Wpis z mikrobloga

Wybrałem się dzisiaj do kina na #johnwick #johnwick3 - trzeci z serii.

Wady. Od nich zaczniemy, o zaletach przeczytacie w pozostałych relacjach.
Brakowało mi policjanta z początku pytającego się czy John znowu pracuje. Sceny z tym kolesiem fajne były.
W kilku scenach widać było gotową obronę do ataku który następował po chwili. Pół filmu zastanawiałem się czemu napastnicy biegną do atakującego z bronią palną. Czemu nie mogą strzelić z odległości? Czemu w ogóle biegną i gdy są na miejscu dopiero wyjmują broń?
O widocznym latającym dronie nie wspomnę ;)

Film mega brutalny, chociaż nie wiem czemu spodziewałem się że będzie inaczej.

Fabuła?
John i kilka innych osób siada i gra w szachy.
Każdy kto oglądał poprzednie dwie części wie jak wygląda fabuła - zmieniają się lokalizacje z różnych powodów.

Czy wybrał się bym jeszcze raz?
Do kina? Nie. Jednak poziom brutalności jest ogromny.
Jednak chętnie odczekam chwilę i obejrzę go w TV (netflix czy inaczej).

PS. Ciekawe jest zakończenie. Tak na 100% go nie zrozumiałem i to jest powód dla którego chciałbym go obejrzeć raz jeszcze. Taki był plan? Czy to bardziej zdrada była?

#kino
  • 4
Czemu nie mogą strzelić z odległości?


@grzemach: bo muszą dostarczyć cialo, a wielu się kręciło za nim. Ktoś inny by mógł zabrać ciało.

Odnosnie zakończenia

bo muszą dostarczyć cialo

To mi gdzieś umknęło. Czyli jego zabiciu, musiałby walczyć z innymi, jeśli tamci będą chcieli ukraść ciało?
To jednak nie zmienia faktu, że w wielu miejscach można było załadować mu kulkę. Bo był już jednym z ostatnich żywych :)
A 14 milionów nawet na 2 osoby - to i tak kupa kasy. Z tym, że chwała mniejsza.

Rozwaliła mnie scena z Zero:
- To była dobra walka, co