Wpis z mikrobloga

Wymyślamy absurdalny, ale jednak prawdopodobny efekt motyla. Ja zaczynam:

Idziesz chodnikiem, postanawiasz przejść na czerwonym świetle. Nie zauważasz samochodu, który musi hamować z piskiem opon. Wkurzony kierowca odjeżdża złorzecząc, denerwuje go to więc wciska gaz do oporu, co sprawia, że na następnym skrzyżowaniu ładuje się na "późnym żółtym" i wpieprza się w bok prawidłowo jadącego auta. Kobieta kierująca tym samochodem ląduje w szpitalu w ciężkim stanie. Okazuje się, że to żona burmistrza. Burmistrz załamany całą sytuacją nie potrafi się odnaleźć w pracy i podejmuje kilka złych i pochopnych decyzji, nieopatrznie wydaje pozwolenie na wyburzenie znanego miejskiego zabytku i postawienie tam okropnie brzydkiego osiedla. Przez to popada w niełaskę u mieszkańców i zostaje odwołany ze stanowiska. Sfrustrowany były burmistrz docieka, kim był zły, zabytkobójczy deweloper, który wykorzystał jego niedyspozycję. Znajduje dowody, że właścicielem firmy jest kochanka wojewody. Wybucha afera, którą interesuje się sam prezydent i zawiesza wojewodę. Gdy podpisuje stosowne papiery, przegapia telefon od prezydenta Rosji, który chciał porozmawiać o niedawnej dużej umowie między krajowymi przedsiębiorstwami na eksport polskiej cebuli. Nie uzyskawszy połączenia, porywczy władca Rosji nakazuje zerwać umowę, w wyniku czego wielu polskich plantatorów plajtuje. A Ty - wchodzisz do warzywniaka, a tam cebula po 6 zł/kg.

Chyba #pasta #efektmotyla