Wpis z mikrobloga

13/100 #100perfum #perfumy

Abercrombie & Fitch First Instinct Extreme (2018, EdP)

Ten zapach sprawił mi straszny problem z oceną, miałem wstawić jego recenzję już dawno temu, ale nie mogłem się jakoś za niego zabrać.

Kupiłem flakon w tamtym roku z czystej ciekawości. Znałem podstawową wersję First Instinct, która jest całkiem w porządku. Słodka, rześka, nienachalna, świetna na lato. Pierwszą jego aplikację i wyjście w nim na miasto zaliczyłem zimą. Wtedy mi się w ogóle nie spodobał. Był to taki dziwaczny słodziak, skomponowany wręcz klaustrofobicznie. Nie mogłem wyłapać poszczególnych nut. Na zimę powiedziałbym, że dla mnie pachniał jak słodko-piżmowy ulep.
Odstawiłem go do szafy i o nim zapomniałem, na zimę miałem wiele lepszych zapachów jak np. Eau Sauvage Parfum. Ostatnio tak jakoś mnie tchnęło, by go wypróbować, skoro już tak stoi na półce i się kurzy. Okazało się, że latem wybrzmiewa zdecydowanie lepiej i zyskuje mnóstwo przestrzeni.

Otwiera się soczystym melonem i piżmem, jest duużo słodyczy, chwilkę później czuć jeszcze zamsz. Zabawna sprawa, bo melona w składzie nie ma. Po godzinie czuć już ich właściwą fazę. Wspaniałe, lekko słodkie fougere. W końcu wyczuwam liście fiołka i pieprz syczuański z piżmem. Jest tam coś jeszcze, czego nie umiem rozszyfrować. To zapewne drzewo kaszmirowe. Po dwóch godzinach przypomina mi bardzo mocno Man In Black od BVLGARI, później zostaje już praktycznie tylko piżmo, (chyba) drzewo kaszmirowe i liść fiołka, więc po 3h od aplikacji pachnie już jak klasyczne, męskie fougere.

Dziwny to twór. Jego zapach bardzo zależy od tego, jaka jest temperatura na zewnątrz. Na fragrze ludzie nie mogą się zdecydować, czy jest bardziej na zimę, czy może lato. Osobiście poleciłbym go na chłodniejsze letnie wieczory, ale trzeba uważać z aplikacją, bo jest strasznie intensywny. Trzy strzały na skroń, kark i nadgarstek sprawiły, że moja luba trzymała się metr ode mnie.

Reasumując: latem wybrzmiewa znacznie lepiej, ale dusi, jednak zimą jest słodkim, prawie bezkształtnym ulepem w otwarciu, a łagodnieje dopiero godzinę po aplikacji. Jeśli wytrzymasz kiepskie otwarcie, zapach "odwdzięczy się" z nawiązką swoją nietuzinkową kompozycją.
Nie znam w zasadzie niczego podobnego. Jest to daleki krewny podstawowej wersji First Instinct, mam też luźne skojarzenie z Invictusem Intense.

Projekcja jest bardzo w porządku jak na dość świeżą premierę, bo projektuje jakieś 4h, po tym czasie staje się bliskoskórny. Trwałość jest wspaniała jak na zapach w tej cenie, trzyma się na skórze ok. 10h.

Jak to przystało, muszę na koniec troszkę ponarzekać. Właśnie sobie uświadomiłem, czemu nie podoba mi się otwarcie. Trąci od niego sztucznością. Nie wiem, czy to kwestia niecodziennej kompozycji, czy niskiej jakości składników. Gdyby nie to, zebrałby ode mnie znacznie lepszą ocenę za zapach. Nie zmienia to jego niesamowitych walorów użytkowych i praktycznie całorocznej możliwości jego użytkowania.

Ogólnie polecam jeśli chcecie mieć dość unikalny zapach, odbierany przez otoczenie całkiem dobrze, który nie nadszarpnie znacząco waszego budżetu.

Mój flakon jest z 2018, praktycznie od razu po premierze.

PS. Strasznie podoba mi się jego flakon. Wygląda lepiej, niż niejeden niszowy zapach za grube tysiące.

Typ: Aromatic Fougere
Zapach: 7/10
Trwałość: 9/10
Projekcja: 7/10
Oryginalność: 8/10
Komplementy: 6/10
Podobne zapachy: Abercrombie & Fitch First Instinct
Cena: ok. 150zł za 100ml

tl;dr

KaraczenMasta - 13/100 #100perfum #perfumy

Abercrombie & Fitch First Instinct Extr...

źródło: comment_KnTr2f0NT2I625zgLievrsJqxlJhWlWd.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz