Wpis z mikrobloga

@yras8: Z Speak Upem nie miałem styczności. Z tego co wiem to normalna szkoła ucząca gramatyki i rozmowy.
W pracy miałem zajęcia z "Berlitz" - spoko szkoła, fajni lektorzy, nastawieni wyłącznie na rozmowę.
Prywatnie uczyłem się w "Ambit" na Chełmie - lektorka w porządku, wałkowanie ksiązki. Na minus: z początku mieli problem, żeby znaleźć mi osoby do grupy, potem jakoś dziwnie złożyli grupę, ludzie na różnych poziomach i średnio mi się
@yras8: Powiem Ci tyle, że egzaminu CPE bali się nawet ludzie, którzy studiowali ze mną filologię angielską, i to wcale nie ci najsłabsi. Niewielu w ogóle podchodziło do tego egzaminu, osobiście nawet tego nie rozważałam, bo nie było mi to do niczego potrzebne.
CPE to poziom C2, którego może nie mieć nawet zwykły native speaker, bo nie będzie znać całej masy specjalistycznego słownictwa, które jest na tym poziomie wymagane. Skoro pięć
@yras8: No i pięknie, wystarczy. XD
Tak serio, potrzebujesz tego CPE w jakimś konkretnym celu? Bo jeśli tylko po to, żeby zaimpować potencjalnemu pracodawcy, to CAE będzie już robić wystarczające wrażenie w CV, a i tak to, czy wystarczająco dobrze znasz angielski, wyjdzie na rozmowie kwalifikacyjnej.