Wpis z mikrobloga

@erni13: My to byliśmy z Polski Ą (między A i B). Bramki mieliśmy, takie halowe. Przymocowane hakami do ziemi, żeby nikt nie zwinął na złom. Z 2 miesiące były siatki materiałowe, potem zrobiliśmy ze starej siatki ogrodzeniowej (xD). Długo wytrzymały. Piłki za to krócej :D
A nasze boisko w rzucie to była litera L. Jedna połowa szersza, a druga węższa. Z jednej strony skarpa, która przypominała bandę. Można było od niej
@Majsterzyna: Bramki przymocowane mieli ( ͡° ʖ̯ ͡°) Nasze boisko to był taki dziwny owal jakby, ale z lewej strony w "rogu" stały śmietniki osiedlowe, które często niemiłosiernie #!$%@? więc była zasada NIE ZBLIŻAMY SIĘ DO SMIETNIKOW XD

Jezu ale bym wrócił do tamtych czasów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@erni13: bo to chyba była kwestia tego, że każdy miał gdzieś rodzinę. Jechałes do niej poznawales nowe zasady i co lepsze przyjmowało się u siebie.
Ja jestem spod Bydgoszczy i u nas była gra "jedenastki". Nazwałbym lokalna odmiana tysiąca, czyli ktoś stoi, reszta przed bramka podaje sobie i strzela w poprzeczki słupki itd.
Nasza odmiana różniła się tym, że mniejsze punkty za poszczególne elementy. Potem przyszły tzw. Zasady bydgoskie, czyli do