Wpis z mikrobloga

Do tej pory nie mogę przeboleć śmierci Littlefingera. "Chaos jest drabiną". A taki chaos, jaki się dzieje właśnie w Westeros, byłby dla Paluszka prawdziwym polem do popisu.

W ogóle w momencie gdy dostrzegłem, jak genialnego gracza zrobiono z Petyra, byłem święcie przekonany, że wyrośnie on na kluczową postać w grze o (żelazny) tron. I do samego końca namiesza.

Niestety, scenarzystom zabrakło zarówno jaj, jak i głowy, i Paluszka ubili w jakiejś gównointrydze przeprowadzonej przez dzieci. Na taką śmierć nie zasługiwał.
#got
waro - Do tej pory nie mogę przeboleć śmierci Littlefingera. "Chaos jest drabiną". A ...

źródło: comment_iFoQ1XeSCmkZYIyL3zWmLA1yXyUCjWeA.jpg

Pobierz
  • 41
  • Odpowiedz
@waro: bo jednym z wielu pozytywnych aspektów GoT jest to, że nieważne jak inteligentna i silna postać jest to może w każdej chwili zginąć, np. siedząc na kiblu, na swoim weselu, albo przez widzącego przeszłość i teraźniejszość dzieciaka i jego siostry
  • Odpowiedz
@Schwarzenberger: skoro już wspominasz śmierci inteligentnych graczy - Robb Stark zginął przez to, że przełożył miłość nad wojnę. Tywin - bo przesadził ze #!$%@?ńskim podejściem do własnego syna. Bolton - bo nie docenił szaleństwa własnego syna. Ci "gracze" popełnili naturalne błędy, które nie przekreślają ich inteligencji.

Ale Littlefinger? Wiedział od pewnego czasu o mocach Brana - sam Bran zresztą ujawnił się przed z nimi. Prawdziwy Littlefinger uciekłby wtedy z Winterfell albo
  • Odpowiedz
@waro: zginął bo zlekceważył przeciwnika - myślał że ma Sansę owiniętą wokół palca i w razie czego mu pomoże, a mocy Brana mógł nawet nie brać na poważnie dopóki ten nie powiedział mu o szczegółach zatrzymania Neda, czy listu od Arryna który Palec sfingował.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 21
@slepywidzi: tyle że faceless man musiałby wziąć skądś twarz Littlefingera, a skoro miałby jego twarz to oznaczałoby to że on nie żyje.
  • Odpowiedz
@waro: Wydaje mi się że wątek Littlefingera, jako zbyt ważny dla fabuły, zakończył się tak jak to scenarzystom przekazał Martin. A to że niestety bez książkowej podstawy i pomocy Martina scenariusze są pisane tak jak są, to i jego śmierć wyszła bardzo słabo.

Być może w książkach będzie związana z tym o niebo lepsza intryga. W końcu każdy może popełnić błąd, nawet Littlefinger.
  • Odpowiedz
@waro też strasznie mnie to drażni. Zbyt łatwo zginął jak na swoją postać. Wręcz się im podłożył. Liczyłem faktycznie na facelessa, ale są 4 odcinki do końca i raczej nie ma możliwości, żeby wrócił zachowując fabularny sens. Jedyna możliwość, to że pojawi się po stronie Cersei jak Winterfell padnie i jakieś niedobitki zostaną, żeby jej pomóc w dobiciu..
  • Odpowiedz
@waro: ale można powiedzieć tak, że żeby go zdemaskować i ubić potrzeba było aż wszechwiedzącą srokę i nadnaturalne zdolności. Zwykli śmiertelnicy nie byli w stanie go pokonać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz