Wpis z mikrobloga

Byłem sobie w wojsku, akurat byłem na izbie chorych z powodu czegoś tam. Siedzieliśmy sobie i graliśmy w karty i nagle słyszymy zamieszanie na korytarzu, ktoś biega, krzyczy, wydaje rozkazy. Zaciekawieni wyszliśmy z pokoju i udaliśmy się do recepcji, gdzie zawsze siedział znajomy trep, żeby zapytać o co chodzi. Nie zdążyliśmy, bo w tym samym momencie otworzyły się drzwi i do budynku wjechało kilku żołnierzy z noszami i kimś na tych noszach. Wszystko było zakrwawione, łącznie z tymi żołnierzami, w atmosferze było czuć panikę. Gdy koło nas przechodzili, zobaczyłem widok którego nigdy nie zapomnę i który co jakiś czas mi się śni :/

Był sobie poborowy wojak, który bardzo nie chciał być w wojsku. Czasem o tym rozmawialiśmy, stąd wiem. W miarę upływu czasu chłopak stawał się coraz bardziej odizolowany, smutny i ogólnie niezadowolony. Wysyłali go do garnizonowego psychologa, ale to niewiele dawało, bo sesje były dla sztuki i miały za zadanie ściągnąć odpowiedzialność wojska za potencjalne szkody. W końcu nie wytrzymał i na poligonie przywiązał sznurówkę do spustu AK, ustawił sobie lufę pod brodą i puścił SERIĘ. Wszyscy, którzy w danym dniu byli w pobliżu izby chorych widzieli jak wygląda człowiek po serii z karabinu maszynowego w głowę. Chyba widziałem jak mózg wypływa na nosze, ale akurat tego nie jestem pewien. Byliśmy w szoku, poszliśmy do "świetlicy", włączyliśmy TV, a na TVN lub TVP leciał pilny pasek o żołnierzu, który się postrzelił w mojej jednostce. Pamiętam, że byliśmy zaskoczeni, że tak szybko poszło w kraj.


Nie jestem w stanie tego udowodnić, ale być może ktoś pamięta taki pasek. Było to pod koniec 2002 roku i działo się gdzieś w zachodniopomorskim.

#feels #wojsko #truestory
  • 2
  • Odpowiedz