Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki jest mi bardzo smutno, siedzę i ryczę. Niebieski w drugim pokoju oczywiście ma wszystko w dupie.
Dzisiejszy dzień miał być super, niebieski pracuje jako #programista10k więc ostatnio nie mieliśmy w ogóle dla siebie czasu (bywało, że pracował po 12h na dobę, zdalnie). Powiedział mi jednak, że w sobotę (dzisiaj) nie będzie musiał pracować, więc mamy cały dzień dla siebie. Ucieszona zaplanowałam wypad do innego miasta na parę godzin na zwiedzanie + muzeum (związane z jego zainteresowaniami czyli powiedzmy transportem). Pociąg mieliśmy mieć 9.30 rano. Jeszcze wczoraj powiedział mi, że chce jechać, ale rano jeszcze ostatecznie zdecyduje, bo jak będzie nie wyspany to nie chce nigdzie jechać. Ja wstałam rano, ogarnęłam się, obudziłam niebieskiego (który potrzebujenie mniej czasu), potwierdziłam, że chce jechać, spakowałam się, zrobiłam kanapki na drogę, ładnie się uszykowałam. Czasu było niewiele więc zaczęłam panikować, że nie zdazymy na pociąg, że nie zdążymy kupić biletów, na co niebieski zaczął podnosić na mnie głos, że mam się uspokoić. Powiedziałam mu, że spieszę się, bo chcę zdążyć i żeby na mnie nie krzyczał, na co on powiedział, że on zmienił zdanie i nie chce nigdzie jechać i nigdzie nie pojedzie. (Zostało 5 minut do wyjścia.) Po czym wyszedł z domu i zamknął drzwi na klucz. Ja usiadłam, zaczęłam płakać, bo wszystko co zaplanowałam #!$%@? strzelił. On wrócił za 5 minut i mówi tylko, że jeszcze zdążymy. Ale ja zapłakana, zanim bym się ogarnęła, pozamykała okna, założyła buty, już byśmy nie zdążyli (chociaż próbowałam). Więc zaczęłam znowu płakać, powiedziałam mu, że strasznie mi zależało, że to jedyny dzień kiedy mogliśmy jechać (nie ma upałów i w tym muzeum tylko dzisiaj była specjalna wystawa, a na kolejne weekendy mamy już inne plany). Nie wiedziałam, że jego wyjście to była pokazówka. Niebieskie paski, czemu to robicie? Ja planuję, staram się nam miło zorganizować dzień (mój niebieski nienawidzi planować i nigdy żadnego wyjazdu dla nas nie zorganizował), a jemu w ogóle nie zależy. Jak pojedziemy to okej, jak nie to nie i #!$%@?, i weź się tu staraj, planuj. Już się nauczyłam będąc z nim, żeby nie kupować z wyprzedzeniem biletów na nic, bo nie ma sensu, bo już któryś raz przed samym wyjściem grozi mi, że on nie pójdzie, bo jednak nie chce albo zmienił zdanie albo coś. Czasem tylko mnie tak straszy, a czasem serio się uprze i nie idzie. Raz przed weselem mojego kuzyna musiałam go prawie błagać, żeby zmienił zdanie i jednak ze mną poszedł, to z łaski po pół godzinie się zgodził, przez co się spóźniliśmy dość sporo.
No i teraz ja siedzę w sypialni i i ryczę a on sobie ogląda telewizję i ma wszystko w dupie. Chciałam się tylko wyżalić, bo niebieski nie docenia tego, co dla niego robię (dotyczy to również innych rzeczy, np. gotowania). #zwiazki #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 25
  • Odpowiedz
**jozekzbagna**: Robi tak bo już mu się znudziłaś a związek ciągnie siłą rozpędu i przyzwyczajeniem. Pewnie staż związku >3 lata. Jak odejdziesz to nie będzie za Tobą płakał i na pewno nie doceni tego co miał bo znajdzie sobie lepszą albo skorzysta z divy. Życie.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua}
  • Odpowiedz
  • 1
@AnonimoweMirkoWyznania A po chusteczkę ryczysz?
Generalnie to nie wiem na co płacz miał by pomóc i dlaczego niby miałabyś go o cokolwiek błagać. Nie chce to nie, łaski bez.
Facet Cię traktuje tak, jak mu na to pozwalasz o tyle. Zobaczył, że Cię może obracać jak chce to to robi i w dodatku jakieś swoje kompleksy niższości wyładowuje.
  • Odpowiedz
OP: @chado_podobny: no jak się okazuje to niestety tak to wyglądało. Ale sęk w tym, że on mi nie powiedział wcześniej. Wszystko byłoby okej nawet po fakcie gdyby powiedział "ej dobra, skoro już się spoznilismy to chociaż spędzmy sobie fajnie czas jakoś inaczej, np. obejrzyjmy razem fajny film". Zamiast tego on mnie zignorował, usiadł sobie w pokoju i zaczął pracować jakby nigdy nic, nie przeprosił i olał.

Ten komentarz
  • Odpowiedz
OP: @alfka: no ryczałam bo pms
@Amestris: no łatwo powiedzieć olej, ale ja mam to w naturze i lubię się dla kogoś starać. Lubię, jak ktoś docenia jak dla niego coś robię.
Może kurde rzeczywiście lepiej się zapisać na wolontariat i starać się dla obcych ludzi niż starać się dla swojego faceta.

Update: pogadaliśmy, oczywiście z mojej inicjatywy. Okazało się, że on od początku nie chciał nigdzie jechać, ale zgodził się, bo chciał być miły a potem nie wytrzymał. Powiedziałam mu co o tym myślę, on winy w sobie nie widzi. Też powiedział mi, że może nie powinnam planować tyle albo tylko dla siebie. Ale co to za związek jak mam planować wszystko sama? Wyjście na bilard czy do kina też mam planować dla siebie tylko i jak on będzie chciał to pójdzie z łaski a jak nie to nie?
Nie wiem, muszę to wszystko przemyśleć. Chyba rzeczywiście zacznę planować raczej wyjścia ze znajomymi niż z nim, chociaż
  • Odpowiedz