Wpis z mikrobloga

CHOOSE YOUR FIGHTER

Ćpuny to podludzie. Gdybym miał wskazać i omówić grupę, której nienawidzę najbardziej, skupiłabym się na tym marginesie społecznym. Wyżej w rankingu są już tylko roszczeniowe mamuśki i typy co się spinają o to, który gatunek muzyczny jest najlepszy XD
Jak pójdziesz na jakąś domówkę do narkomanów, nie będąc jednym z nich, to już po jakichś dwóch godzinach możesz śmiało udawać, że jesteś, bo są tak monotematyczni, że wszystkie ich wypowiedzi spokojnie zmieszczą ci się na dwóch stronach kartki a4. Nikt się nie kapnie, że nie jesteś w temacie, wystarczy że od czasu do czasu wtrącisz do rozmowy coś w stylu

stary, przecież flunitrazepam to najlepsze benzo

alfa pvp iv hehe to były czasy gimby nie znajo

najlepszy wjazd ze stimów to miał mefedron w miksie z 4-fma i nawet nie dyskutuj

heksen tylko na dobre inby

majka od dawna mnie nie klepie, teraz zamawiam karfentanyl z tora i podbijam bromazepamem

mój ulubiony miks to bromoważka z metkatynonem

Nie mogę wyjść z podziwu, jak tym śmieciom wydaje się, że są lepsi od wszystkich. Tworzą sobie te śmieszne ELITARNE grupki na fejsie z hasłem HYPERREAL w nazwie (chociaż większość z nich nawet nie ma konta na forum xD) i myślą, że są jakimiś wybrańcami, gdzie w rzeczywistości może 10% z nich ma zdaną maturę, a jakieś 3% dożyje 25 roku życia (reszta zdechnie na jakiejś melinie od zapaści oddechowej albo innego udaru)
Narkomany dzielą się na kilka typów, które tworzą swoistą hierarchię. Niektórzy przechodzą przez wszystkie etapy po kolei, inni zatrzymują się na którymś z nich, by gardzić tymi pod sobą.
1. Marihuaniści. Najbardziej znienawidzona grupa. Siedzą, zamulają (nazywają to CHILLOWANIEM XDD) i snują jakieś bezsensowne teorie na tematy dla ogółu ludzi oczywiste (są to tzw. ROZKMINY). Uważają, że zioło dodaje im kreatywności, co najczęściej objawia się wymyślaniem nowych sposobów na #!$%@? się, takich jak tworzenie własnych prowizorycznych akcesoriów do palenia (jakieś wiadra i inne #!$%@? muje)
2. Stimiarze. Praktycznie każdy prawilny narkoman przeszedł przez ten etap. Zaczyna się niewinnie: Seba sypie ci kreskę jakiegoś smierdzącego ketonu, mówi że to mefedron, próbujesz z ciekawości, a po kilku takich weekendach jesteś #!$%@?. Wielu stimiarzy nie przyznaje się do tego (no co ty stary moge przestać w każdej chwili XD), ale to najczęściej występuje u normików, dla których każda jedna substancja to KRYSZTAŁ
3. Opiowraki. Jak ja ich #!$%@? nienawidzę. Najbardziej interesowne ścierwa, jakie tylko możesz spotkać. Idealne towarzystwo dla kogoś, kto lubi być okradany we własnym domu. Dla strzała z majki obciągną żulowi na dworcu. Najgorszym, co możesz sobie zrobić, jest spotykanie się z kimś takim. Kiedyś pojechałam na wakacje do chłopaka (fanatyka kodeiny), licząc że zwiedzimy sobie jakieś fajne miejsca, ale jedyne, co mi pokazał, to apteki we wszystkich okolicznych miastach. Raz zaciął mi się zamek w torebce, w której mialam thiocodin, a że akurat spędzaliśmy wieczór na jakimś bulwarze, to musieliśmy ją rozpruć scyzorykiem, bo przecież nie można było poczekać na powrót do domu i jakoś jej naprawić xD
4. Sajko szamani. Nadćpuny. Najlepsze jest to, że oni sami się za ćpunów nie uważają. Ich zdaniem psychodeliki to mistyczne substancje, zbliżające ich do bogów i pozwalające podróżować po innych wymiarach. Są oświeceni, a ich główne zajęcie to pielęgnowanie szyszynki i rozwijanie czakr
5. Politoksykomani. Ludzie najbardziej przeorani przez życie. Przeszli już wszystkie wyżej wymienione etapy i najczęściej walą wszystko, zmieniając tylko od czasu do czasu wiodącą substancję. Mają o sobie równie wysokie mniemanie co sajko szamani, tylko nie negują faktu bycia menelem. Najwięksi hipokryci - kiedy uda im się nie ćpać np. przez tydzień, natychmiast czują się zobowiązani do pouczania innych, jak radzić sobie z nałogiem.
Są jeszcze fanatycy dysocjantów, ale o nich się za bardzo nie wypowiem, bo ciężko się na nich natknąć i nie znam zbyt wielu. Najczęściej są zajęci organizowaniem wieczorków poetyckich dla pluszaków w swoim pokoju lub rozmawianiem z kołdrą i tapczanem. O fanatykach syntetycznych kanna już nie wspomnę, bo na nich szkoda strzępić ryja. Ćpuny to podludzie

#narkotykizawszespoko #pasta #narkotyki
  • 15
  • Odpowiedz
@Bazingaqq: Jeszcze nigdy nikomu nic nie #!$%@?łem, żeby się naćpać opio. Może nie jestem jeszcze tak #!$%@?, może kwestia charakteru i mojej moralności, może kiedyś, może #!$%@? wie. Ale dosłownie każdy stimiarz, jakiego znam (nie liczę tych z wajkopu, którzy są spoko ziomkami ( ͡° ͜ʖ ͡°), dosłownie #!$%@?łby kumpla, żeby się naćpać. Obcinanie fotek ziomków, trzymanie towaru kumpla i #!$%@? go w ciągu nocy, pożyczanie i
  • Odpowiedz