Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ech, współuzależnienie, a konkretniej tak zwane #dda to straszne gówno. Ponad rok terapii i dopiero zaczynam psychicznie wychodzić na prostą. To gówno siedzi w tak wielu zakamarkach psychiki, że właściwie na nowo uczę się relacji międzyludzkich. Zerowe poczucie własnej wartości, potrzeba nadkontroli wszystkich i wszystkiego, dążenie do bezpieczeństwa za wszelką cenę, ogromna potrzeba akceptacji i uwagi, trudności z asertywnością i stawianiem granic. I różne pierdoły, typu chociażby silna niechęć (a tak naprawdę strach przed nimi) do jakichkolwiek kłótni w gronie rodziny czy znajomych - wolę (wolałem?) odwalić jakąś część roboty, której nikt ode mnie nie wymagał albo np. zapłacić za coś za co bym nie musiał, byle wokół mnie był spokój.
Dzięki tato za twój trud wychowawczy, dzięki mamo za wiarę w nierozerwalny i święty sakrament małżeństwa.
#gorzkiezale #zalesie #przegryw #psychologia


Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Ech, współuzależnienie, a konkretni...

źródło: comment_wja6iUuU9qUjkwibKOkyDafDgHraykA9.jpg

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
@Golibroda: znajomi są w terapii ponad 4 lata...
ale to dlatego, że czasem coś poruszy strunę o której nie mieli pojęcia i starają się to przepracować.

@AnonimoweMirkoWyznania: ja sam od roku na indywidualnej, kończę grupę integracyjną
wiele rzeczy przede mną, mam już jakiś wachlarz narzędzi, ale nie udało mi się przepracować jeszcze tak wielu rzeczy...

dzięki mamo za wiarę w nierozerwalny i święty sakrament małżeństwa

- tego mi brakowało do
  • Odpowiedz
OP: @Elrondka88: teraz już lepiej, ale zwykle z powodu strachu przed odrzuceniem i dopatrywania się go wszędzie, gdzie to możliwe, trudno mi było np. na luzie podejść do tego, że ktoś może nie mieć akurat tego dnia ochoty spotkać się ze mną. Również jakikolwiek żart na swój temat, nawet dobroduszny, znosiłem ciężko. Często gadałem też za dużo, bo nie znosiłem ciszy - sygnału, że rzekomo jest coś nie tak. Gadaniem
  • Odpowiedz