kiełbasy śląskiej marki Pikok Premium. W tle sączyła się romantyczna muzyka na licencji Creative Commons. Spoglądała na mnie mętnym wzrokiem. Zdziwiłem się sakramencko brakiem jej euforii, więc dołożyłem jej wielką jak stodoła butle sosu Karywurszt. Bo i akurat już w lodówce rok zalegał. Wyszła bez słowa. Nie rozumiem kobiet kurrrnia. To samo było z oszczędnie owłosioną. Człowiek dawał jej wszystko i popłynął na100 koła papiera.

Nie łatwo być vlogerem pornogra... technologicznym.

Przygotowania do wyjazdu z Przemysławsonem w pełni. Znalazłem plastikowe sztućce z poprzedniego wyjazdu. Kurrrnia, ekspertem nie jestem, ale czy dać je do zmywarki czy kupić nowe? Dajta cyne.

Przemysławson dał info, że potrzebuje fachowca do pomocy przy stawianiu oka Moskwy. Dostojnym susem pobiegłem do Austriaka i w mig byłem na miejscu. Kurrnia, na miejscu czekało mnie bojowe zadanie. Musiałem ogarnąć podłączenie kabli do przedłużacza. Dobrze, że kiedyś parkowałem przy Politechnice to znam się na rzeczy. Z dystansem.

Udało się wszystko ogarnąć, mimo że chłopaki już zaczynali srać żarem. Koreańskie pikantne zupki po terminie, które wciskam każdemu do przyeksperymentowania zaczęły dawać o sobie znać. Kurrrnia. Aż nakręciłem tajmlapsa z ognistego zachodu słońca.

Koniec dnia spędziłem na szykowaniu wód... tzn. prowiantu na wyjazd ofrołdowy. Przyjechał kurier. Mam już kurtkę moro, spodnie moro, czapkę moro i jaskrawo pomarańczowo polarową bluzę z kapturem. Grunt to przygotowanie.

Patronajt w opisie, ja na wadze, wyniki w przyszłości. Pozdrawiam. Wasz Komoda z Mosiężnej Góry.

#mocnyvlog
#ussponton
#kieleckiulaniec
#analogowyvlog
  • Odpowiedz