Wpis z mikrobloga

No to dopadła mnie #niedzielabezhandlu.

W ramach pracy jeżdżę na spotkania z klientami. Są to kilku lub kilkunastodniowe tournée po kraju, więc wożę parę zestawów ciuchów na zmianę, na noclegi wybieram wyłącznie apartamenty z pralką i da się całkiem komfortowo żyć.

Do wczoraj, gdy:
przez ostatnie dni byłem zawalony robotą
została mi ostatnia czysta koszula
nie mogłem się przeprać rano bo by nie wyschło
przyjechałem późnym wieczorem
mieszkanie okazało się jednak nie mieć pralki, a co za tym idzie środków do prania
więc zostałem bez czystych ciuchów, sklepy zamknięte do jutra do 8-9, wizyta u klienta o 8:30.

Tak tak, wiem:
mogę reklamować brak pralki
mogę przeprać ręcznie w wodzie z mydłem
mogę przepłacić za środki do prania na stacji benzynowej i wywalić je do śmieci po jednym użyciu
mogę się wypsikać jakimś dezodorantem i trzymać kciuki, że klient to przetrwa
mogłem przewidzieć i wozić ze sobą zapasową pralkę

Niestety dzięki #bekazpis i #dobrazmiana nie mogę sobie wejść do sklepu i kupić koszuli. Jestem naprawdę szczęśliwy, że za rogiem trzecia dekada XXI wieku, a rząd włazi w tyłek związkowemu skansenowi żyjącemu ciągle w czasach, gdy odlewnia żeliwa była szczytem technologii, godziny otwarcia sklepów regulowało rozporządzenie ministra, a najbliżej wolnych zawodów byli pogardzani "badylarze".
  • 31
  • Odpowiedz
@jaryba13: wiadomo, moja wina bo nie wziąłem ze sobą pralki, dwóch koszul, par gaci i skarpet na każdy dzień wyjazdu oraz środków do prania (+kultowej już deski sedesowej). Przepraszam, że krytykuję idiotyczną, ze wszech miar szkodliwą i niepotrzebną nikomu poza związkowym skansenem reformę.
  • Odpowiedz
@jaryba13: a poważniej. To czego związkowy skansen, przedstawiciele #dobrazmiana i ich apologeci nie są w stanie pojąć, to fakt iż nie wszyscy pracują w budżetówce albo na czterobrygadówce, gdzie grafik znany jest na 20 lat do przodu. Istnieją wolne zawody, gdzie godziny pracy są elastyczne i nie da się wszystkiego dokładnie zaplanować.

Tak jak tutaj: miałem zaplanowaną pralkę w mieszkaniu, no ale kurczę akurat nie ma. Skończyły mi się ciuchy, ale
  • Odpowiedz
wiadomo, moja wina bo nie wziąłem ze sobą [...] dwóch koszul


@oenir: Dałem plusa, bo wiadomo o co chodzi, niemniej powinieneś wozić zapasowe koszule, bo choćbyś miał otwarte sklepy z koszulami, to możesz nie mieć czasu do takiego jechać.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@KoIiber: jeśli wyjazd jest krótki (3-4 dni) to oczywiście mam ze sobą zapas. Jeśli jednak jest długi (tydzień i więcej) to przecież nie spakuję 15 koszul, tylko muszę zrobić pranie.

Gdyby koszule/gacie/cokolwiek się skończyły, zarezerwowałbym mieszkanie bez pralki i nie miał czasu skoczyć do sklepu, to pretensje miałbym tylko do siebie. Tu jednak problem wygenerowała odrobina pecha (brak pralki, mimo że miała być) oraz reforma pod dyktando skansenu.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@robvan: cieszę się, bo ten zakaz jest całkowicie idiotyczny. Może 50 lat temu gdy Niemcy go wprowadzali miał jakiś sens, ale w dzisiejszym świecie, gdzie nazwa dnia tygodnia ma coraz mniejsze znaczenie, tego sensu nie ma za grosz.

Warto też dodać, że niemiecki zakaz nie obowiązuje federalnie tylko każdy land ma swoje mniej lub bardziej luźne reguły, że powoli się od niego odchodzi i wreszcie, że istnienie zakazu w Niemczech nie
  • Odpowiedz
  • 1
@oenir będąc młodym człowiekiem w każde wakacje miesiąc spędzałem w Niemczech. I tam te niedzielę były jakieś inne. Ludzie umieli je doceniać. Może właśnie dlatego że już nie pamiętali jak jest inaczej. Zawsze w ten dzień gdzieś jechaliśmy albo mieliśmy zaproszenia do znajomych. Ludzie spędzali ten czas razem. Może u nas też kiedyś spojrzymy na to z tej strony, a nie przez pryzmat braku możliwości zakupy szmat.
  • Odpowiedz
@robvan: śmiem twierdzić, że nie tyle "umieli" doceniać wolne niedziele, co nie mieli innego wyjścia. Nie wiem jak Ty, ale ja nie potrzebuję ustawowych zakazów by spędzać czas ze znajomymi bądź pojechać na jakąś wycieczkę.

