Wpis z mikrobloga

Kryzys wieku średniego

W szachach, jak w każdym innym sporcie, dużo zależy od formy. Tak jak nawet najlepszemu piłkarzowi czasem piłka po prostu nie chce wpaść do bramki, tak i szachista raz gra lepiej a raz gorzej. Nie ma w tym nic odkrywczego czy zaskakującego. Jednak takie wahania formy, mimo że czasem wydają się całkowicie losowe, zazwyczaj układają się w jakieś wzorce. W atletycznych sportach sprawa jest prosta, na początku kariery zmiany formy wynikają najczęściej z braku doświadczenia czy mniej wytrzymałego organizmu, w kwiecie wieku kryzysy najczęściej wiążą się z kontuzjami, zaś u zmierzchu kariery po prostu organizm ma mniejsze możlwości. Czy w szachach jest tak samo? W sumie nie kojarzę, by ktoś sprawę poważnie badał. Na szczęście mamy coś, co bardzo dobrze pozwala nam przeanalizować ten problem - jest to ranking ELO. W przeciwieństwie do wielu innych sportów nie kasuje się on w przypadku nieaktywności, więc wszystkie zmiany w nim wynikają tylko i wyłacznie z wyników szachowych.

Kto nie skacze ten z Policji

To, że wahania formy zależą od zawodników to chyba każdy kibic szachów widzi. Jedni trzymają się równo koło swojego miejsca, inni latają jak szaleni w jednym turnieju robiąc ranking 2700, by w kolejnym stracić wszystko, robiąc 2300. Często nawet nie jest to zależne od wieku, bo choć owszem, wśród młodych zawodników to jest bardzo częste, to i u doświadczonych graczy bywa to niejednokrotne zadziwiające. Dobry tego przykład mieliśmy w tym roku, gdy Mateusz Bartel, czterokrotny mistrz Polski, najpierw zajął ostatnie miejsce w kołówce w Pradze, by dwa tygodnie później być w samej czołówce mistrzostw Europy. On zresztą jest idealnym przykładem zawodnika, który pomimo 25 lat doświadczenia i niewątpliwych sukcesów od zawsze "buja się" między wynikami świetnymi i fatalnymi. Ma to swoje plusy i ma swoje minusy. Niewątpliwym plusem jest to, że momencie jak jest w formie potrafi notować świetne wyniki, w końcu jest czterokrotnym mistrzem kraju, ma medal z Mistrzostw Europy, z Olimpiady, wygrał kiedyś prestiżowy Aeroflot Open. Z drugiej strony musi też dość regularnie mierzyć się ze słabymi wynikami, gdy formy nie ma. A to nie jest łatwe, nikt nie lubi przegrywać, zwłaszcza ludzie który rywalizacje mają we krwi (czyli zasadniczo każdy w krajowej czy światowej czołówce). Wśród najlepszych jest też kilku zawodników, co często wspinają się i spadają w światowym rankingu. Chyba najbardziej to widać na przykładzie Mamedjarowa, który jeszcze niedawno gonił Carlsena, a teraz traci do niego prawie 100 oczek. Jak ktoś lubi się bawić statystykami i zależnościami to można spędzić trochę czasu tutaj: https://2700chess.com/charts/, można zobaczyć ciekawe zależności, ujrzeć kto ostatnich latach lub miesiącach jest w niezłej formie, a kto ma gorszy okres (jak na przykład Wesley So, który od dwóch lat w zasadzie tylko traci)

Stary człowiek i morze

Zależność formy od wieku też różnie u szachistów się objawia. Niektórzy z wiekiem powoli zaprzestają ambitną pogoń za największymi sukcessami, zadowalając się mniej wymagającą, lecz wciąż pełną profitu grą w zawodach nieco niższego szczebla. Czasem też próbują swoich sił na innych stanowiskach związanych z szachami - jako komentatorzy, działacze czy organizatorzy. Można też, tak jak Iwańczuk, próbować swoich sił w warcabach. Ale są też zawodnicy, którzy nie dają się wiekowi i mimo słusznego wieku dalej grają na bardzo wysokim poziomie. Obecnie takim zawodnikiem jest bez wątpienia Anand, który nie tylko dużo gra, ale cały czas trenuje szachowo i fizycznie, by móc konkurować z najlepszymi na świecie. Ale nie jest on pierwszym tego typu przykładem, jeszcze dekadę czy dwie temu z sukcesami grał emeryt Wiktor Korcznoj, a w 1983 roku 62-letni wówczas Wasilij Smysłow (jeden z tych zapomnianych i nie kochanych przez nikogo poza mną mistrzów świata :P) grał mecz z trzykrotnie młodszym Kasparowem o to, który z nich zmierzy się z Karpowem o tytuł mistrzowski. Aczkolwiek mimo wszystko w większości przypadków od czwartej dekady życia większość szachistów z czołówki zaczyna powoli się wycofywać, coraz więcej mają obowiązków na głowie (rodzina i cała reszta), niektórzy próbują zwyczajnej pracy, albo po prostu mają dość i mocno ograniczają czas na tę dyscyplinę. Dochodzi też czynnik psychologiczny. Zawodnicy o których mówię w zdecydowanej większości wygrywali od najmłodszych kategorii, to oni byli tymi co wbijali się w czołówkę i pokonywali starych mistrzów. Teraz zaś to oni są po drugiej stronie tej walki, to oni są starymi zawodnikami, którzy muszą wytrzymać napór ambitnych zawodników niekiedy w wieku ich dzieci. Sporo ludzi mówi, że to jeden z powodów, dla których Fischer nie chciał przystąpić do meczu z młodym wówczas Karpowem.

