Wpis z mikrobloga

#zartujzwykopem

#kawaly

   Kopciuszek ma już 95 lat. Przeżył długie i szczęśliwe życie z księciem, który niestety zmarł. Teraz, będąc starą babcią, nie pozostaje mu nic innego, niż oglądanie świata z perspektywy swojego bujanego fotela, wraz ze swym kotem, Bobem, jego nierozłącznym kompanem.    Pewnego słonecznego popołudnia, znikąd pojawia się wróżka. Kopciuszek spytał: „Wróżko! Co tu robisz po tylu latach?”. Wróżka odpowiedziała: „Kopciuszku, wiem, że prowadzisz przykładne życie od czasu, gdy cię ostatni raz widziałam. Czy jest coś, do czego twemu sercu tęskno?”. Starsza kobieta po dłuższym namyśle oznajmiła swoje życzenie: „Książe był wspaniałym człowiekiem, lecz nie miał głowy do interesów. Przyszło mi teraz żyć w ciężkich czasach - utrzymuję się z renty, która ledwo starcza na zaspokojenie moich potrzeb. Chciałabym być bogata.”.

   Natychmiast po wypowiedzeniu tego życzenia, wróżka, używając swoich mocy, zmieniła babcine siedzisko w złoty tron. Kobieta była jej za to niezmiernie wdzięczna. Wróżka skwitowała: „Drobnostka. Co jeszcze mogę dla ciebie zrobić?”. Kobieta spojrzała na swoje stare, pomarszczone ciało i powiedziała: „Pragnę znów być młoda, pełna wdzięku i nigdy już się nie zestarzeć.”. Ponownie - zaraz po zakończeniu zdania, życzenie się spełniło. Wyglądała olśniewająco. Jej siwe, postrzępione włosy niemal oślepiały blaskiem, a gładka cera zdawała się być tak delikatna, że jej dotknięcie można uznać za najprzyjemniejsze uczucie w życiu.

   Wróżka uśmiechnęła się i zaproponowała: „Mogę spełnić jeszcze jedno życzenie. Czego jeszcze pragniesz?”. Młoda kobieta spojrzała na przestraszonego kota siedzącego w kącie i rzekła: „Życzę sobie, by mój stary kot, Bob, zmienił się w przystojnego dżentelmena.”. Za sprawą magicznych zaklęć, kot przeobraził się w postawnego mężczyznę o szarmanckim uśmiechu tak uroczego, że była pewna, że stoi przed najpiękniejszą osobą na świecie. Wróżka spuentowała: „Gratuluję, Kopciuszku. Ciesz się swoim nowym życiem.” i poprzez wypowiedzenie tajemniczego czaru i machnięcie różczką zniknęła. Kopciuszek i Bob przez kilka chwil patrzyli na siebie nie wypowiadając ani słowa. Bob podszedł do panny i objął ją swymi młodymi i muskularnymi ramionami. Pochylił się i ciepłym głosem wyszeptał: „Założę się, że teraz żałujesz, że mnie wykastrowałaś”

:)
  • 6