Nie wiem kiedy byłeś tym "młodym człowiekiem", wiem natomiast, że w obecnym świecie nazwa dnia tygodnia przestaje mieć znaczenie. Jak się dzień nazywa "środa" to nie mogę pojechać z dziewczyną na wycieczkę, a jak się nazywa
  • Odpowiedz
  • 0
@oenir ty nie potrzebujesz zakazów ale niestety twoi znajomi pracujący w handlu już potrzebują. I tu jak zwykle przebiega gruba kreska dzieląca ludzi którzy są przeciw i ci którym to wisi albo są za. Ci pierwsi to zazwyczaj samolubni patrzący przez pryzmat swojego ja. I ci drudzy którzy mają trochę empatii i widzą jednak jakieś plusy pomimo niedogodności.
  • Odpowiedz
niestety twoi znajomi pracujący w handlu już potrzebują

@robvan: dlaczego? Byli zmuszani do pracy siedem dni w tygodni bez przerwy? Bo jeśli nie, to mieli tyle samo wolnego co wszyscy inni oraz podobnie jak zylion innych zawodów mieli nieregularne dni pracy.

Ci pierwsi to zazwyczaj samolubni patrzący przez pryzmat swojego ja. I ci drudzy którzy mają trochę empatii i widzą jednak jakieś plusy pomimo niedogodności.

Kto nie myśli tak jak Ty
  • Odpowiedz
  • 1
@oenir co ty się przyczepiłeś do tych dni tygodnia. Niedziela zawsze będzie dniem szczególnym a przynajmniej do momentu kiedy urzędnicy nie zaczną pracować w weekendy. Zresztą już chyba za bolszewików był pomysł na to. Że podzielili ludzi na kolory i każdy kolor pracował 3 dni i miał dzień wolny. Długo to nie potrwało bo nie samą praca człowiek żyje i potrzebował tego dnia wolnego dla wszystkich. Także pomysł żeby każdy dzień tygodnia
  • Odpowiedz
co ty się przyczepiłeś do tych dni tygodnia. Niedziela zawsze będzie dniem szczególnym a przynajmniej do momentu kiedy urzędnicy nie zaczną pracować w weekendy.

@robvan: nie przyczepiłem, tylko stwierdzam fakt: nazwa dnia tygodnia ma coraz mniejsze znaczenie, bo o ile kiedyś dni tygodnia wyznaczały rytm życia i pracy, o tyle dzisiaj coraz popularniejszy jest elastyczny i nienormowany czas pracy.

Dotyczy to również niedziel, które kiedyś miały znaczenie sakralne, ale dzisiaj je
  • Odpowiedz
  • 1
@oenir czyli według ciebie każdy dzień powinien być taki sam bo są nowe zawody i elastyczne godziny pracy? Czyli że przestarzali urzędnicy też powinni pracować w weekendy?
  • Odpowiedz
czyli według ciebie każdy dzień powinien być taki sam bo są nowe zawody i elastyczne godziny pracy?

@robvan: dzisiaj nie ma już żadnego powodu do ustawowego wyróżniania jakiegokolwiek dnia według jego nazwy. Nie ma to sensu nawet dla bardziej klasycznych zawodów gdzie pracuje się 7-15 pn-pt na umowie o pracę, bo przecież kodeks pracy określa maksymalny czas pracy i minimalny czas odpoczynku, w tym uwzględniając potrzebę następujących po sobie dni wolnych.
  • Odpowiedz
  • 1
@oenir o kurde nie spodziewałem się z początkowych wypowiedzi że z takim wizjonerem mam do czynienia :) czyli reasumując świat będzie opanowany przez freelancerów/korposzczurów dla których każdy dzień tygodnia powinien być taki sam. Godziny pracy elastyczne itd :) niech zgadnę jesteś młodym człowiekiem bez rodziny i świat stoi przed tobą otworem?
  • Odpowiedz
nie spodziewałem się (...) że z takim wizjonerem mam do czynienia :)

@robvan: nie wiem dlaczego mówisz o wizjonerstwie, skoro to o czym piszę jest obserwowalnym trendem i nic nie zapowiada jego zmiany. Wraz z postępem automatyzacji coraz mniej jest prac wymagających sterczenia przy taśmie od dzwonka na zmianę do dzwonka na fajrant, za to coraz więcej pracy jest w rozmaitych usługach, gdzie pracuje się gdy jest taka potrzeba, a nie
  • Odpowiedz
@oenir: ja nie twierdzę, że etatowy pracownik ma lepiej tylko że twoje spostrzeżenia są wyrwane od rzeczywistości z powodu pracy jaką wykonujesz i twojego ogólnego światopoglądu. Stąd moje pytanie czy jesteś młodym człowiekiem bez rodziny i do tego pewnie z dużego miasta. Bardzo się cieszę, że twoi znajomi są "cosmopolitanami" i żyjecie czerpiąc z życia na full. Niemniej jednak wasze słodkie życie opiera się na pracy biedniejszych, mniej zaradnych, mających inne
  • Odpowiedz
twoje spostrzeżenia są wyrwane od rzeczywistości

@robvan: wyrwane od rzeczywistości jest spostrzeżenie, że przez ostatnie 50 lat świat się zmienił, a wraz z nim zmieniła się struktura zatrudnienia? Że wraz z rozwojem technologii pojawiły się kompletnie nowe rodzaje pracy, a także możliwości jej organizowania?

50 lat temu nikt nie miał możliwości wydajnej, codziennej pracy z kimś z drugiego końca świata. Dzisiaj jest to nie tylko możliwe, ale też nie jest niczym
  • Odpowiedz