Wpis z mikrobloga

26/100 #100perfum #perfumy

Nikt nawet nie zauważył, że dwa razy był wpis nr 24 ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Lalique Encre Noire (2006, EdT)
Dzisiaj opiszę Wam jeden z bardziej popularnych "niszowych" zapachów ostatnich lat. Intrygujący, ekstrawagancki, a co najważniejsze - idealny dla fanów zapachów wytrawnych (czyli np. dla mnie).
Są to też pierwsze w pełni świadomie kupione przeze mnie perfumy. Ogólnie o tym zapachu napisano już chyba wszystko, więc cokolwiek bym napisał, będzie już tylko zwykłym, bezpłciowym plagiatem, jednak postaram się dorzucić też coś od siebie.

Gdy zaczynałem swoją przygodę z perfumami, szukałem perfum, których używała moja pierwsza miłość. W sumie, to po dziś dzień ich nie poznałem, jednak zupełnie przez przypadek dzięki temu poznałem EN.
Psik na łapę i od razu efekt "WOW". Pierwszy raz miałem do czynienia z tak dziwacznym zapachem. Zapamiętałem nazwę, poszedłem do domu. Cały ten czas podziwiałem jego odmienność od wszystkiego, co dotychczas poznałem. W towarzystwie, w którym się obracałem królowały wtedy świeże, cytrusowe zapachy, a ci bogatsi używali głównie One Milliona albo Dior Homme Intense (latem również, przy 30 stopniach na zewnątrz. Tytani intelektu).

Początkowo myślałem, że pewnie będę musiał wyskoczyć z czterech stówek, jak za Chanele, bo Lalique dało nam perfumy o doskonałej jakości. Nic bardziej mylnego. Sto za sto. Następnego dnia wróciłem do domu bogatszy o flakon.
Jest to jeden z moich najlepszych "pantydropperów".

Otwarcie jest kwaśne, ciężkie. Jest ono takie, jakbyśmy kopali w ziemi z już rozkładającymi się igłami cyprysa. Z tym, że zapach jest taki "suchy", mocno cyprysowy. Po dwóch godzinach zaczyna być mniej kwaśny, a bardziej drzewny, wyobrażam sobie zgliszcza po właśnie spalonej do gołej ziemi wiosce. Bardzo odbiega jakością i kompozycją od większości popularnych zapachów.
No to teraz najlepsze. Trwałość na mojej skórze jest praktycznie aż do zmycia, przy dość przeciętnej projekcji. Myję się codziennie, więc powiedzmy, że potrafi siedzieć sobie na mojej skórze ponad 20 godzin. Podobnie miałem tylko z Interlude i Dia od Amouage, a to zapachy, za których flakon trzeba dać co najmniej 7 stówek.
Dzisiaj, w 30 stopniowym upale mam zupełnie inne skojarzenia w związku z nim, bo głównie używałem go zimą i jesienią. Te perfumy przypominają mi zapach iglastego lasu po deszczu w upalne lato.
W drogeriach z półek wylewają się wtórne pomyje od Bossa, jakieś Klajny czy inny szajs. Lalique daje nam jakość i zapach godny niszy za mniej niż stówkę. Jest tylko pewien problem. Nie jest to jednak zapach dla każdego. Pachnie on jak esencja zła. Mrocznie, piwnicznie i w ogóle przerażająco, odbiega od "sztuki francuskiej", bo nie ma w nich żadnej słodyczy ani świeżości.

Mój flakon jest z 2009r, wersja 78% sprzed reformulacji.

Typ: woody aromatic
Zapach: 9/10
Trwałość: 10/10
Projekcja: 6/10
Oryginalność: 9/10
Komplementy: 10/10
Podobne zapachy: Encre Noire Sport, Encre Noire a l'extreme
Cena: 90zł za 100ml;

tl;dr

KaraczenMasta - 26/100 #100perfum #perfumy

Nikt nawet nie zauważył, że dwa razy by...

źródło: comment_8NXEgItCYr9OQK8SsH5UyeiCqVeqC0TW.jpg

Pobierz
  • 16
@dr_love: @KaraczenMasta: Każemu miłośnikowi encre polecam zapoznać się z etro - veriverem :) O ile encre to właśnie piwnica, to etro jest esencja wniebowzięcia z piwnicy i zatrzymania calej woni na nim. Plus nadaje się na upały - mój ulubieniec do letnich garniturków :) ps. od sycomoe chanela rożni go intensywność, o ile sycomore to unisex i ma prawo byc tak nazywany to etro jest męski, bardzo.
@KaraczenMasta: Hej Karaczen, dzięki za kolejną reckę! :)

Co to za korek w tym flakonie na zdjęciu? Myślałem, że zawsze jest czarny, a wygląda na to, że różni się w niektórych wersjach?

Z moich doświadczeń wynika, że odbiór tego zapachu jest problematyczny - ojciec zachwycony, brat nieprzekonany (mówi, że zapach ciekawy, ale by nie ubrał - no cóż, trzeba trochę odwagi by pachnieć jak mroczna knieja ;)) kobiety w rodzinie niezadowolone
@yellowman: cieszę się, że się podoba ( ͡° ͜ʖ ͡°) To stara wersja. Mój ma taki drewniany, magnetyczny korek, jest z 2009r. Przeszedł on reformulacje, poznać ja można po "woltażu". Mój ma 78% alkoholu, nowe wersje mają 79%.

Właśnie u mnie to jedne z najbardziej komplementowanych perfum ze strony płci przeciwnej, wszystkie koleżanki w pracy były zachwycone. Z drugiej strony moja mi zakazała w ogóle ich używać
Zrobiłem blind buya, bardzo ładne perfumy, ale spodziewałem się czegoś innego. Jest to zapach mocno cyprysowy, słodki, odrobinę ziemny. Moje skojarzenia to: kopanie grobu w lasku cyprysowym w lecie (byc może po deszczu, lekką wilgoć tu czuć, ale przede wszystkim słodkie cyprysy). Podobieństwo do Herre czuję nie w samych nutach zapachowych, co jakby w jakiejś nucie bazy, składu chemicznego. Może to dlatego, że oba zapachy mają sporo tego ISO E. Terre jest