Rankingowa sinusoida

Jeśli się przyjrzy zmianom rankingowym, zwłaszcza wśród rozwiających się zawodników, bardzo często można zobserwować, że nie jest to jednolity wzrost, ale raczej zasada "Dwa kroki do przodu, jeden do tyłu". Z czego się to bierze? Głównie ze specyfiki rankingu ELO, gdzie nie ma stałej punktacji za wynik partii, a zmiany są relatywne wobec obecnego rankingu. W skrócie - założmy że zawodnik ma ranking 2000 i akurat złapał bardz dobrą formę. Zagrał przez wakacje w trzech turniejach, zarabiając na nich średnio 30 punktow, osiągając prawie 2100. A potem forma padła i zaczął robić wyniki na poziomie 2000. Jeszcze trzy miesiące temu nic by na tym nie tracił, ale teraz mają 2100 już traci. Mniej niż wcześniej zarobił, ale następuje korekta. Forma nigdy nie trwa wiecznie, więc jak siądzie, to cięzko nie stracić na rankingu - bo wcześniej weszło się na wysoki ranking. Obecnie co prawda taka sytuacja nie jest aż tak widoczna co dwadzieścia lat temu. Z prozaicznego powodu - ranking aktualizuje się bardzo często, więc już po dwóch miesiącach dobrej formy nie dasz rady tak dobrze zyskiwać, więc korekta jest szybciej, lecz też jest mniejsza. Kiedyś gdy ranking był akutualizowany dwa razy w roku to można było na jednej liście zyskać paruset oczek. Kiedyś się dało (mój rekord to 2095 -> 2245 na jednej liście)

Baba z wozu, koniom lżej

Ważne życiowe wydarzenia zazwyczaj nie pomagają. Człowiek musi zaangażować swój czas i skupienie na inne tematy, musi podporządkować swoje życie nie tylko karierze. Żartobliwie mówi się, że ślub kosztuje 50 punktów ELO, a dziecko i rozwód po 100. Jest to oczywiście gruba przesada, ale jako sama idea jest jak najbardziej prawdziwa. Do tego dochodzą psychologiczne aspekty - omijasz narodziny czy urodziny swoich dzieci, wakacje wybierasz nie pod atrakcje, a pod turnieje szachowe, co jest też jakimś obciążeniem psychicznym. Szczególnie jest to dotkliwe w przypadku gdy tylko jeden rodzic gra w szachy, jeśli oboje to łatwiej to znieść i można zabrać całe towarzystwo by sobie pograło. Do tego tutaj dotychczas pisałem o sytuacjach raczej pozytywnych - a gorzej jest w przypadku tych negatywnych. Choroba, swoja lub rodziny, problemy poza sportowe, problemy z używkami (obecnie rzadkie w ścisłej czołówce, ale ponoć Kramnik miał problem z alkoholem), problemy uczuciowe - to wszystko odbija się negatywnie na grze.

Dlaczego zdecydowałem się napisać o formie? Cóż, dlatego że pół roku temu napisałem coś, co okazało się totalnie chybione ( https://www.wykop.pl/wpis/37021601/nie-moglem-wieczorem-zasnac-to-napisalem-i-dalej-n/ ). Magnus Carlsen wrócił do fantastycznej formy. Sam błędnie myślałem, że to już permanentny, choć niewielki spadek. Jednak on udowodnił wszystkim, że jest bezapelacyjnie najlepszy. Co było przyczyną, nie wiem. Czy to wygrana z Caruaną, który jednak jest o pół poziomu wyżej niż Anand czy Karjakin czy to posprzątanie w prywatnym życiu - nie mam pojęcia. Ale widać gołym okiem, że gra o wiele lepiej niż w ostatnich latach. I to nie tylko chodzi o wyniki, ale też o samą grę, widać znów w jego grze lekkość ale i zabójczą precyzję. Po raz kolejny między nim a resztą stawki jest przepaść. To nie jest już ten Magnus sprzed roku, co gra 2. Hh5 i przegrywa z zawodnikiem o którym nikt wcześniej nie słyszał. To znów jest Carlsen, który zmierza prostym krokiem do rankingu 2900. Ale czy tam dotrze? Cięzko powiedzieć, teraz o wzrost będzie coraz ciężej, a czy forma się utrzyma? Zobaczymy.

#ciekawostkiszachowe #szachy

Zapraszam zaś do oglądania turnieju Kandydatów z udziałem aż dwóch Polaków: https://www.chessbomb.com/arena/2019-moscow-grand-prix - pierwszy raz Polacy są na tym etapie rozgrywek

Są także mistrzostwa Polski: https://www.chessbomb.com/arena/2019-polish-chess-championship oraz https://www.chessbomb.com/arena/2019-polish-womens-championship
  • 4
  • Odpowiedz