Aktywne Wpisy
![Adolf_Cartman](https://wykop.pl/cdn/c0834752/e10de6549c0ceb5ed6735b9e419a88737987f325ab0e0ad1270164c723d8ec9c,q60.png)
Adolf_Cartman +15
Cześć
moja kobieta ma “zaburzenia lękowe/stany lekowe”. Od 3-4 lat bierze leki od lekarza 1 kontaktu. Na początku powiedziałem jej, żeby spróbowała skoro kiedyś brała i pomagało, ale tak czy inaczej finalnie pójdzie do specjalisty i ogarnie temat. Przypominam się jej do kwartał, że ma załatwić sprawę. Ostatnio wywiązała się poważna dyskusja na temat naszej przyszłości (związek ślub dzieci itp). Poruszyłem temat i otrzymałem wiadomość “tego się nie da wyleczyć, leki będę
moja kobieta ma “zaburzenia lękowe/stany lekowe”. Od 3-4 lat bierze leki od lekarza 1 kontaktu. Na początku powiedziałem jej, żeby spróbowała skoro kiedyś brała i pomagało, ale tak czy inaczej finalnie pójdzie do specjalisty i ogarnie temat. Przypominam się jej do kwartał, że ma załatwić sprawę. Ostatnio wywiązała się poważna dyskusja na temat naszej przyszłości (związek ślub dzieci itp). Poruszyłem temat i otrzymałem wiadomość “tego się nie da wyleczyć, leki będę
![WielkiNos](https://wykop.pl/cdn/c3397992/WielkiNos_dTiY14auZf,q60.jpg)
WielkiNos +150
Zgadnijcie kto właśnie wrócił z miesięcznej banicji za rasizm xd
Chodzi o jąkanie się.
Mam 26 lat i nigdy wcześniej nie miałem z tym problemu.
Zjawisko obserwuję u siebie od paru miesięcy i praktycznie tylko gdy mówię po angielsku.
Czasem potrafię mówić ciągiem przez dłuższy czas po czym zaciąć się gdy mój rozmówca o coś dopyta.
Innym razem już pierwsze słowo nie chce mi przejść przez gardło, mimo że w głowie mam już ułożoną całą wypowiedź która tylko czeka na uwolnienie.
Angielskiego uczę się już kilkanaście lat, jednak dopiero ostatnie dwa to regularne używanie języka (głównie sprawy zawodowe).
Problem nie występował od początku, pojawił się kilka miesięcy temu i od tamtego czasu narasta.
Ostatnio mieliśmy wyjazd integracyjny gdzie rozmawiano tylko po angielsku, a ja po kilku pierwszych przejąkanych rozmowach w kolejnych dniach już wstydziłem się odzywać.
Mimo to musiałem kilka razy zabrać głos przez mikrofon i mówiłem płynnie, tak jak chciałem. Po czym nie mogłem z siebie wydusić słowa podczas banalnej rozmowie przy obiedzie czy kawie.
Nie czuję żebym się jakoś nadmiernie stresował, ręce mi się nie trzęsą i nie pocą, nie przeżyłem też żadnego traumatycznego zdarzenia, a mimo to język staje w gardle a szczęka drętwieje...
Co byście polecili? Myślałem o psychologu, może logopeda? Od czego w takiej kwestii zacząć?
#kiciochpyta #psychologia #logopedia #jakanie