Wpis z mikrobloga

Przegrywowy pamiętnik

DZIEŃ 64 (03.04.2019)

Wątpię chwilowo, niszczę jedną przeszkodę i już nawet nie cieszę się z tego, bo wiem, że za nią kryje się następna. Tak w koło, czuję się taki głupi i mam wrażenie, że zawsze taki będę i zawsze będę robił głupie rzeczy. Mam ochotę to wszystko porzucić i zostać tu gdzie jestem. W sumie nie potrafię precyzyjnie stwierdzić po co walczę, robię to ze złości, z frustracji. Tak mi się wydawało, że to niezłe źródło motywacji, ale chyba jednak nie. W sumie głupotą było takie myślenie, jak zwykle. Emocje prowadzą do głupoty, logika też, a ten złoty środek to stan, który osiąga się chyba tylko działając podświadomie, w zgodzie z emocjami. Mój problem polega na tym, że moje emocje są dość mocno s---------e. Czuję jakbym tylko wszystko skomplikował, jakbym się zaplątał i nie potrafił wydostać. Mam dość samej egzystencji, bycia i czucia. Chcę odpocząć. Co? Nie, w porządku, podniosę się, oczywiście że tak. Tylko dajcie mi chwilę pomyśleć.

Tak pozytywniejszą drogą to moją pierwszą konsolą stacjonarną (nie licząc Pegasusa) było Nintendo 64. Koledzy mieli PlayStation, Nintendo miałem tylko ja. Babcia mi kupiła "The Legend of Zelda: Ocarina of Time" za ponad 200 złotych, w głowie mi się to nie mieściło. Babcia z Ameryki tak w ogóle, no szaleństwo. Jak ja zacząłem w to grać to myślałem, że mnie rozerwie. To jak ta gra wyglądała i ile dawała swobody, nie mieściło mi się w to głowie. No i ten zwrot akcji taki specyficzny, nie ogarniałem, że gry mogą takie być. Zakochałem się. Po gry wybierałem się z ojcem na giełdę komputerową w Katowicach, najpierw w budynku przy Spodku, a później przy dworcu. Pamiętam, że się czekało w kolejce czasem godzinę, a w środku był taki straszny tłok. Taki specyficzny zapach, wszędzie gry, czułem się jak w niebie. Byłem strasznie szczęśliwy. Teraz już nie mam czasu, bo północ prawie, na wspomnienie mi się nieco lepiej zrobiło, wrócę do tego. Do tych pozytywnych wspomnień.

#przegryw #wychodzimyzprzegrywu #nerwicowypamietnik
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mrocznyprecel: to fajne co napisałeś, u mnie te prawdziwe naturalne i pełne optymizmu wspomnienia gdzieś uleciały, albo poprostu ich nigdy nie miałem, żyłem iluzją szczęscią marzeniami i fantazją
  • Odpowiedz
@Mescuda: Tak się trochę ostatnio czuję. Ciężko jest czasem odróżnić to co mi się wydaje od tego co logiczne i realistyczne. Jakoś sobie z tym radzę, ale też pomaga to, że mieszkam w mieście. Wieś pewnie potrafi dodać dużo do tego poczucia odrealnienia. Traktuj swoją wykopową twórczość jako łącznik z tym większym światem, kiedyś będziesz miał okazję do niego trafić i będzie lepiej.
  • Odpowiedz